• Domyślnie każdy sprzedawca – także osoba fizyczna – odpowiada za wady towaru (w tym samochodu) przed kupującym
  • Rękojmią za wady objęte są także rzeczy używane
  • Sprzedawca jest zwolniony z odpowiedzialności za wady towaru, jeśli kupujący o niej wiedział w chwili zawierania transakcji
  • Więcej takich historii znajdziecie na stronie główniej Onet.pl

Najpierw były nieprzyjemne telefony od nabywcy, który groził sądem. Sytuacja zaczęła wyglądać naprawdę poważnie, gdy były właściciel 14-letniego Volkswagena dostał pismo z kancelarii prawnej zawierającej wypowiedzenie umowy sprzedaży. Do zapłaty (według nabywcy) sprzedawca ma: 8 tys. zł (zwrot pieniędzy zapłaconych za samochód) plus 246 zł (koszty rejestracji) plus 500 zł (usługa warsztatu, który wypunktował usterki samochodu i zrobił wycenę naprawy) plus 1000 zł (koszty pisma procesowego) – razem prawie 10 tys. zł. Ignorować takie żądanie? Nie radzę – należy (jakkolwiek) zareagować i potraktować je poważnie. Każdy bowiem sprzedawca używanego samochodu domyślnie ponosi odpowiedzialność z tytułu rękojmi. Każdy – także osoba fizyczna, która nie zajmuje się handlem samochodami!

Rękojmia działa domyślnie także w przypadku aut używanych!

Rzecz nie ma właściwości wynikających z okoliczności lub przeznaczenia? W przypadku samochodu powinien on nadawać się do jazdy bez nadmiernych, niespodziewanych i trudnych do przewidzenia przez kupującego kosztów. Czy 14-letni samochód nadaje się do intensywnej eksploatacji i gwarantuje niezawodność? Nie do końca – raczej należy spodziewać się różnych usterek, jakkolwiek istotne są zapewnienia sprzedawcy. Duże znaczenie ma treść ogłoszenia – jeśli sprzedawca nie nakłamał w nim za bardzo, wychodzące na jaw w trakcie eksploatacji usterki, których nikt nie mógł precyzyjnie przewidzieć, raczej nie podlegają rękojmi. Co innego usterki, które istnieją w chwili wydania samochodu.