• Pijani i pijący pasażerowie mogą rozpraszać kierowcę. To czynnik zwiększający ryzyko
  • W internecie często pojawiają się opinie, że picie alkoholu w aucie jest karalne – choć ciężko znaleźć wpisy, których autorzy wskazują konkretne przepisy czy paragrafy
  • Z łatwością można znaleźć przepisy dotyczące zakazu picia alkoholu w pojazdach komunikacji publicznej
  • W aktualnym taryfikatorze jest kara w wysokości 500 zł za przewożenie nietrzeźwego pasażera, ale nie dotyczy ona wszystkich pojazdów

W języku angielskim jest na to utarte określenie "designated driver". To "wskazany kierowca", czyli osoba, która np. podczas imprezy nie pije alkoholu po to, żeby po imprezie móc prowadzić samochód i odwieźć do domu nietrzeźwych przyjaciół czy członków rodziny. Jazda w towarzystwie nietrzeźwych nie zawsze jest łatwa i przyjemna – nie dość, że mogą oni przeszkadzać w prowadzeniu auta, to w skrajnych przypadkach ryzykujemy... sprzątanie samochodu. Powstaje jednak pytanie, czy jazda w towarzystwie osób pod znacznym wpływem alkoholu, czy wręcz pijących podczas podróży alkohol jest legalna, bo w internecie opinie na ten temat są podzielone.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Wyjaśnijmy więc, jak jest naprawdę. Z całą pewnością nie wolno pić alkoholu w pojazdach komunikacji publicznej – mówi o tym art. 14 Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Wyjątki od tej generalnej zasady przewidziano dla wagonów restauracyjnych w pociągach, dla samolotów i statków – ale w tramwajach, autobusach czy w metrze pić alkoholu nie wolno, zresztą zabraniają też tego regulaminy przewoźników. A co z prywatnymi samochodami? Tu żadnego zakazu picia alkoholu przez pasażerów nie ma, niezależnie od tego, czy pijący pasażer siedzi z tyłu, czy na przednich fotelach. Oczywiście, o ile swoim zachowaniem podróżujący nie powoduje zagrożenia dla bezpieczeństwa, albo jego zachowanie nie zostanie uznane przez funkcjonariuszy za zakłócanie porządku lub wywołanie zgorszenia, na co są odpowiednie paragrafy.

Wieziesz pijanego? Alkomat może dać dodatni wynik

Wszystkim tym, którzy lubią imprezować podczas podróży, warto jednak uświadomić, że to mimo wszystko ryzykowne, a w dodatku, w niektórych sytuacjach może narazić kierującego co najmniej na niepotrzebny stres.

Alkomaty przesiewowe są tak czułe, że mogą wszcząć alarm nawet wtedy, jeśli kierowca tylko wdychał opary alkoholu. Foto: Piotr Czypionka / Auto Świat
Alkomaty przesiewowe są tak czułe, że mogą wszcząć alarm nawet wtedy, jeśli kierowca tylko wdychał opary alkoholu.

Zacznijmy od tego, jak policjanci typują auta do zatrzymania w celu przeprowadzenia kontroli trzeźwości. Zaparowane szyby (przy osobach nietrzeźwych na pokładzie szyby parują bardziej niż zwykle), czy "wesołe" towarzystwo w aucie to proszenie się o kontrolę. Warto też wiedzieć, że przy tzw. kontrolach przesiewowych, jeśli podróżujemy z nietrzeźwymi pasażerami, to możemy najeść się strachu, nawet jeśli sami nic nie piliśmy – alkomaty przesiewowe (te bezustnikowe, zwykle w formie charakterystycznej żółtej "pałki") są tak czułe, że wskażą, że możemy być nietrzeźwi tylko dlatego, że wdychaliśmy chwilę wcześniej alkoholowe opary, które wydychali inni pasażerowie. Oczywiście, na podstawie wskazań alkomatu przesiewowego nikt nie zostanie ukarany, najpóźniej przy kontroli bardziej precyzyjnym alkomatem dowodowym okaże się, że alarm był fałszywy.

500 zł i 10 punktów karnych za nietrzeźwego pasażera

Uwaga. Jest jednak sytuacja, w której przewożenie nie tylko pasażera pijącego alkohol podczas podróży, ale nawet pasażera, który jest nietrzeźwy albo nawet w stanie po spożyciu alkoholu (od 0,2 do 0,5 promila) grozi trzeźwemu kierowcy mandatem. I to wcale nie małym, bo wynoszącym 500 złotych plus 10 punktów karnych. Taką karę możemy dostać, jeśli prowadzimy motocykl, motorower lub nawet rower i zabierzemy ze sobą pasażera, który spożywał alkohol. Motocyklem można wieźć nietrzeźwego tylko w wózku bocznym.

Ładowanie formularza...