Rzadko zdarza się, by pod maską auta tej klasy montowano duży silnik o tak małej mocy. Volvo ma przecież mniejszą, również 163-konną jednostkę, dlaczego więc motor 2.4 pozostał w ofercie?
Nadwozie
Jeśli szukacie przestronnego kombi, to radzimy zainteresować się V70 – to auto naprawdę jest utalentowane pod względem transportu dużych przedmiotów. Przed mniejszym V60 postawiono jednak inne zadanie – ten samochód ma po prostu dobrze wyglądać, a pojemność bagażnika zepchnięto na drugi plan. W środku – dobrze znana z innych modeli deska rozdzielcza z charakterystycznym środkowym panelem. Wszystko proste i przejrzyste, a dodatki wersji R-Design (m.in. inny uchwyt dźwigni biegów, skórzano-materiałowa tapicerka) urozmaicają czarne wnętrze.
Układ napędowy
Odpowiedź na pytanie ze wstępu jest prosta: bo „automat” i napęd 4x4 potrzebują dużego momentu obrotowego. V60 w takim wydaniu to typowy dr Jekyll i Mr Hyde – gdy delikatnie wciskamy gaz, Volvo ochoczo przyspiesza, ale bez eksplozji mocy. Jeśli dociśniemy go mocniej, na mokrej nawierzchni przydaje się już napęd na obie osie – auto błyskawicznie wyrywa do przodu, zostawiając w tyle konkurencję spod sygnalizatora, choć mamy wrażenie, że wcale nie jedziemy szybko.
Do tego jest oszczędne – w mieście V60 spaliło tylko o blisko litr więcej, niż podaje producent. No i ten dźwięk – 5-cylindrowa jednostka wydaje z siebie charakterystyczny, ostry, ale miły dla ucha klekot.
Układ Jezdny
Sportowe zawieszenie i 18-calowe koła z niskoprofilowanymi oponami sprawiają, że samochód „klei się” do asfaltu, ale nie można ukrywać, że komfort na tym cierpi. Jest po prostu twardo.
Koszty
Na tle konkurencji cena umiarkowana, ale takiego diesla nikt poza Volvo już nie oferuje. Do tego wyposażenie R-Design czyni z V60 wyjątkowe auto. Brać!
Zobacz, jak jeździ Volvo V60