Ubezpieczenia indywidualne, czyli tzw. UBI (ang. Usage Based Insurance), to nowy typ polis, w których ryzyko, a co za tym idzie – wysokość składki, wylicza się na podstawie analizy stylu jazdy konkretnego kierowcy, a nie – jak do tej pory –za pomocą suchych statystyk. Skąd ubezpieczyciel może wiedzieć, jak jeździsz?

Wymaga to montażu specjalnego modułu w samochodzie, który będzie generował i przesyłał informacje o jeździe, czasie i drogach, po których porusza się obserwowane auto. Zbieranie na bieżąco takich danych umożliwia obliczenie i przypisanie kierowcy tzw. indywidualnego ratingu ryzyka. Zachętą do przystąpienia do systemu tego typu mają być rabaty dla bezpiecznie i płynnie jeżdżących kierowców – u niektórych ubezpieczycieli mogą sięgać nawet 45 proc.

Na świecie są coraz popularniejsze

Kilka lat temu próby komercyjnego wprowadzenia ubezpieczeń indywidualnych podjął się największy brytyjski ubezpieczyciel Norwich Union (obecnie AVIVA). Jednak projekt polis opartych na idei pay as you drive (płacisz tak, jak jeździsz) się nie przyjął. Podobno Brytyjczykom nie spodobał się pomysł stałego monitorowania ich pojazdów, dodatkowo mechanizm obliczania zniżek był skomplikowany, a urządzenia – zawodne.

Od tamtego czasu technika poszła do przodu i staniała. Dzięki temu rynek UBI zaczyna się na nowo rozwijać – w 2013 roku na świecie uruchomiono 130 nowych projektów, a ponad 5 mln sprzedanych polis bazowało już na tym modelu. Liderami w sprzedaży takich ubezpieczeń są USA i Wielka Brytania – w Polsce nie ma jeszcze takich ofert.

Jak to działa?

W autach kierowców chcących skorzystać z takiego ubezpieczeniamontowane jest specjalne urządzenie lokalizacyjne (najczęściej są to małe moduły, wpinane do złącza OBD, pobierające dane m.in. z szyny CAN) – ich koszt zwykle pokrywa ubezpieczyciel. Wspomniany moduł instaluje się zwykle kilka tygodni przed zawarciem ubezpieczenia w celu zebrania informacji o nawykach kierowcy i skalkulowaniu na ich podstawie odpowiedniej polisy.

Niektórzy ubezpieczyciele dają zniżki kierowcom decydującym się na polisę indywidualną niejako awansem, a korygują je w chwili odnowienia umowy, kiedy mają już pełen obraz kierowcy. Urządzenia oprócz podstawowej funkcji lokalizowania w czasie rzeczywistym pozwalają na zbieranie i wysyłanie informacji m.in. o przebiegu, prędkości, porze podróży oraz nagłym hamowaniu i przyspieszaniu. Obecnie działające na świecie systemy różnią się między sobą – nie wszędzie stosuje się moduły GPS, dzięki którym można zlokalizować auto.

Różnie też jest realizowany przesył danych. Niektóre moduły mają wbudowaną kartę SIM i samodzielnie przekazują informacje, inne wysyłają dane za pośrednictwem smartfona (technologia Bluetooth). Bez względu na wykorzystane rozwiązanie dane są przesyłane w czasie rzeczywistym.

Technologia o dużych możliwościach

W obu rodzajach systemów (z GPS-em i bez niego) koszt modułu wynosi ok. 100 dolarów. Różnice w cenie są minimalne, ale za to możliwości urządzeń -całkowicie inne. Zastosowanie technologii GPS co prawda ogranicza naszą anonimowość, ale pozwala na rozbudowę systemu o nowe funkcje. Moduły mogą mieć opcję wzywania pomocy w razie awarii lub wypadku. Już dziś urządzenia uczą kierowców ekonomicznej jazdy, a – jak twierdzą eksperci – w niedalekiej przyszłości za ich pomocą będzie można np. przesyłać rabaty na paliwo na mijanej właśnie stacji benzynowej. Rozwiązanie to pozwala także rodzicom na kontrolę stylu jazdy dzieci – odpowiednie parametry można odczytać dzięki specjalnym aplikacjom lub na stronie ubezpieczyciela.

Technologię wykorzystuje już Akademia Auto Świat

Urządzenia lokalizacyjne w połączeniu z technologią telematyczną potrafią dostarczyć licznych informacji na temat stylu jazdy. Zebrane w ten sposób dane są przydatne także poza rynkiem ubezpieczeniowym – mogą mieć zastosowanie np. w szkoleniu kierowców. Takie rozwiązanie jako pierwsza w Polsce wykorzystuje Akademia Auto Świat. Program Finder Driver Assistant, bo o nim tu mowa, pozwala na monitorowanie i późniejszą ocenę praktycznych zajęć kursantów.

Rewolucja w ubezpieczeniach I Polisy tańsze nawet o 45% Foto: Auto Świat
Rewolucja w ubezpieczeniach I Polisy tańsze nawet o 45%

System analizuje zachowania młodego kierowcy podczas jazdy (np. utrzymywanie odpowiedniej odległości od poprzedzających pojazdów, prawidłową technikę zmiany pasa ruchu, płynność jazdy, sposób zmiany biegów oraz operowania gazem, hamulcem i sprzęgłem), rejestruje również ingerencje instruktora w trakcie jazdy, a także parametry silnika. Komplet takich danych pozwala następnie omówić i przeanalizować odbytą lekcję, a tym samym pomaga szybciej wyeliminować błędy.

Komu się to opłaca?

System indywidualnych ubezpieczeń jest najkorzystniejszy dla młodych i niedoświadczonych kierowców, którzy w oczach ubezpieczycieli tworzą grupę podwyższonego ryzyka, dlatego płacą najwięcej. Niektóre ubezpieczenia UBI są kierowane głównie do nich, np. Drive Wise amerykańskiej firmy Allstate. Oprócz zniżek za bezpieczny styl jazdy firma daje młodym kierowcom upusty za udział w dodatkowym programie edukacyjnym i ukończenie szkolenia z bezpiecznej jazdy. Dużo mogą zaoszczędzić także posiadacze aut, które okazjonalnie wyjeżdżają na ulicę, np. sezonowych kabrioletów lub youngtimerów – polisy w modelu UBI premiują po prostu właścicieli aut z małymi przebiegami rocznymi.

Kiedy UBI pojawi się w Polsce?

Na świecie, zwłaszcza w USA i Wielkiej Brytanii, wszędzie tam, gdzie polisy są drogie, model ubezpieczeń indywidualnych staje się coraz bardziej popularny.W Polsce na razie żaden z ubezpieczycieli nie oferuje produktów tego typu, mimo że technologia jest już dostępna na naszym rynku – korzystają z niej m.in. TomTom oraz Finder. Z naszych informacji wynika jednak, że pierwsze oferty mogą pojawić się już w tym roku. Podobno wprowadzeniem polis bazujących na modelu „płacisz tak, jak jeździsz” interesuje się kilku dużych graczy z polskiego rynku ubezpieczeń. Pytanie tylko: jak przyjmą je Polacy?

ZOBACZ WIDEO: