• Wiele współczesnych aplikacji nawigacyjnych występuje razem z serwisem aktualnych informacji drogowych i aktywnym omijaniem korków
  • Dane o ruchu pochodzą z telefonów, tabletów, infrastruktury drogowej, monitoringu, samochodów czy urządzeń nawigacyjnych podłączonych do internetu
  • Aby skorzystać z funkcji aktywnego omijania korków, należy włączyć transmisję danych — bez podłączenia do internetu nawigacja nie otrzyma informacji o aktualnych utrudnieniach
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Bez dobrej nawigacji ani rusz. Powinna wyróżniać się ona nie tylko bogatą bazą adresów czy wytyczaniem najdogodniejszych tras, ale także ostrzegać o zagrożeniach na drodze i skutecznie omijać korki. Najlepiej także, aby była darmowa, by nie generować dodatkowych kosztów. Nie dziwi zatem, że kierowcy tak chętnie sięgają po darmowe google maps, któremu wciąż wiele brakuje do ideału (w niektórych kategoriach również do płatnej konkurencji).

Pod względem informacji o korkach Google Maps prezentuje się jednak coraz lepiej i zyskuje przewagę nad konkurencją. To akurat nie powinno dziwić, gdyż firma może poszczycić się największym źródłem informacji. A tym zaś jest grono użytkowników telefonów z systemem Android oraz udostępnioną funkcją lokalizacji. Nietrudno zgadnąć, że telefonów z Android jest więcej niż np. przenośnych urządzeń nawigacyjnych podłączonych do internetu, samochodów z funkcją nawigacji i transmisji danych online, monitorowanych pojazdów czy użytkowników innych programów nawigacyjnych.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Google Maps — dane przesyłane są anonimowo

Dane o lokalizacji, prędkości i kierunku naszych podróży przesyłane są anonimowo. Im jest ich więcej, tym łatwiej oszacować nie tylko bieżące natężenie ruchu (choć wciąż łatwo o błędy na skutek kilku prostych trików jak m.in. wykorzystanie kilkudziesięciu urządzeń naraz przez jednego użytkownika), ale także z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć występowanie utrudnień. Do pracy zaprzęga się algorytmy, a każda z firm nawigacyjnych szczyci się własnym. Naturalnie wygrywa ten, którego prognozy będą trafne jak najczęściej. Google jest już na tak zaawansowanym etapie, że w trakcie podróży stale analizuje aktualną trasę i regularnie proponuje alternatywne, jeśli tylko znajdzie lepszy objazd.

Dane o naszych podróżach mogą być zapisywane na naszym koncie Google. W zakładce oś czasu możemy zatem łatwo sprawdzić, gdzie i kiedy byliśmy (albo przynajmniej, gdzie znajdował się nasz telefon czy tablet). Nietrudno zgadnąć, że to znakomite źródło informacji szczególnie dla zazdrosnych partnerów.

Google Maps — jaka historia, takie ryzyko

Historyczne dane wykorzystują także Google i inne firmy zajmujące się gromadzeniem informacji o ruchu. Na tej podstawie także można oszacować ryzyko wystąpienia utrudnień. Te zaś służą do sporządzania prognoz dla kierowców, które wykorzystywane są wówczas, gdy brakuje aktualnych informacji z dróg. Dane historyczne bywają jednak zawodne w sytuacji, gdy dość dynamicznie zmienia się sieć dróg. Informacje o korkach w czasie remontu czy budowy drogi stają się zatem bezużyteczne, gdy drogowcy uporają się już z pracami, a cała trasa będzie przejezdna i zmieni się organizacja ruchu.

Nie zapominajmy o jednym. Nawet najlepsza nawigacja okaże się bezużyteczna, jeśli nie zadbamy o połączenie internetowe i aktywną transmisję danych. A bez nich nie można wysyłać danych, jak i odbierać.