To cieszy i daje nadzieję, że kolejny rok będzie równie udany. Prawdopodobnie w lipcu wejdą w życie nowe przepisy, surowiej traktujące pijanych kierowców. Czy na polskich drogach w końcu będzie bezpieczniej?

Dobre wyniki w całej Polsce

Trend ogólnopolski widoczny jest też w poszczególnych województwach. Przykładem jest Wielkopolska, gdzie w 2014 roku na jeździe po alkoholu przyłapano blisko 15 tysięcy osób – to o 4,5 tysiąca mniej niż w 2013 r. To dobry wynik, szczególnie po fatalnym początku roku. Tragedia w Kamieniu Pomorskim wstrząsnęła całą Polską.

Rozpędzony samochód wjechał w grupę przechodniów - kierowca w wydychanym powietrzu miał prawie dwa promile alkoholu. Niestety na koniec roku również doszło do tragicznego w skutkach wypadku. W miejscowości Rataje w województwie wielkopolskim, na łuku drogi, pijany Andrzej S. nie opanował pojazdu, wjechał na chodnik i potrącił trzy osoby. Mężczyzna zostawił troje rannych ludzi i odjechał z miejsca zdarzenia. Takie przykłady można mnożyć.

Pijany kierowca – wróg publiczny

Jak pokazują badania na zlecenie Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, aż 35% Polaków jest świadkami prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. Na stronie ogólnopolskiej akcji „Powstrzymaj pijanego kierowcę” czytamy, że zazwyczaj dotyczy to „dalszych znajomych” (93%) oraz przyjaciół (80%), a także członków rodziny (blisko połowa).

Polacy rzadko podejmują interwencje wobec pijanych za kierownicą. Tłumaczą to obawą przed oskarżeniem o donosicielstwo, niechęcią do wtrącania się w „nie swoje sprawy” lub lękiem przed próbą zemsty. Na szczęście dzięki takim kampaniom sytuacja się powoli zmienia.

Maleje tolerancja rodzin i przyjaciół dla osób siadających za kółko na podwójnym gazie. Rośnie za to liczba zatrzymań obywatelskich. Polskie prawo każdemu z nas daje możliwość ujęcia sprawcy przestępstwa na gorącym uczynku na podstawie art. 243 par. 1 Kodeksu postępowania karnego. Uniemożliwienie dalszej jazdy pijanemu kierowcy może uratować komuś życie. Dlatego widząc osobę prowadzącą pod wpływem, warto zadzwonić na 112.

Pozytywne efekty przynosi też kampania skierowana do samorządów „Przeciw pijanym kierowcom”. W projekcie biorą udział gminy z całej Polski, a w działania profilaktyczne włączają się różne środowiska. Przy dystrybucji materiałów kampanii gminy współpracują m.in. z parafiami. Pomagają też osoby publiczne, m.in. Krzysztof Hołowczyc, który jest jednym z najbardziej znanych orędowników bezpieczeństwa na polskich drogach.

Piłeś – dmuchnij

Kierowcy są coraz bardziej są świadomi konsekwencji jazdy pod wpływem. Odstraszająco działa nie tylko Kodeks Karny, ale też obawa o bezpieczeństwo swoje i swoich bliskich. Jednak dużo jest jeszcze do zrobienia. Statystyki pokazują, że prawie 80% kierowców to ci, którzy jeżdżą na kacu, dlatego ważne jest, żeby wsiadając za kółko następnego dnia mieć pewność, że w naszym organizmie nie ma już alkoholu.

Kierowcy coraz chętniej korzystają z możliwości badania alkomatem na komendzie, rozwiązaniem są też jednorazowe alkotesty i osobiste alkomaty.

Ostatnio obserwujemy większe zainteresowanie naszymi produktami wśród klientów indywidualnych – mówi Adam Gabryelów z firmy Certen.

Dzięki szybkiemu badaniu kierowca może uniknąć przykrej niespodzianki w przypadku policyjnej kontroli, nie wspominając o tragicznych konsekwencjach wypadku.

Zza kółka za kratki – nowe przepisy

Mimo dobrych wyników, poprawa bezpieczeństwa na drogach nadal jest priorytetem polskiej policji. Pomóc policjantom mogą nowe przepisy, które mają wejść w życie w 2015 roku.

Jest to wynik zapowiedzi rządu z początku roku. W styczniu Donald Tusk obiecywał zaostrzenie przepisów i wprowadzenie obowiązkowego alkomatu w każdym pojeździe. Zmiany nie poszły tak daleko, ale pijani kierowcy bardziej dotkliwie odczują konsekwencje swoich nieodpowiedzialnych poczynań.

W myśl nowych przepisów, razem z karą i zatrzymaniem prawa jazdy, sąd orzekałby też od sprawców nawiązki i inne świadczenia pieniężne na rzecz poszkodowanych. Za jazdę po pijanemu byłoby to co najmniej 5000 zł na fundusz pomocy pokrzywdzonym. Recydywiści i pozostali odpowiadający na podstawie zaostrzonych kryteriów będą musieli zapłacić jeszcze więcej - co najmniej 10 000 zł.

Przeszedł też pomysł blokady alkoholowej, która byłaby obowiązkowa dla osób skazanych już za jazdę po pijanemu i odzyskujących prawo jazdy po upływie kary. Blokada uniemożliwia uruchomienie samochodu w przypadku, gdy poziom alkoholu w wydychanym przez kierującego powietrzu przekracza 0,1 mg alkoholu w 1 litrze powietrza. Takie rozwiązanie stosowane jest już w Niemczech, Finlandii, Holandii, Francji czy Norwegii.

źródło: Certen