Żadna, nawet najlepsza polisa autocasco nie zapewnia ochrony w każdej sytuacji. Ubezpieczyciele bardzo często stosują długie listy wyłączeń odpowiedzialności, czyli określają sytuacje, w których nie wypłacą odszkodowania lub znacznie pomniejszą jego wysokość. O ilew przypadku polis OC warunki obowiązkowego ubezpieczenia precyzyjnie określa prawo, o tyle w dobrowolnych umowach (a taką jest autocasco) ubezpieczyciele mają duże pole manewru.

Dokładnie przeczytaj warunki

Wszystkie wyłączenia muszą być podane w ogólnych warunkach ubezpieczenia (OWU). Tyle że jedni ubezpieczyciele zawierają je w jednym paragrafie, a inni – rozrzucają po całej umowie. Nie każda firma opisuje je konkretnie, często można spotkać bardzo ogólnikowe sformułowania, np. rażące niedbalstwo. Z reguły – im polisa tańsza, tym dokładniej należy wczytać się w warunki umowy, bo można się niemile zdziwić!

Te haczyki mogą kryć się w polisach autocasco!

Wycena kosztorysowa. Zawierając umowę ubezpieczeniową, trzeba podjąć decyzję, w jaki sposób będą rozliczane szkody. Do wyboru są warianty warsztatowy lub kosztorysowy. Wybranie drugiej z tych metod pozwala obniżyć składkę, ale w takiej sytuacji można zapomnieć o naprawie auta w dobrym warsztacie i z użyciem oryginalnych części – ubezpieczyciel zwróci pieniądze tylko za tanie zamienniki i zaproponuje zaniżone stawki za robociznę. W przypadku wyceny warsztatowej masz prawo naprawić samochód w wybranym przez siebie warsztacie, a ubezpieczyciel rozliczy się bezpośrednio z serwisem.

Rażące niedbalstwo. Ten zwrot przewija się w większości polis i jest tak samo szeroki, jak niezrozumiały. Według firm to postępowanie, które doprowadziło do powstania szkody i było działaniem powszechnie uznawanym za nieakceptowalne lub wręcz głupie. Niestety, powyższy termin można interpretować dość dowolnie, przez co często dochodzi do nadużyć.

Udział własny. To kwota, o jaką zostanie pomniejszone wypłacone odszkodowanie. Zwykle wyraża się ją procentowo. Im większy udział własny, tym niższa składka – w niektórych towarzystwach udział własny może sięgać nawet kilkudziesięciu procent! Zazwyczaj można go wykupić – warto rozważyć tę opcję.

Franszyza integralna. Jest to przyjęta w umowie dolna granica szkody (najczęściej wyrażona w kwocie), której nie pokrywa ubezpieczyciel. Prościej mówiąc: gdy naprawa będzie tańsza niż określona w umowie franszyza integralna, możesz zapomnieć o odszkodowaniu.

Franszyza redukcyjna. Ma podobne konsekwencje, jak udział własny. Kiedyś wyrażano ją wyłącznie kwotowo, obecnie franszyzę określa się zarówno kwotowo, jak i procentowo. Czasami można też spotkać zapisy mieszane, mówiące, że udział w szkodzie wynosi odpowiednio np. 15 proc. sumy ubezpieczenia, ale nie mniej niż określona kwota.

Amortyzacja części. Ta kontrowersyjna praktyka polega na pomniejszaniu ceny części uwzględnionych w kosztorysie naprawy. Im starsze auto, tym ubezpieczyciel mniej zapłaci za części. Niektóre towarzystwa za dodatkową opłatą odchodzą od praktyk tego typu w przypadku ubezpieczeń autocasco.

Zawyżona wartość auta. Składka ubezpieczenia AC zależy m.in. od wartości pojazdu. Nie dziwi więc, że agenci często sugerują wartość z górnych widełek. Kierowcy chętnie na to przystają– myślą, że w przypadku kradzieży dostaną wyższe odszkodowanie. Nic z tego – ubezpieczyciel i tak policzy odszkodowanie od wartości auta w dniu szkody.

Wyczerpywalność sumy ubezpieczenia. Wypłata odszkodowania w ramach AC zwykle pomniejsza sumę gwarancyjną (w autocasco wyznacza ją wartość auta). Oznacza to, że w razie kolejnej kolizji w tym samym roku ubezpieczeniowym może zabraknąć pieniędzy na kolejne odszkodowanie. Można tego uniknąć przez doubezpieczenie samochodu.

ZOBACZ WIĘCEJ: