Przepisy są w kwestii ubezpieczenia OC dość rygorystyczne: polisę musi posiadać każdy zarejestrowany samochód, koniec kropka. Wyjątków od tej reguły zbyt wielu nie ma, z obowiązku są zwolnione m.in. pojazdy zabytkowe.

Mimo to na uczestnika ruchu bez wykupionej polisy natknąć się dość łatwo. Po pierwsze, to osoby świadomie niepłacące OC (jest ich, niestety, coraz więcej; ceny ubezpieczeń mocno wzrosły!), po drugie – ci, których obowiązek nie dotyczy. Do tej grupy należą m.in. właściciele niektórych maszyn wolnobieżnych (np. kombajn, walec drogowy) i rowerzyści. Co robić w sytuacji kolizji ze sprawcą bez OC?

Zacznijmy od sytuacji, gdy winowajca jest znany i chce podpisać oświadczenie. Sprawę można załatwić polubownie, a sprawca wyrówna z własnej kieszeni koszty związane z naprawą szkody. Na wszelki wypadek, jeśli sprawca nie ma polisy OC lub innego wymaganego dokumentu, należy zawsze wezwać policję. Jeśli był on objęty obowiązkiem OC, to tłumaczy się przed Ubezpieczeniowym Funduszem Gwarancyjnym (patrz ramka) i płaci stosowną karę. Co, jeśli sprawca przyznaje się do winy, ale nie stać go na pokrycie kosztów? Wówczas poszkodowanego chroni ufg – patrz dalej.

UFG pomaga, ale... nie zawsze!

Znacznie trudniej robi się wówczas, gdy sprawca mimo ewidentnej winy nie chce się przyznać w obawie przed wysokim odszkodowaniem. W takiej sytuacji tym bardziej należy wezwać policję, a w oczekiwaniu na jej przybycie – zrobić zdjęcia miejsca zdarzenia i udokumentować szkody na mieniu. Wystarczy do tego nawet telefon komórkowy! Zdjęcia przydadzą się wówczas, gdy mimo interwencji policji sprawca nadal będzie wypierał się winy i sprawa trafi przed sąd. Niestety, to częsta sytuacja i z reguły jedyna możliwość wyduszenia odszkodowania od nieubezpieczonego sprawcy.

Gdy w końcu uda się ustalić winnego, zaczyna się proces likwidacji. Jeśli naprawa ma być rozliczona nie z własnej kieszeni, lecz z ubezpieczenia, a poszkodowany pojazd ma polisę autocasco (AC), to UFG wymaga, żeby z niej skorzystać (!). Towarzystwo zlikwiduje szkodę, a następnie zwróci się po tzw. regres do sprawcy kolizji. Jeżeli regres uda się wyegzekwować, poszkodowany nie straci zniżek i będzie miał czystą historię ubezpieczeniową. Jeśli poszkodowany pojazd nie ma polisy AC, do akcji wkracza Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który pokrywa koszty, a następnie sam ściga sprawcę.

Najgorzej robi się wówczas, gdy sprawca zbiegnie z miejsca zdarzenia, a poszkodowanemu nie uda się nawet zapamiętać numerów rejestracyjnych – w takiej sytuacji, jeśli macie AC, likwidujecie szkodę we własnej ubezpieczalni i godzicie się ze stratą zniżek. Jeżeli zaś macie tylko OC, musicie naprawić pojazd z własnej kieszeni. UFG pokryje jedynie koszty związane z ewentualną utratą zdrowia u poszkodowanego.

Nieco inaczej wygląda sytuacja, gdy dojdzie do kolizji z winy rowerzysty. Sęk w tym, że ci uczestnicy ruchu rzadko kiedy mają polisę OC, ponieważ... wcale nie muszą! Wówczas poszkodowany jest skazany w zasadzie wyłącznie na własne autocasco (jeśli je wykupił) i (lub) pozytywne dla siebie orzeczenie sądu, który nakaże winowajcy pokrycie strat. UFG, niestety, nie ma w tej kwestii nic do powiedzenia, bo zajmuje się wyłącznie kolizjami z udziałem sprawców objętych obowiązkiem OC.

Pamiętaj: jeżeli miałeś kolizję nie ze swojej winy z rowerzystą, postaraj się dopilnować, żeby ten nie oddalił się z miejsca zdarzenia! Jeżeli nie będziesz miał jego danych, nic nie wskórasz nawet w sądzie. Cyklista nie chce się wylegitymować? Natychmiast zatem wezwij policję i zrób zdjęcia miejsca zdarzenia.

Jak szybko sprawdzić, czy sprawca zdarzenia jest ubezpieczony? UFG udostępnił użytkownikom smartfonów i tabletów (Android, iOS) darmową aplikację ("Na Wypadek"), która w łatwy i szybki sposób pozwala ustalić, czy dany pojazd ma ważną polisę OC – wystarczy znać numer vin lub rejestracyjny.

Kolizja z maszyną rolniczą oraz autem na tablicach komisowych

Zgodnie z ustawą z dnia 22 maja 2003 r. obowiązkowi OC podlegają m.in. ciągniki oraz tzw. rolnicze maszyny wolnobieżne (z wyłączeniem tych będących w rękach rolników i użytkowanych w związku z posiadaniem gospodarstwa). Mówiąc wprost – każdy ciągnik wyjeżdżający na drogi publiczne musi mieć ważne OC.

Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku m.in. niektórych przyczep i kombajnów. Jeżeli dojdzie do zdarzenia drogowego z udziałem któregoś z tych pojazdów, obowiązuje albo OC pojazdu holującego przyczepę, albo OC, które musi mieć właściciel gospodarstwa. Z tej samej polisy są rozliczane szkody będące następstwem wtargnięcia zwierzęcia hodowlanego na jezdnię.

Trudniej będzie w przypadku zwierzęcia leśnego: zarządcy dróg i nadleśnictwa potrafią uniknąć odpowiedzialności – w takiej sytuacji zostaje AC. Szkoda z udziałem ciągnika bez tablic i OC? Likwidacja szkody przebiega tak samo, jak w przypadku nieubezpieczonego auta. Uwaga na samochody z tzw. tablicami komisowymi, czyli garażowymi wytłoczkami imitującymi zagraniczne numery rejestracyjne – często brak OC. Wygląda to tak: dane auto długo stoi na placu, w końcu pojawia się klient i chce zrobić jazdę próbną. Komisant zgadza się, ale każe uważać, bo "wie Pan, nie ma OC".

Tyle zapłacisz za brak OC. A i to nie wszystko!

Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny nie jest instytucją charytatywną, bo pieniądze potrzebne na likwidację szkód spowodowanych przez uczestników ruchu bez ważnego OC pobiera ze składek osób uczciwie opłacających polisy. Dlatego im więcej samochodów bez OC, tym wyższe składki czekają pozostałych!

A to już średnio uczciwe wobec innych... Warto też zastanowić się nad tym, co będzie, gdy w wyniku kolizji będą ranni lub – co gorsza – ofiary. Kogo w takiej sytuacji stać na zapłatę z własnej kieszeni? Kary za brak OC w 2022 r. są następujące (auta osobowe): – jeżeli przerwa wynosiła do 3 dni: 1 200 zł; – przerwa od 4 do 14 dni: 3 010 zł; – przerwa od 14 dni wzwyż: 6 020 zł. Ciężarówki, autobusy, ciągniki – do 9 030 zł.

Naszym zdaniem

Jazda bez ważnej polisy OC świadczy o skrajnym braku odpowiedzialności. Owszem, stawki wzrosły, ale to nikogo nie usprawiedliwia. Dobra wiadomość dla poszkodowanych jest taka, że dzięki UFG dużo szkód powstałych z winy nieubezpieczonych udaje się pokryć.