- Pięciocylindrowe silniki Volvo mają legendarną trwałość i bez problemu przejeżdżają kilkaset tysięcy kilometrów
- Turbodiesel o pojemności 2.4 l to jeden z najlepszych silników wysokoprężnych
- Volvo ma dobrą rękę do silników własnej konstrukcji, bo zarówno benzyniaki jak i diesle są bardzo udane
W ostatnim 20-leciu nie brakuje motorów Volvo, które z czystym sumieniem można polecić. Na pewno dużą zasługę ma w tym to, że Szwedzi stosują budowę modułową. Sprawia ona, że poszczególne elementy silników są powtarzane w różnych wersjach pojemności i mocy.
W wybraniu polecanych silników skorzystaliśmy z pomocy firmy AB Car, specjalizującej się w naprawie aut Volvo
Oczywiście, zdarzają się pojedyncze wpadki, ale historia uczy, że producent dość szybko sobie z nimi radzi i kolejne ewolucje motorów nie mają już tych samych problemów. Przykład – druga generacja silnika D5, który w 185-konnej wersji miał awaryjne klapki w układzie dolotowym (słaby był element plastikowy). W nowszych wersjach tej jednostki zrezygnowano z awaryjnego elementu.
Generalnie bardzo dobrze oceniamy pięciocylindrowe silniki, w których Volvo się wyspecjalizowało. Niestety, w ostatnim czasie firma zrezygnowała z tych motorów, do tego zapowiada także, że przestanie produkować diesle na rzecz hybryd.
Obecnie nawet w dużych modelach, takich jak XC90, są stosowane doładowane jednostki R4 (konstrukcji Volvo) – jak na razie nie słychać o problemach z nimi, ale warto mieć na uwadze to, że w ciężkich SUV-ach są one mocno obciążone.
Na szczęście na rynku wtórnym wybór ciekawych egzemplarzy z pięciocylindrowymi motorami wciąż jest bardzo duży.
Musimy dodać, że w opisie skupiliśmy się na szwedzkich konstrukcjach. Pominęliśmy diesle PSA (1.6 i 2.0), natomiast dwulitrówkę zapożyczoną od Forda (silnik Mazdy) opisaliśmy w zmodernizowanej wersji (z turbo).
Benzyniaki Volvo sporo palą
Powtarzający się zarzut do jednostek benzynowych Volvo brzmi: silniki zbyt dużo palą. I rzeczywiście, zwłaszcza doładowane odmiany często mają problem tego typu. Warto jednak zdawać sobie sprawę z tego, że sporo z nich pracuje w SUV-ach, które ze swej natury są dość paliwożerne. Takie auta niemało ważą, nie mają zbyt aerodynamicznej sylwetki i często stosuje się w nich napęd na cztery koła.
Volvo — silnik 2.0T R4: udane i ekologiczne
Proste dwulitrowe benzyniaki z doładowaniem to coraz częstszy napęd w nowych Volvo. Na szczęście ich trwałość jest naprawdę niezła.
Ekologia sprawiła, że pod koniec zeszłej dekady Volvo przestało oferować dwulitrówkę z pięcioma cylindrami (polecamy ją z czystym sumieniem, bo ma niewiele powtarzających się problemów). Jej miejsce zajęły doładowane silniki z czterema cylindrami. W latach 2009-13 Volvo stosowało motor Forda, którego konstrukcja wywodziła się z bardzo udanej serii L, opracowanej przez Mazdę.
W szwedzkich modelach w tym czasie silnik ten miał już doładowanie i jego moc oscylowała w granicach 203-240 KM. W Volvo nie spotkacie problemów, które seria L miała na początku swojej kariery, takich jak zbyt duże zużycie oleju silnikowego, spowodowane przez wadliwe pierścienie tłokowe. Druga typowa bolączka – wyrobienie otworów w kolektorach, w których są mocowane klapy przepływu powietrza do silnika – także nie pojawia się tutaj.
W 2013 r. Volvo zastąpiło ten bardzo udany motor napędzany łańcuchem własną jednostką z paskowym rozrządem. Na razie nie słychać o problemach tego silnika, ale jest on zdecydowanie zbyt krótko na rynku, żeby mechanicy mieli całkowitą wiedzę na jego temat. Oba motory można odróżnić także po pojemności skokowej: starszy ma 1999 cm3, nowszy – 1969. Moc nowszego waha się od 122 do 367 KM.
Volvo — silnik 2.0T R4 — to nam się podoba:
Zadowalająca trwałość, często wysoka moc, trwały łańcuchowy rozrząd w starszym motorze, dobry dostęp do osprzętu, niezłe osiągi.
Volvo — silnik 2.0T R4 — to nam się nie podoba:
Spore spalanie, coraz większe skomplikowanie w nowszych odmianach (np. turbo plus kompresor), fakt, że mały silnik napędza duże modele.
Volvo — silnik 2.4: zbiera wysokie oceny
Wysoka kultura pracy, akceptowalne spalanie, a do tego długa żywotność – o silniku 2.4 można pisać niemal w samych superlatywach.
Ten silnik nie był nigdy projektowany jako jednostka, która ma palić niewielkie ilości paliwa, ale w wersji bez doładowania da się go utrzymać w ryzach. To jednak niejedyna zaleta motoru 2.4 (modułowa konstrukcja, zbliżona do jednostek R5: 2.0 i 2.5).
Mechanicy z nieautoryzowanego podwarszawskiego serwisu AB CAR zwracają uwagę na niewielką liczbę typowych problemów. Ich zdaniem jeden z najczęściej spotykanych dotyczy awaryjnej przepustnicy włoskiej firmy Magneti Marelli, ale w 2005 r. zastąpiono ją elementem produkcji Boscha i kłopot zniknął (dobrze, bo wymiana nie jest tania i może oznaczać wydatek nawet 2,8 tys. zł).
Opisywane silniki nie mają już tak legendarnej wytrzymałości, jak słynne redblocki. Zdarza się, że w mocno eksploatowanych jednostkach 2.4 co 350 tys. km trzeba wymienić pierścienie tłokowe i panewki, co poza ASO powinno zamknąć się w kwocie ok. 5 tys. zł.
Użytkując ten silnik, należy także co 15-20 tys. km wymieniać olej oraz pamiętać o pasku rozrządu, którego interwał przypada co 160 tys. km. Doładowane odmiany również są godne zainteresowania, jednak w ich przypadku trzeba się liczyć z uszkodzeniem turbosprężarki.
Volvo — silnik 2.4 — to nam się podoba:
Niewiele problemów technicznych, dość niskie spalanie wersji wolnossących, tanie części zamienne, ogromna podaż na rynku.
Volvo — silnik 2.4 — to nam się nie podoba:
Nie aż tak rekordowa żywotność, jak w słynnym redblocku, problemy z przepustnicami Magneti Marelli, duży stopień wyeksploatowania.
Volvo — silnik 2.5T: mocny i do tego solidny
To najlepszy mocny motor Volvo ostatnich lat, który zapewnia nie tylko dobre osiągi, lecz także niezłą trwałość. Gdyby jeszcze mniej palił...
To jeden z przedstawicieli rodziny silników Volvo Modular. Motor 2.5 o pojemności 2521 ccm zadebiutował w 2004 r. w najmocniejszym S60 R AWD, i to od razu w 300-konnej odmianie. Rok później pojawił się już w nieco bardziej normalnych wersjach w 2. generacji S40 (i kombi V50). Warto dodać, że starsza jednostka o pojemności 2435 ccm też była określana w niektórych modelach jako 2.5.
Generalnie oferowano ją jednak w wersjach o wysokiej mocy: bazowa odmiana miała 200 KM, a topowe – nawet 300 KM. W tym silniku turbosprężarka występowała zawsze i była już zintegrowana z kolektorem dolotowym (co podraża jej wymianę, ale za ok. 2 tys. zł turbo można regenerować).
Motor ten spotkacie też w mocnych wersjach Forda (w Focusie RS500 ma aż 350 KM). Głowica i blok tego silnika są wykonane z aluminium, a w układzie rozrządu pracują dwa wałki sterujące czterema zaworami.
Mechanicy nie mają do motoru B5254T dużych zastrzeżeń, bo ma on niewiele słabych punktów, ale w przypadku dużego wyeksploatowania remont może okazać się nieopłacalny.
Użytkownicy wskazują, że ciężko jest utrzymać go w ryzach, jeśli chodzi o spalanie, i zdarza się, że topowe odmiany z automatyczną skrzynią potrafią spalić w mieście nawet 20 l na 100 km.
Volvo — silnik 2.5T — to nam się podoba:
Wysoka kultura pracy, dobra trwałość, niemal sportowe osiągi, dźwięk pięciocylindrowca, dobry dostęp do części zamiennych, niewiele problemów.
Volvo — silnik 2.5T — to nam się nie podoba:
Spore wyeksploatowanie wielu aut z 2.5T, problemy ze skrzyniami automatycznymi, wysokie spalanie, awarie przepustnicy.
Volvo — silnik 2.4D: jeden z lepszych diesli!
Trwały pięciocylindrowy diesel ma dobrą kulturę pracy i niedużo typowych problemów. Do tego często pojawia się w wielu modelach Volvo.
Pierwszy szwedzki diesel zadebiutował dopiero w 2001 r. (wcześniej Volvo korzystało z silników Renault i Audi/VW). Była to pięciocylindrowa jednostka o oznaczeniu "D5". Dzisiaj to właśnie pierwsza generacja tego motoru, oferowana do 2005 r., uchodzi za najmniej kłopotliwą. Niestety, coraz trudniej o niewyeksploatowany silnik tego typu.
W drugiej generacji pojawiło się kilka elementów, z którymi były kłopoty, na szczęście wyeliminowanie ich dzisiaj nie jest już bardzo drogie. Myślimy tu o słynnych klapkach w układzie dolotowym (stosowane w 185-konnej wersji przez kilka lat) oraz o problemach z napinaczem paska wielorowkowego (wymieniony na część pozbawioną wady).
W 2009 r. wprowadzono najnowszą odmianę turbodiesla 2.4, w której nie pojawiły się powyższe problemy. W jej wypadku kłopotliwa może być za to wymiana którejś z dwóch turbosprężarek (mają je niektóre wersje), bo do całej operacji trzeba niestety wyjąć silnik.
Na szczęście turbiny w najnowszych motorach Volvo są całkiem odporne. Dużym atutem najnowszej wersji D5 są też świetne osiągi, bo motory te mają wysokie moce – nawet ponad 200 KM. Niestety, ich spalanie nie należy do niskich i w SUV-ach może sięgać nawet 12-14 l/100 km.
Volvo — silnik 2.4D — to nam się podoba:
Duży wybór na rynku, relatywnie tanie naprawy, niezły dostęp do części zamiennych, dobre osiągi topowych wersji mocy, wysoka trwałość.
Volvo — silnik 2.4D — to nam się nie podoba:
Typowe problemy silników 2. generacji, awaryjne skrzynie automatyczne, utrudniony dostęp do turbosprężarek w najnowszej, 3. generacji.
Ryzykowne silniki stosowane w Volvo:
W Volvo nie znajdziecie zbyt wielu ryzykownych silników, ale niektóre z nich mogą stwarzać problemy. W dieslach R5 2.0, które Volvo oznaczało jako D3 i rzadziej jako D4, zdarzają się pęknięte bloki. Na szczęście problemy tego typu nie są nagminne i dotyczą tylko niektórych motorów D520. Mechanicy zgłaszają też, że przepala się tu uszczelka pod głowicą, ale ta usterka może dotyczyć także i innych pięciocylindrowych diesli produkcji Volvo, tyle że nie jest w nich częsta.
Problematycznym silnikiem jest również motor 2.9 T6/272 KM, stosowany w topowych modelach w latach 2001-06. Jednostka ta dużo pali i ma bardzo wrażliwe i słabe turbosprężarki, które nagminnie ulegają uszkodzeniom. Jakby tego było mało, ten silnik łączono z bardzo ryzykownym 4-biegowym "automatem", który nie ma zbyt wysokiej trwałości.
Kolejny motor w naszym zestawieniu to wolnossąca jednostka 3.2. Nie ma ona złej opinii, ale w tym silniku zdarzają się kłopoty z napinaczem łańcucha, znane są także przypadki rozciągnięcia łańcucha rozrządu. Przed zakupem warto zwrócić uwagę na ten element, gdyż ogólnie nie jest to zły silnik, którego należy się obawiać.
Ostatnim z naszych typów jest jednostka napędowa 4.4 V8/315 KM, skonstruowana przez Yamahę, a stosowana w S80 oraz XC90. Od razu zaznaczymy, że znamy auta z tą jednostką, które bez problemów pokonały setki tysięcy kilometrów, tyle że jest warunek: silnik ten nie przepada za olejami o niskiej jakości, a takie są w nim, niestety, stosowane. Do tego, w sytuacji gdy przesadnie wydłużymy interwał wymiany oleju, może się zdarzyć, że wyrobi się ułożyskowanie wałka wyrównoważającego, co jest poważnym problemem. Jakby tego było mało, mechanicy niechętnie podejmują się naprawy i zazwyczaj kończy się na poszukiwaniu używanej jednostki.
Naszym zdaniem: te silniki warto wybrać
Volvo ma dobrą rękę do silników własnej konstrukcji, bo zarówno benzyniaki, jak i diesle są bardzo udane. Oczywiście, zdarzają się motory i wersje nieco bardziej ryzykowne, ale jest ich stosunkowo mało. Pamiętajcie jednak, że kupując używane auto z dość skomplikowanym silnikiem, trzeba mieć na uwadze to, że wszelkie zaniedbania serwisowe mogą być kosztowne!