To Amerykanie jako pierwsi wykazali, że coś tu śmierdzi. Mimo że od ujawnienia afery dieslowskiej minęło już kilka ładnych miesięcy, akcja serwisowa w Europie dopiero zaczyna się rozkręcać. Podsumowujemy dotychczasowe wydarzenia i sprawdzamy, jak będą wyglądały najbliższe miesiące.

Jak sprawdzić, czy moje auto podlega akcji serwisowej? Jeśli tak, to kiedy zostanę wezwany do autoryzowanej stacji obsługi?

Na stronach internetowych każdej z czterech marek Grupy VW – Audi, Seata, Skody i Volkswagena – znajduje się wyszukiwarka, w której należy wpisać VIN auta (dotyczy wersji 1.2, 1.6, 2.0 TDI). W Niemczech na pierwszy ogień poszedł VW Amarok, kolejny (od przełomu lutego i marca) ma być Passat (oba z 2.0 TDI). U nas należy spodziewać się podobnej kolejności i terminów, jednak nadal nie mamy informacji o dokładnym czasie rozpoczęcia akcji w przypadku innych modeli. Przykładowo Audi zapowiada start w 2. kwartale 2016 r.

Na czym dokładnie polega problem z autami Volkswagena?

W uproszczeniu trefny samochód rozpoznaje, że jest badany pod kątem składu spalin i staje się maksymalnie ekologiczny. Natomiast w normalnych warunkach eksploatacji uzyskanie zadowalających osiągów oznacza, że jednostka będzie wydalała do atmosfery zbyt duże ilości tlenków azotu (NOx).

Jak wygląda naprawa?

Teraz już wiemy, że w przypadku silników 1.2 i 2.0 TDI skończy się na wymianie oprogramowania sterującego, natomiast w 1.6 TDI pojawi się też słynne sitko, czyli regulator przepływu powietrza, montowany w układzie dolotowym (przed przepływomierzem). W związku z tym w pierwszej kolejności zostaną „załatwione” wersje 1.2 i 2.0, natomiast przybliżony termin rozpoczęcia modyfikacji samochodów z silnikiem 1.6 TDI przewidziano najwcześniej na 3. kwartał 2016 r.

Samo wgranie nowego oprogramowania ma zająć serwisowi ok. 30 min, natomiast pojazdy z silnikiem 1.6 spędzą w ASO o ok. 15-30 min więcej (montaż sitka). Po zakończeniu naprawy w książce serwisowej znajdzie się odpowiednia adnotacja, dodatkowo pod wykładziną bagażnika (np. we wnęce na koło zapasowe) mają być umieszczone specjalne naklejki – dobra informacja dla tych, którzy dopiero planują zakup auta z silnikami typu EA189.

Czy po wgraniu nowego oprogramowania sterującego moje auto będzie gorzej jeździć i (lub) zużywać więcej paliwa?

Przedstawiciele koncernu VW zarzekają się, że to wykluczone. Samochód po instalacji nowego oprogramowania sterującego ma jeździć tak samo, a przy tym spełniać odpowiednie normy czystości spalin. Czy tak będzie w rzeczywistości? Zobaczymy. Niemiecki automobilklub ADAC już zapowiada kontrolę aut przed modyfikacją sterownika i po niej.

Czy do chwili wgrania nowego oprogramowania będę mógł bezpiecznie użytkować auto?

Oczywiście. „Usterka” nie ma żadnego wpływu na bezpieczeństwo jazdy. Nie szkodzi ona też podzespołom mechanicznym. Auto co prawda nie spełnia deklarowanych norm, ale kierowca – przynajmniej na krótką metę – nie odczuje z tego powodu żadnych nieprzyjemności.

Czy za niestawienie się w autoryzowanym serwisie grozi mi jakaś kara?

W Niemczech Federalny Urząd Transportu Drogowego (KBA) odgraża się, że auta, które nie zostaną poddane modyfikacji, mogą nawet stracić dopuszczenie do ruchu. W Polsce podobne rozwiązanie jest na chwilę obecną nierealne. Z drugiej strony akcja dotyczy wielu w miarę świeżych modeli, które wcześniej czy później zawitają do autoryzowanej stacji obsługi – przy tej okazji serwis po prostu zainstaluje nowe oprogramowanie.

W USA Volkswagen odkupi część trefnych aut od klientów. Czy u nas też tak będzie?

Rzeczywiście, zapewne ponad 100 tys. klientów otrzyma pieniądze z powrotem. Ponoć koszt przeróbek byłby zbyt wysoki, w praktyce chodzi o odzyskanie twarzy. Zwrot pieniędzy dotyczy tylko jednej wersji silnika EA189 – w przypadku pozostałych skończy się na zmianie oprogramowania. Europejskie organizacje konsumenckie również domagają się od VW dobrowolnego odkupywania aut, ale nie spodziewajcie się zbyt wiele.

Jeżeli ktoś rozważa próbę zwrotu pojazdu, najlepiej jeśli przed upływem 2 lat od jego kupna wyśle list do sprzedawcy (nie importera!) z informacją, że auto ma poważną wadę, i z żądaniem niezwłocznego jej usunięcia, pod rygorem np. rozwiązania umowy bądź obniżenia ceny. To potrzebne, nawet jeśli sprzedawca wcześniej poinformował o tym fakcie.

Czy oszukiwała tylko Grupa VW?

Wszystko wskazuje na to, że nie. Także Opel, oskarżony przez niemiecką pozarządową organizację DUH o manipulacje w przypadku Zafiry 1.6 CDTI, najpierw zaprzeczył (padły nawet słowa o włączeniu do sprawy prawników), a teraz – według relacji mediów – aktualizuje oprogramowanie w tych pojazdach. DUH podejrzewa też o oszustwo m.in. Fiata (500X 2.0 M-jet) oraz Renault (nowy Espace).

Samochody grupy Volkswagena objęte akcją

Producent Modele
Audi (lata produkcji 2009-14)* A1 A3 (8P) A4 (B8) TT (8J) Q3 Q5 A5, A6 (C6), A6 (C7), ale tylko w wersji 2.0/177 KM z lat 2011-14
Seat* Leon II, Alhambra II Ibiza IV, Toledo IV, Exeo, Altea
Skoda* Fabia II (2009-14), Roomster (2009-15), Rapid (2011-15), Yeti (2009-15), Octavia II (2009-13), Superb II (2009-15)
Volkswagen (lata produkcji 2008-15)* Caddy I, Golf VI, Passat B6, Passat B7 i CC Touran I, Eos, Beetle,T5 Polo V, Scirocco, Sharan, Amarok, Jetta, Tiguan

*w 2012 r. wprowadz. EA288; EA189 dalej oferowano

Nowszy silnik EA288, którego na razie akcja serwisowa nie dotyczy, wprowadzono w 2012 r. wraz z platformą MQB (m.in. Golf VII, Audi A3 8V, Seat Leon III, Skoda Octavia III etc). Akcja obejmuje głównie auta z lat 2008-15 niekorzystające z platformy MQB.

Naszym zdaniem - nie ma czystych silników Diesla

Volkswagenowi zależy na wizerunku i zapewne dołoży on starań, żeby akcję serwisową przeprowadzić szybko i sprawnie. Z drugiej strony nie może być tak, że w USA wykup trefnych aut jest poważnie brany pod uwagę, a u nas w tej kwestii na razie cisza. Poza tym zakładamy, że będą się pojawiały doniesienia o spalinowych oszustwach kolejnych firm. Czyżby nie istniało coś takiego jak „czysty diesel”?