W ubiegłym roku kierowcy przekonali się, że mimo gospodarki wolnorynkowej czasem też może brakować towaru w sklepach. Ci, którzy za późno zdecydowali się na zakup zimówek, „odjeżdżali z kwitkiem” z wielu warsztatów oponiarskich lub w najlepszym wypadku mieli bardzo ograniczony wybór modeli opon zimowych.
Skąd takie problemy z dostępnością opon? Po pierwsze, u naszych zachodnich sąsiadów weszły w życie przepisy nakazujące korzystanie z opon zimowych dostosowanych do warunków drogowych. Spowodowało to, że aż w 88 proc. aut jeżdżących po niemieckich drogach zamontowano opony zimowe. Siłą rzeczy, wszelkie nadwyżki towaru zamiast do polskich hurtowni trafiały do Niemiec.
Po drugie – wytwórcy opon, którzy muszą planować produkcję ze znacznym wyprzedzeniem, okazali się
pesymistami, jeśli chodzi o wpływ światowego kryzysu gospodarczego na ich branżę. Produkcję opon zimowych niepotrzebnie ograniczono, bo w rzeczywistości zapotrzebowanie utrzymało się na wysokim poziomie.
Duży popyt na opony zimowe próbują wykorzystać producenci z Azji. Na rynkach europejskich pojawiło się mnóstwo nieznanych dotąd marek ogumienia. Część z nich zagościła tu tylko na krótko, ale niektóre dalekowschodnie firmy mają najwyraźniej spore ambicje i chcą powalczyć z renomowaną konkurencją. Na razie ich główną bronią są niskie ceny. Czy to wystarczy?
Ponieważ w czasach kryzysu klienci dokładniej liczą pieniądze, w naszych testach – poza osiągami – postanowiliśmy uwzględnić kwestię kosztów eksploatacji. Liczy się nie tylko to, ile kosztuje komplet nowych opon, lecz także to, na ile kilometrów wystarczy i jak stawiane przez opony zimowe opory wpływają na zużycie paliwa.
Drogie opony zimowe startują do testu z gorszej pozycji – im wyższa cena zakupu, tym mniej punktów w jednej kategorii. Ale nie znaczy to absolutnie, że nie mogą zająć dobrego miejsca.
Może być bowiem tak, że większy wydatek na komplet markowych opon to w rzeczywistości lepsza inwestycja niż zakup najtańszych opon zimowych. Przykład? Choćby Micheliny, które należały do najdroższych opon zimowych w teście, ale okazały się nie do zdarcia – na stanowisku testowym wytrzymały dystans nawet dwukrotnie dłuższy w stosunku do przeciętnych zimówek. W rezultacie oznacza to, że w kategorii kosztów mogą konkurować z najtańszymi chiński oponami zimowymi. Trzeba tylko odżałować pieniądze na zakup.
W tegorocznym teście opon zimowych nie zabrakło niespodzianek. Okazało się, że np. w próbie hamowania na mokrej nawierzchni jedna z opon zimowych wypadła lepiej od referencyjnej gumy letniej! Dla osób od dawna śledzących wyniki testów opon to prawdziwy szok. Przez długie lata producenci opon twierdzili, że w tej próbie opony zimowe skonfrontowane z gumami letnimi skazane są na przegraną, tymczasem Continental dowiódł, że wcale tak być nie musi.
Tym razem dość przeciętnie spisała się opona całoroczna, gdyż jej wyniki były znacznie gorsze od tych, jakie uzyskiwały markowe zimówki. Jak to się ma do naszego niedawnego testu, w którym opony wielosezonowe wypadły zadziwiająco dobrze? Okazuje się, że dużo zależy od... wielkości autai rozmiaru ogumienia. To co doskonale sprawdza się w lekkim, niezbyt mocnym samochodzie przednionapędowym, może nie wystarczyć w szybkim i stosunkowo ciężkim aucie z napędem na tylną oś. Miłośnicy dobrych osiągów nie powinni więc rezygnować z zimówek!
- Slalom na śniegu - Szczególnie w przypadku aut z tylnym napędem stabilne prowadzenie boczne opon to niezbędny warunek bezpiecznej jazdy. Ogumienie marek Nokian, Goodyear i Toyo najlepiej utrzymało BMW na torze jazdy.Prowadzenie na śniegu - W tej próbie liczy się wszystko: precyzja prowadzenia, przyczepność, wyważenie. Kierowcom testowym najbardziej spodobało się zachowanie opon Nokian, Toyo oraz Uniroyal, które pozwalały na uzyskanie najlepszych czasów na torze testowym.Trakcja na śniegu - Mając na kołach samochodu którekolwiek z testowanych zimówek, nie trzeba się obawiać ośnieżonych podjazdów. Także opony całoroczne Goodyeara dobrze poradziły sobie z przekazaniem napędu – wypadły lepiej od tanich gum zimowych marek Zetum oraz Nexen. Wyniki uzyskane na oponach letnich są fatalne – nie ma się co dziwić,że kierowcy, którzy „przespali” sezonową wymianę ogumienia, mają kłopoty z ruszaniem spod świateł.Hamowanie na śniegu - Wszystkie testowane opony zimowe zapewniają bezpieczne hamowanie na ośnieżonej nawierzchni, a najlepiej „wgryza się” w śnieg fiński Nokian WR D3. Jazda na oponach letnich jest skrajnie niebezpieczna. Aquaplaning na prostej - Dzięki szerszym rowkombieżnika opony letnie lepiej radzą sobie z odprowadzaniem nadmiaru wody spod kół. Co ciekawe, w tej próbie nadzwyczaj słabo wypadły opony całoroczne Goodyeara. Hamowanie na mokrej drodze - Jeszcze niedawno nie do pomyślenia – nowoczesne ogumienie zimowe poradziło sobie na mokrej drodze lepiej od opon letnich!Aqaplaning na łukach - Podczas pokonywania zakrętów Nokian WR D3 jako pierwszy utracił kontakt z podłożem. Na oponachPirelli, Toyo i Bridgestonemożna jechać na zakrętach ze znacznie wyższymi prędkościami. Jazda po mokrym okręgu - W tej próbie, zgodnie z oczekiwaniami, najlepiej wypadła referencyjna opona letnia. Wśród zimówek zwycięzcą został Dunlop SP Winter Sport 4D. Opona wielosezonowa uplasowała się w środku stawki.Prowadzenie na mokrej nawierzchni - Na mokrym asfalcieGoodyear oraz Dunloposiągają bardzo przyzwoite wyniki, zbliżone do tych, jakiemożna uzyskać na oponach letnich. Za to na tanich zimowych Zetumach robi się naprawdę ślisko.Hamowanie na suchej drodze - Najlepszą zimówką w tej próbie okazał się Nexen, pozwalający zatrzymać auto tylko o 4,5 m dalej niż naoponach letnich. Toyo, Conti i Pirelli wypadły zaledwie dostatecznie.Prowadzenie na suchej drodze - Dunlop, Michelin i Goodyear Vector 4Seasons zapewniają wysoką precyzję prowadzenia, czego o Uniroyalu, Nexenie i Zetumie powiedzieć nie można.Hałaśliwość zewnętrzna - Opony zimowe – wbrew obiegowej opinii – są znacznie cichsze od opon letnich. Testowe auto najmniej hałaśliwie toczyło się na Nokianach.Komfort - Mimo niskiego profilu opony zimowe w rozmiarze 225/45 R 17 zapewniają bardzo przyzwoity komfort. Tylko koreańskie Zetumy Alpine okazują się twarde.Trwałość - Po jakim przebiegu opony osiągną minimalną dopuszczalną głębokość bieżnika (1,6 mm)? Pomiary wykonano na stanowisku badawczym.Opory toczenia - Niskooporowe opony Pirelli pozwalają oszczędzić nawet 4 proc. paliwa w porównaniu z gumami Toyo. To dużo!Cena/Trwałość - Ile kosztują opony? Drogie w zakupie, ale trwałe Micheliny po uwzględnieniu przebiegu okazały się najtańsze w eksploatacji!
Podsumowanie - Wyniki tegorocznego testuopon zimowych są zaskakujące nawet dla nas. Rzadko się zdarza, żeby tak wiele modeli opon uzyskało w poszczególnych próbach aż tak wyrównane rezultaty. Siedem opon spisało się bardzo dobrze i zdobyło wysokie oceny.
W tej sytuacji o tym, które opony zimowe trafią na podium, zdecydowały koszty eksploatacji, a w tej dziedzinie różnice były bardzo wyraźne. Przy tak zdefiniowanych kryteriach zwycięzcą musiał zostać Michelin Alpin A4.
Ten model to dowódna to, że można opracować oponę, która jest bardzo trwała, a jednocześnie jej osiągi nie pozostają w tyle za konkurencją. Miejsce na podium zajął też Bridgestone Blizzak LM-32, który przy bardzo dobrych osiągach pozwala oszczędzać paliwo dzięki bardzo niskim oporom toczenia, jednak pod względem trwałości wypada gorzej od Michelina. Tanie Nexeny i nieznane Zetumy wypadły bez niespodzianek – czyli słabo.
Zobacz również pozostałe testy opon zimowych