Kia Sportage to model w pewnym sensie symboliczny dla rozwoju marki Kia w Europie. Pierwsza generacja oferowana u nas była niewielką, dość surową (zarówno pod względem prowadzenia, jak i wykonania) terenówką posadowioną na ramie i skierowaną głównie do pracowników służb leśnych, amatorów łowienia ryb w słabo dostępnych górskich potokach etc. Sportage I psuł się na potęgę, rdzewiał i ogólnie pozostawił po sobie niespecjalnie dobre wrażenie.
Ale potem przyszła fuzja z Hyundaiem, a wraz z nią znaczny skok jakościowy i dopasowane do potrzeb klientów nowoczesne, samonośne nadwozie. Kia Sportage włączyła się do walki w coraz modniejszym segmencie kompaktowych SUV-ów i wraz z bratnim Tucsonem (a potem też ix35) zdobywała coraz większe uznanie u polskich kierowców, by wraz z nadejściem 3. generacji (2010-15) stać się jednym z liderów segmentu na naszym rynku. Wchodząca właśnie do sprzedaży IV generacja Kii Sportage ma więc trudne zadanie – musi udowodnić, że jest jeszcze lepsza.
Pierwszy wzrokowy kontakt z nowym SUV-em Kii budzi mieszane uczucia. A to dlatego, że przednia część nadwozia nowej Kii Sportage sprawia wrażenie nieco przeszarżowanej stylistycznie. Ogromny grill, podniesione wysoko na maskę reflektory – zakładamy, że nie każdy musi zakochać się w nowej twarzy Sportage’a od pierwszego wejrzenia. Lepiej od razu zajść SUV-a Kii od tyłu, bo z tej perspektywy, naszym skromnym zdaniem, auto wygląda o niebo lepiej. Duże, niezbyt zgrabne lampy poprzednika ustąpiły miejsca nowoczesnym światłom w technologii LED, które styliści zgrabnie wkomponowali z nadwozie. Obecny model jest o 4 cm dłuższy i ma o 3 cm większy rozstaw osi niż poprzednik, lecz z boku jego sylwetka wygląda znajomo. Tak jak dotychczas, Sportage sprawia więc optycznie wrażenie auta dość długiego, wąskiego i wysokiego.
Nowa Kia Sportage we wnętrzu – rewolucja po koreańsku. Czyli lepiej wykonany i nowocześnie wyglądający kokpit, który próbuje chyba trochę udawać, że pochodzi z jakiegoś sporo droższego modelu. I jeżeli skupimy się wyłącznie na tworzywach zastosowanych w górnej części deski rozdzielczej, łatwo będzie tę sztuczkę kupić. Materiały są miękkie i przyjemne w dotyku, to samo dotyczy też elementów obszytych niezłej jakości tzw. eko-skórą.
Z kolei gdy wasz wzrok powędruje niżej, zauważycie, a potem poczujecie, plastik twardy jak beton i dość brzydką, nieobszytą skórą dźwignię hamulca pomocniczego. W drogiej i bogato wyposażonej wersji GT Line zakrawa to co najmniej na niedopatrzenie. Nagromadzenie przycisków na konsoli środkowej i na kierownicy początkowo może straszyć, ale w praktyce już po kilku minutach opanowaliśmy obsługę najważniejszych funkcji pokładowych. Duży dotykowy ekran jest czytelny i prosty w obsłudze, a jeśli mielibyśmy się do czegoś przyczepić, to byłby to sposób wyświetlania komend przez nawigację: człowiek (a przynajmniej autor tego tekstu) ma tendencję do zwracania uwagi najpierw na informacje podawane na góry ekranu/strony etc. Tu jest na odwrót: najbliższy skręt/zjazd wyświetlany jest na dole ekranu, a kolejne komendy – powyżej. Przynajmniej na początku łatwo się pomylić.
Na pokładzie nowej Kii Sportage nie zabrakło nowoczesnych systemów wspomagających kierowcę (m.in. rozpoznawanie znaków, wspomaganie awaryjnego hamowania, asystent pasa, kamera cofania etc). Pochwalić warto też niezły, choć opcjonalny układ audio opracowany przez JBL. Ciekawostka: system start-stop jest niedostępny w obu topowych wersjach silnikowych (1.6/177 i 2.0 CRDi/185 KM). Jak mówią przedstawiciele Kii, te jednostki i tak wybierają kierowcy, którym głównie zależy na dynamice, a spalaniem aż się tak nie przejmują. Coś w tym chyba jest, pochwalamy takie zdroworozsądkowe podejście.
W drugim rzędzie siedzeń znajdziecie znacznie więcej miejsca na nogi niż dotychczas, a oparcie kanapy można w razie potrzeby odchylić do tyłu i poczuć się jak... w samolocie. W poprzedniku narzekaliśmy trochę na zbyt mały bagażnik, ale i na tym polu jest postęp. Niewielki, ale jednak: w zależności od wersji (koło zapasowe/zestaw naprawczy) pojemność wzrosła odpowiednio o niecałe 30 i niecałe 40 l. Oparcie kanapy składa się na płasko i powstaje równa podłoga, ale wykorzystanie przestrzeni (po złożeniu oparć – 1503 l) mogą trochę utrudniać wnikające do bagażnika nadkola.
Największe wrażenie nowa Kia Sportage robi jednak zza kierownicy. O ile poprzednik miał niekiedy tendencję do zbyt mocnego wychylania się na zakrętach, a jego układ kierowniczy był zbyt „sztuczny”, o tyle obecnie można mówić już o czymś w rodzaju przyjemności z jazdy (najbardziej odczuwalna w wersjach 1.6/177 i 2.0 CRDi/185 KM). Przeprojektowano też układ kierowniczy oraz mechanizm wspomagania i to naprawdę czuć. Choć np. do BMW X1 troszkę jeszcze brakuje, to Koreańczycy z pewnością są na dobrej drodze.
Inżynierowie popracowali też nad wyciszeniem kabiny nowej Kii Sportage. Napęd 4x4 (dostępny z silnikami 1.6/177, 2.0 CRDi/136 i 185 KM) pochodzi od speców w tej dziedzinie – austriackiej firmy Magna. Kierowca ma nawet możliwość ręcznego „zablokowania” układu w stosunku 50/50, ale ze względu na rodzaj trasy i ograniczony czas tym razem offroadowych możliwości Kii nie badaliśmy. Zawieszenie można określić mianem sprężystego i wystarczająco komfortowego, ale np. w Sportage’u z 19-calowymi obręczami (GT Line) podczas pokonywania krótkich, lecz głębokich nierówności poprzecznych podwozie potrafi głośno „łupnąć”.
Lewarek zmiany biegów chwilami trochę haczy, a bazowa wersja 1.6 GDI/132 KM (dostępna tylko z napędem na przód) bardzo niechętnie się rozpędza, dość rozpaczliwie przy tym wyjąc. Do miasta wystarczy, ale nic ponadto. Uwaga: odmiana 1.6 dostała „stary” układ kierowniczy, więc z tymi wszystkimi nowymi częściami w Sportage’u IV to nie do końca prawda. Z drugiej strony, 1.6 GDI ma być tanie, a nie oszałamiająco skręcać.
Nowy model wjedzie do salonów na przełomie stycznia i lutego – cennik znajdziecie w ramce poniżej. W stosunku do poprzednika Sportage IV jest nieco droższy, ale lepiej wyposażony. Już wkrótce dołączymy film z pierwszych w jazd w okolicach Barcelony. Zapraszamy!
Nowa Kia Sportage - ceny
Silnik | Moc | Przekładnia | Napęd | S | M | L | GT Line | XL |
1.6 GDI | 132 KM | 6 MT | 2 WD | 74 990 zł | 80 990 zł | 92 990 zł | - | - |
1.6 T-GDI | 177 KM | 6 MT | 2 WD | - | - | - | 109 990 zł | - |
1.6 T-GDI | 177 KM | 6 MT | 4 WD | - | - | - | 117 990 zł | - |
1.6 T-GDI | 177 KM | 7 DCT | 4 WD | - | - | - | 124 990 zł | - |
1.7 CRDI | 115 KM | 6 MT | 2 WD | - | 90 990 zł | 102 990 zł | - | 116 990 zł |
2.0 CRDI | 136 KM | 6 MT | 4 WD | - | 104 990 zł | 116990 zł | - | - |
2.0 CRDI | 185 KM | 6 MT | 4 WD | - | - | 121 990 zł | 129 990 zł | 135 990 zł |
2.0 CRDI | 185 KM | 6 AT | 4 WD | - | - | 127 490 zł | 135 490 zł | 141 490 zł |