• Wiele silników ujawnia swoje wady konstrukcyjne dopiero po latach. Nawet Wśród silników, które zdobyły tytuł "International Engine of the Year", trafiają się prawdziwe buble.
  • Dlaczego tak się dzieje? Najczęściej nagrody uzyskują nowe konstrukcje. Co ciekawe, Niektóre z nagrodzonych jednostek napędowych sprawiały jednak problemy już w chwili, gdy były nagradzane
  • Mechanicy zrobili całą listę silników, na które trzeba bardzo uważać. Są na niej bardzo popularne modele
  • Więcej wiadomości dla kierowców znajdziesz na stronie głównej Onetu

Konkurs, którego pierwsza edycja odbyła się 1999 roku, wzbudzał duże zainteresowanie niemal od początku. Jednostki napędowe rywalizowały w kilku kategoriach uzależnionych od pojemności skokowej. Były też kategorie niezwiązane z pojemnością: "najlepszy nowy silnik", "najbardziej ekologiczny silnik", "silnik o najlepszych osiągach" i in. Zwycięzców wybierało jury złożone z grupy dziennikarzy motoryzacyjnych z całego świata, w tym jeden dziennikarz z Polski.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Czytaj także: Francuzi mają dość 1.2 PureTech. To koniec awaryjnego silnika, ale... duża gwiazdka

Problem w tym, że silniki oceniano na podstawie subiektywnych wrażeń z jazdy, podobno też "z uwzględnieniem wiedzy technicznej", ale też pod kątem zużycia paliwa, hałasu, płynności jazdy, osiągów. A gdzie trwałość, bezawaryjność, koszty eksploatacji? Cóż... tego nie brano pod uwagę, zwłaszcza w przypadku nowych konstrukcji nie było to możliwe. W każdym razie dla producentów samochodów zwycięstwo w konkursie było znakomitym narzędziem marketingowym. W wielu wypadkach w tym samym czasie użytkownicy aut z "silnikami roku" ustawiali się już w kolejkach do serwisu. Przypadki zwycięskich silników "specjalnej troski", które z osobna opisywaliśmy nie raz, podsumowali mechanicy z największej w Polsce sieci warsztatów ProfiAuto Serwis. I mówią wprost: one okazały się porażkami.

Volkswagen – dwa silniki benzynowe. 1.4 TSI oraz 2.0 TSI

Silnik 1.4 TSI EA111 Foto: Auto Świat
Silnik 1.4 TSI EA111

Ten silnik zwyciężał w swojej kategorii w latach 2012, 2013, 2014... Tymczasem była to prawdziwa kopalnia problemów związanych z trwałością łańcucha rozrządu, wariatorów i tłoków, którym zdarzało się pękać. Ciekawostką jest, że w tych silnikach zastosowano łańcuch rozrządu, który miał być niemal wieczny. Nie był. Często już po 40 tys. km można było z łatwością rozpoznać ten silnik po specyficznym hałasie wydawanym przez rozciągnięty łańcuch obijający plastikowe ślizgi przez kilkanaście sekund od uruchomienia samochodu.

– mówi Adam Lehnort z sieci ProfiAuto Serwis.

Skoro jesteśmy przy marce VW, warto wyróżnić ją także za silnik 1.8/2.0 TSI drugiej generacji (od 2008 roku). Wyróżniały się one nieprawdopodobnym wręcz poziomem spalania oleju. W sprzedaży pojawiły się nawet nieautoryzowane przez producenta zestawy tuningowe (układy tłokowe), które likwidowały wadę fabryczną tych jednostek napędowych.

Trzeba też przyznać, że producent szybko zauważył problem i podjął środki zaradcze, choć nie każdy nabywca auta z wadliwym silnikiem miał powody, aby poczuć się potraktowany poważnie. W kwestii rozrządu 1.4 TSI klienci dowiadywali się, że to rzecz eksploatacyjna, ewentualnie mogli liczyć na zniżkę przy naprawie. Co do spalania oleju w większych jednostkach mechanicy ASO tłumaczyli, że pół litra oleju na 1000 km to przecież nie tak wiele...