- W sobotę 30 listopada o północy zacznie działać znak B-38. W niedzielę aktywny zacznie być inny - B-37
- Najbardziej dotkliwą karą dla kierowców, którzy nie dostosują się do tego znaku, wcale nie jest mandat. Konsekwencje bywają znacznie bardziej dotkliwe. Nie tylko finansowo
- Ci, który choćby nieświadomie złamią przepisy, narażają się na poszukiwania swojego samochodu na parkingu, za który przyjdzie im słono zapłacić.
- Znaki B-37 i B-38 są najczęściej ustawiane na osiedlowych uliczkach, ale nie tylko na nich
- Więcej informacji ważnych dla kierowców znajdziesz na stronie głównej Onetu
Trzeba być spostrzegawczym i dokładnym, bo znak B-37 wygląda bardzo podobnie do B-38. Różnica między nimi jest jednak diametralna.
Znaki B-37 a B-38 - jeden szczegół, wielka różnica
B37 działa w nieparzyste dni miesiąca. A zatem właśnie 1 listopada. W dni parzyste można go ignorować. Odwrotnie jest z wizualnie bardzo zbliżonym znakiem B-38 — ten obowiązuje w dni parzyste, a w nieparzyste nie ma dla kierowcy żadnego znaczenia:
Oba znaki są po prostu zakazami postoju, ale obowiązującymi w inne dni tygodnia. Dlaczego zarządcy dróg decydują się z nich korzystać? Chodzi o wykluczenie możliwości postoju np. w dni dostaw towaru do sklepów znajdujących się przy ulicy, przy której ustawiono powyższe znaki. Co ważne, zakaz postoju nie jest równoznaczny z zakazem zatrzymywania się — różnica jest diametralna i wynika wprost z przepisów, w których czytamy:
- zatrzymanie pojazdu to unieruchomienie pojazdu niewynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające nie dłużej niż 1 minutę, oraz każde unieruchomienie pojazdu wynikające z tych warunków lub przepisów,
- postój pojazdu to unieruchomienie pojazdu niewynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające dłużej niż 1 minutę.
Zobacz też: To mało znana funkcja Google Maps. Jej wskazania dla Polski mnie przeraziły
Mandat to początek. Mogą nadejść większe problemy
Na jaką karę narażają się kierowcy, którzy za znakiem B-37 zaparkują na dłużej niż minutę? Za złamanie zakazu postoju grozi mandat w wysokości 100 zł, a zatem nie jest to kara szczególnie dotkliwa. Gorzej, jeśli pod nieobecność kierowcy jego auto zostanie przyozdobione blokadą lub odholowane — wówczas konto kierowcy zostanie naruszone znacznie dotkliwiej.
Obecnie za odholowanie pojazdu do 3,5 t (czyli samochodów osobowych i lekkich dostawczaków) trzeba zapłacić nieco ponad 600 zł. Do tego trzeba doliczyć ponad 50 zł za każdą rozpoczętą dobę postoju naszego auta na parkingu strzeżonym, na który zostało przewiezione. Kara wzrasta zatem ze 100 do 750 zł.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoJaka kara za złe parkowanie nie tylko w weekend 30.11-1.12
Mandat w wysokości 100 zł nie robi szczególnego wrażenia na kierowców, a właśnie taka kara grozi m.in. za wspomniane złamanie zakazów wyrażanych znakami B-37 i B-38, ale i nieprawidłowe zatrzymanie się lub postój na chodniku czy zaparkowanie auta w pasie między jezdniami.
Są jednak i takie miejsca, których potraktowanie jako parking, może być znacznie bardziej dotkliwe dla konta kierowcy. Postój w jakich miejscach jest zagrożony najwyższym mandatem?
- Do 300 zł mandatu grozi za zatrzymanie pojazdu na przejściu dla pieszych lub na przejeździe dla rowerzystów oraz w odległości mniejszej niż 10 m przed tym przejściem lub przejazdem, a na drodze dwukierunkowej o dwóch pasach ruchu (także za nimi).
- 300 zł mandatu za zatrzymanie pojazdu na przejeździe kolejowym lub tramwajowym, na skrzyżowaniu oraz w odległości mniejszej niż 10 m od przejazdu lub skrzyżowania.
- Na 1200 zł mandatu naraża się kierowca za niedostosowanie się do znaków P-18 "stanowisko postojowe" i P-24 "miejsce dla pojazdu osoby niepełnosprawnej" albo P-20 "koperta" i P-24 "miejsce dla pojazdu osoby niepełnosprawnej", umieszczonego samodzielnie bez znaku pionowego D-18, D-18a lub D-18b.
Mandat za złe parkowanie to nawet 800 zł
O tym, czy parkujemy prawidłowo, czy też narażamy się na mandat, wielokrotnie decydują szczegóły (np. masa pojazdu), a także zawiłości prawa związane z definicją dróg, skrzyżowań itp. Bywa jednak, że przed niepoprawnym zaparkowaniem samochodu powinien uchronić nas zdrowy rozsądek.
Co do zasady znaki "zakaz zatrzymywania się" i "zakaz postoju" dotyczą tej strony drogi, przy której się znajdują. Z polskiego na nasze: droga to nie tylko jezdnia, ale też pobocze, chodnik itp. Zatem jeśli przy drodze stoi znak zabraniający zatrzymywania się lub postoju, to oznacza to, że taki znak obowiązuje także na poboczu i także na chodniku. Ale – to też ważne – znak ten nie obowiązuje po drugiej stronie drogi. Zatrzymanie auta na chodniku (czy to kołami przedniej osi, czy boku pojazdu, czy też czterema kołami) jest dozwolone, jeśli dla pieszych pozostanie co najmniej 1,5 metra chodnika, a sam pojazd (jeśli wystaje na jezdnię) nie utrudnia ruchu.
Więcej o zawiłościach przepisów w tym zakresie pisaliśmy w tym tekście: Mandat za parkowanie to nawet 800 zł, a odholowanie drugie tyle. Jak parkować, żeby go nie dostać?
W weekend uwaga na coś jeszcze
Raptem wczoraj na łamach "Auto Świata" ostrzegaliśmy kierowców przed jeszcze jednym - mandatem, który dostają kierowcy, którzy siedzieli w swoim aucie - nawet nim nie ruszyli.
Puk, puk – policjant na motocyklu puka w szybę auta stojącego w korku.
Panie kierowco, proszę tu zjechać na bok, jak sytuacja pozwoli.
Po chwili:
– Panie kierowco, zatrzymałem pana z powodu korzystania z telefonu podczas jazdy w sposób, który wymaga trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku. To wykroczenie opisane w artykule 97 Kodeksu wykroczeń, w związku z artykułem 45 Prawa o ruchu drogowym.
– Ale przecież ja tu stoję od 10 minut. To już nawet na postoju nie można sprawdzić wiadomości?
– Na postoju można, ale stanie w korku to nie postój. Przyjmuje pan mandat? Zgodnie z taryfikatorem, kara wynosi 500 zł i 12 punktów karnych.
To nie pomyłka. Tak wysoka kara – aż 500 zł mandatu i 12 punktów karnych – grozi za korzystanie z telefonu podczas jazdy, a w tym konkretnym przypadku odmowa przyjęcia mandatu nie ma sensu, bo funkcjonariusz miał rację. Dwa takie wykroczenia w ciągu roku i można się pożegnać z prawem jazdy.
Więcej na ten temat przeczytacie tutaj: Myślał, że na postoju można. Dostał 500 zł mandatu