Większość płynów eksploatacyjnych w aucie jest tak skomponowana, by mogła wytrzymać nawet silne mrozy, a paliwo sprzedawane w tym okresie na stacjach nie powinno zamarzać. Zatem w teorii nie trzeba się niczym martwić.

Tak byłoby, jeśli w układzie chłodzenia znajdowałby się pełnowartościowy płyn, a na wszystkich stacjach sprzedawano by paliwa zgodne z normami. W praktyce wystarczy podczas lata zrobić kilka dolewek wody do układu chłodzenia i tankować olej napędowy kiepskiej jakości, aby podczas mrozów mieć kłopoty z autem.