Osoby zainteresowane kupnem sprowadzonego przez handlarza auta, ale jeszcze niezarejestrowanego w Polsce, często słyszą zapewnienie, że po wykupieniu ubezpieczenia będzie można wrócić samochodem na kołach. To duży atut, zwłaszcza gdy do domu mamy kilkaset kilometrów – nie trzeba dwa razy jeździć i wydawać dodatkowych pieniędzy na transport samochodu.
Zachęceni takim udogodnieniem, jedziemy, kupujemy auto, handlarz pomaga w wykupieniu OC i szczęśliwi wracamy do domu. Niestety, szczęście może nas opuścić podczas pierwszej kontroli policyjnej. Według przepisów pojazd dopuszczony do ruchu musi mieć m.in. ważny dowód rejestracyjny lub pozwolenie czasowe i zalegalizowane tablice rejestracyjne. Jeśli podróżujemy nieprzerejestrowanym autem, które już kilka miesięcy temu przyjechało do Polski na pewno nie spełniamy tych warunków.
Większość samochodów sprowadzanych z Niemiec przyjeżdża do Polski na tzw. tablicach wyjazdowych, ważnych tylko przez 4 dni. Można je rozpoznać po żółtym pasku z prawej strony, na którym widnieje data ich ważności. Po tym czasie nie mogą być ponownie wykorzystane, co najwyżej jako dekoracja w garażu. W takiej sytuacji wykupione ubezpieczenie na przejazd będzie ważne, ale uchroni tylko przed karą za brak OC.
Policja i tak będzie miała podstawy do tego, by zatrzymać samochód i odholować je na parking policyjny, a dodatkowo nałożyć mandat do 500 zł. Generalnie auto sprowadzone z dowolnego kraju powinno zostać przerejestrowane w ciągu 30 dni. Oczywiście, większość handlarzy tego nie robi, żeby oszczędzić na kosztach.
Niestety, pozwalają im na to sami klienci, gdyż często naiwnie godzą się na „umowę na Niemca”, czyli podpisują dokumenty, w których jako sprzedający widnieje dawny zagraniczny właściciel, a nie handlarz, który faktycznie sprowadził pojazd. To nierozsądne, zwłaszcza że nic dzięki temu nie zyskują! Przede wszystkim nie wiadomo, czy na umowie naprawdę jest podpis właściciela, można więc paść ofiarą oszusta i np. kupić skradzione auto. W dodatku nabywca staje się wspólnikiem w przestępstwie fałszowania dokumentów i pomaga sprzedawcy w oszukaniu fiskusa – takie sprawy mają często finał w sądzie!
Auto sprowadzone z zagranicy legalnie tylko do 30 dni
Osoba lub firma sprowadzająca samochód do Polski zobowiązana jest w ciągu 14 dni od momentu przekroczenia granicy do złożenia deklaracji akcyzowej i najpóźniej w ciągu miesiąca należy wpłacić należną kwotę akcyzy (najpóźniej w dniu rejestracji). Praktyka jest jednak często inna. Auto przyjeżdża do Polski i czeka na kupca, który zgodzi się pod wpływem namowy handlarza podpisać umowę z poprzednim właścicielem – oczywiście, zaocznie. Na umowie wpisana jest inna data i nowy właściciel ma znowu 14 dni na złożenie zgłoszenia akcyzowego.
Jeśli urząd celny zada sobie trud i sprawdzi faktyczną datę sprzedaży auta oraz przekroczenia przez niego granicy (ma takie możliwości), będzie miał prawo nałyć kary za unikanie płacenia podatków. W zależności od wielkości niezapłaconej w terminie akcyzy kara może sięgnąć nawet 30 tys. zł (20 najniższych krajowych pensji), chociaż najczęściej nie przekracza 3 tys. zł. Ponadto postępowania w takich sprawach potrafią trwać nawet do 5 lat, więc każdy, kto ma na sumieniu takie kombinacje nie może przez ten czas spać spokojnie.
Auto kupione w kraju miesiąc na przerejestrowanie
W przypadku aut z polskiego rynku również obowiązuje zasada nakazująca ich przerejestrowanie w ciągu 30 dni. Za przekroczenie tego terminu nie ma jednak sankcji. Na karę narażamy się jedynie wtedy, jeśli w ciągu 14 dni nie zgłosimy się w urzędzie skarbowym w celu zapłacenia należnego podatku od czynności cywilnoprawnych. Jeżeli tylko spóźnimy się z płatnością, urząd naliczy nam odsetki (14 procent), ale nagminne uchylanie się od zapłacenia podatku może być ukarane w równie dotkliwy sposób, jak niezgłoszenie akcyzy od auta sprowadzonego.
Wiele osób próbuje zaoszczędzić i nieprzerejestrowuje samochodu, a także korzysta jeszcze przez kilka miesięcy z ubezpieczenia poprzedniego właściciela. Takie cwaniactwo nie zawsze się opłaca – np. w razie stłuczki trzeba się liczyć z kłopotami z uzyskaniem odszkodowania, a ubezpieczyciel może domagać się znacznej dopłaty do składki opłaconej przez poprzedniego właściciela.
Polskie pojazdy, podobnie jak zagraniczne, mogą mieć czasową rejestrację (tablice rejestracyjne z czerwonymi znakami), które standardowo wydawane są na 30 dni. W tym okresie auto powinno otrzymać tzw. stały dowód rejestracyjny. Jeśli właściciel auta w ciągu 30 dni go nie odbierze pojazd traci prawo uczestnictwa w ruchu.