Nie byłem w tym roku na targach w Genewie, więc temat debiutu C5 CrossTourera umknął mojej uwadze. Gdy dostałem informację od krajowego importera Citroëna, że auto czeka gotowe do testu, spytałem redaktorów z działu „Aktualności”, czym właściwie jest to C5 CrossTourer. Usłyszałem: „Uterenowiona wersja C5 Tourera, konkurent Opla Insignii Country Tourer”. Pierwsza myśl: kombi z napędem na cztery koła dla aktywnych osób.
Zwraca uwagę rasowym wyglądem
Do testu trafiła topowa wersja, wyposażona w 2,2-litrowego turbodiesla o mocy 204 KM i występująca z 6-stopniowym „automatem”. Od zwykłego C5 kombi samochód różni się na zewnątrz offroadową stylistyką. Przedłużono nadkola oraz relingi dachowe, a ich matowy szary kolor współgra z odcieniem 18-calowych diamentowanych felg aluminiowych, chromowanych lusterek bocznych, a także ochronnych płyt w kolorze szczotkowanego aluminium, umieszczonych na zderzakach z przodu i z tyłu. Zmiany te korzystnie wpłynęły na wygląd samochodu i dzięki nim nabrał on charakteru. Wprawne oko zauważy, że nadwozie C5 CrossTourera wyżej zawieszono. Prześwit wzrósł o 15 mm, przy czym jest on większy tylko do prędkości 70 km/h. Powyżej tej wartości pojazd automatycznie się obniża, przez co zwiększają się bezpieczeństwo i ekonomika jazdy (niższy środek ciężkości poprawia stabilność, zmniejsza się też opór aerodynamiczny).
Jednak to niejedyne zmiany w hydropneumatycznym zawieszeniu C5 CrossTourera. Kierowcy, którzy chcą tym autem poruszać się po gorszych nawierzchniach lub w niezbyt trudnym terenie, mogą manualnie zmieniać prześwit. Do prędkości 10 km/h nadwozie można podnieść o 6 cm. Szybsza jazda (do 40 km/h) pozwala zwiększyć maksymalny prześwit tylko o 4 cm. Większa przestrzeń między drogą a podłogą samochodu może okazać się niewystarczająca, gdy będzie trzeba poruszać się po luźnych nawierzchniach (piasek, śnieg). Tu z pomocą przyszedłby z pewnością napęd na cztery koła, jednak w C5 CrossTourerze nie znajdziecie tego rozwiązania (nawet w opcji). A szkoda, bo mimo że wygląd pojazdu jest imponujący, jego właściwości jezdne są ograniczone. Aktywne osoby, które chciałyby wybrać się tym autem na narty, czyli w rejony, gdzie często niezbędny jest napęd 4x4, będą musiały poszukać czegoś u konkurencji.
Tylko z napędem na przednią oś
Citroën (firma nie ma napędu 4x4 własnej konstrukcji) zdawał sobie z tego sprawę, gdyż wyposażył „automat” CrossTourera w zimowy tryb skrzyni biegów. Pozwala on na łagodniejsze ruszanie samochodem na luźnych nawierzchniach przy jednoczesnej współpracy systemu kontroli trakcji. Owszem, jest to ułatwienie, ale z pewnością nie zastąpi trakcji, jaką gwarantuje napęd na obie osie. Skoro mowa o napędzie, to trzeba przyznać, że połączenie 2,2-litrowego silnika HDi z 6-stopniowym „automatem” było strzałem w dziesiątkę. Duet ten niemal doskonale współpracuje. Celowo napisałem „niemal doskonale”, bo choć biegi zmieniane są dość szybko i płynnie, to jednak podczas gwałtownego hamowania z prędkości 100 km/h zdarzyło się, że redukcji towarzyszyły nieprzyjemne szarpnięcia.
Dynamika auta jest mimo to bez zarzutu (w 8,6 s do „setki”), silnik cicho pracuje i co ważne – okazuje się oszczędny. Ponad 1,8-tonowe kombi zużywało w trasie niespełna 7 l/100 km (w mieście – 8,4 l/100 km). Wrócę jeszcze jednak do zawieszenia, a ściślej mówiąc – do prowadzenia C5 CrossTourera. Doszedłem do wniosku, że w niezbyt trudnym terenie to auto się sprawdzi, ale przecież głównie i tak będzie się poruszać po utwardzonych nawierzchniach. Tu tak naprawdę zawieszenie Hydractive III+ ujawni swe właściwości.
Trzeba przyznać, że są one nieporównywalne z możliwościami jakiegokolwiek innego auta z klasycznym stalowym zawieszeniem. Celnym zwrotem opisującym wygodę podróżowania będzie: „jak na kanapie”. Na autostradzie pojazd dosłownie płynie, a nie jedzie. Nie wiem, jak zachowałbym się jako kierowca na długiej trasie (np. 1000 km), ale moi pasażerowie za każdym razem zasypiali już po przejechaniu 50 km. Spokój podróżowania C5 zakłócają jedynie szybko następujące po sobie nierówności poprzeczne. Tylna oś staje się wówczas nieco nerwowa, a przednia – zbyt głośna.
Hydropneumatyczne podwozie doceniłem za to po maksymalnym obciążeniu auta. Nawet pełny załadunek nie powoduje obniżenia nadwozia. Zawieszenie dostosowuje poziom sztywności i amortyzacji do prędkości jazdy oraz stanu nawierzchni.
Niepowtarzalny komfort w trasie
Nie sprawdza się ono jednak w przypadku dynamicznej jazdy. Nawet po wciśnięciu przycisku „Sport”, który usztywnia zawieszenie, właściwości jezdne auta niewiele się poprawiają. Poza tym w szybkiej jeździe nie pomaga ani leniwy układ kierowniczy, ani znikome trzymanie boczne foteli. Lepiej więc korzystać z normalnego trybu zawieszenia, włączyć w fotelu kierowcy funkcję masażu i delektować się wysokim komfortem, za co kochamy ten samochód.Żeby stać się właścicielem CrossTourera, do topowej wersji Exclusive zwykłego C5 kombi trzeba dopłacić (w zależności od silnika; dostępne tylko 2.0 i 2.2 HDi) 4600-5000 zł. To niewygórowana kwota wobec możliwości i wyposażenia auta. Gdy jednak cenę CrossTourera zestawi się z konkurencją, sprawa nie będzie wyglądać tak dobrze. Niektórzy rywale są tańsi i mają napęd 4x4. Warto śledzić promocje Citroëna i skorzystać z rabatu za odkup lub złomowanie (6000 zł).
Silnik-typ/cylindry/zawory | t.diesel R4/16 |
Pojemność | 2179 |
Moc. maks. | 204/305 KM/obr./min |
Moment | 450/2000 Nm/obr./min |
Poj. bagażnika | 505/1462 l |
Masa rzeczywista | 1802 kg |
Wymiary (dł./szer./wys.) | 4829/1860/1491 mm |
Przysp. 0-100 km/h | 8,6 s |
Napęd | aut. 6/przedni |
Prędkość maks. | 225 km/h |
Średnie spalanie fabr. | 6,1 l/100 km |
Cena (Exclusive) | 144 900 zł |
Podsumowanie
CrossTourer nie jest nowym modelem w ofercie Citroëna. To jedynie kolejna wersja wyposażeniowa z off-roadową stylistyką i w dodatku... bez napędu na cztery koła. Osoby starające się aktywnie spędzać czas mogą poczuć się zawiedzione, za to rodziny lubiące dalekie podróże będą zachwycone. CrossTourer zapewnia świetny komfort jazdy, a terenowa stylistyka dodała C5 nieco charakteru.