Bez istnienia mechanizmu różnicowego producenci opon mieliby kilkadziesiąt razy wyższe przychody. Wynika to z faktu, że koła jednej osi obracają się na zakręcie z różnymi prędkościami, ponieważ koło zewnętrzne wobec zakrętu ma do pokonania dłuższą drogę niż koło wewnętrzne.
O ile dłuższą? łatwo to wyliczyć. Przykładowo, jeśli samochód jedzie w kółko przy maksymalnym skręceniu kół, zewnętrzne koło przednie zatacza okrąg o średnicy przeciętnie 11,5 m (średnia dla aut osobowych). Przy rozstawie kół 1,4 m (przeciętne zaniżona) i pomnożeniu przez liczbę Pi (ok. 3,14) otrzymamy różnicę w obwodzie zataczanych przez przednie koła okręgów wynoszącą około 4,4 m, a więc mniej więcej 2,5 obrotu koła.
Ponieważ problem ten był doskonale znany już pionierom motoryzacji - a chodziło nie tylko o zużywanie się opon, które rozdzieliłyby ów uślizg równo pomiędzy siebie, ale przede wszystkim o gigantyczne naprężenia w układzie przeniesienia napędu - podejmowano tylko próby z napędzaniem tylko jednego koła.
Optymalnym rozwiązaniem okazał się jednak dopiero mechanizm różnicowy. Jego najważniejszy elementem jest koszyk satelitów z wyrównującymi obroty zębatymi kołami stożkowymi wenwątrz. Podczas jazdy na wprost satelity nie pracują. Siła napędowa przenoszona jest na koło talarzowe, a stąd przez koszyk na półosi.
Na zakręcie koło talerzowe i koszyk nadal się obracają, bo są ze sobą na stałe połączone, ze stałą prędkością obrotową. Natomiast wyrównawcze koła satelitów zaczynają się obracać na swojej osi w przeciwnych kierunkach.
Dzięki temu jedna z półosi napędowych może wirować szybciej niż druga. Łączna ich prędkość obrotowa pozostaje jednak niezmienna. W skrajnym przypadku - na przykład po zakopaniu się w śniegu - gdy jedna zostaje zupełnie zatrzymana, druga obraca się z prędkością dwukrotnie większą od teoretycznie przekazywanej na koło talerzowe.
Własnie po to stworzono mechanizm różnicowy - ale kto próbuje na siłę wykorzystać te zdolności i bez opamiętania usiłuje wyjechać z zaspy w takiej konfiguracji przeniesienia napędu, powinien pamiętać, iż dłuższa taka praca spowodować może przegrzanie i zniszczenie kół satelitarnych.