Nowy Peugeot to samochód, w którym co krok napotykamy oryginalne rozwiązania wymyślone przez producenta. Pod karoserią francuskiego auta kryje się nowoczesny silnik Diesla, zbudowany zgodnie z zasadami zmniejszającymi spalanie. Mamy też ekskluzywne lampy, które rozświetlają drogę jasnym diodowym światłem. Dzięki udoskonaleniu procesu produkcji samochód waży teraz mniej niż poprzednik. Zmieniono też koncepcję obsługi urządzeń przez kierowcę, co zaowocowało redukcją przycisków, a w konsekwencji ma ułatwić mu pracę. Teoretycznie...
Rewolucja, ale tylko w kokpicie?
Według nas nowe 308 zostanie zapamiętane jako dość subtelnie wystylizowany kompakt ze śmieszną kierownicą. Nie, nie chcemy jej wyśmiewać, tylko zwrócić uwagę na rozmiar. Wieniec ma bowiem mniejszą średnicę, dlatego kierowca już nie patrzy poprzez kierownicę na instrumentarium, ale ponad nią. Czy to ma jakiś praktyczny sens? Czy to wada, czy zaleta? A może to tylko taki gadżet?
Sprawdzimy to w praktyce. Jednak to nie kierownica jest dla nas priorytetem w tym porównaniu. Interesuje nas, co tak naprawdę potrafi ten samochód i jakie są jego zalety w codziennej eksploatacji. Odpowiedzi na te pytania poszukamy w porównaniu Peugeota z dobrze znanym konkurentem w tym segmencie, a mianowicie z Hyundaiem i30. Koreańskie auto to budzący respekt rywal. Do pojedynku staną więc nowy Peugeot 308 1.6 e-HDi oraz Hyundai i30 1.6 CRDi.
Diesle pozwalają liczyć na oszczędność. Test pokazał, że obiecywane przez wytwórców spalanie na poziomie poniżej 4 l/100 km jest mrzonką. Lżejszemu „francuzowi” udało się nie przekroczyć 5 l/100 km. Cięższy o 76 kg Hyundai zużył o kilka dziesiątych litra ON na 100 km więcej. „Koreańczykowi” zabrakło też inteligentnego systemu regulacji alternatora, intensyfikującego ładowanie podczas hamowania silnikiem.
Oto nowy Peugeot 308
Obsługa w 308? To jakaś pomyłka!
Prowadzący Peugeota obsługuje urządzenia za pomocą ekranu dotykowego, co wymaga przyzwyczajenia i wyuczenia najważniejszych funkcji. Pole dotykowe reaguje na polecenia kierowcy za wolno, struktura menu jest daleka od intuicyjnej, a obszar, w którym ukazują się wskazówki dla prowadzącego, jest za mały. Już samo ustawienie temperatury wymaga dużej cierpliwości z powodu ociężałej reakcji wskaźnika stopni Celsjusza. Dekoncentracja kierowcy i ryzyko wypadku rosną w takich okolicznościach niebotycznie. No i jeszcze te malutkie cyferki na prędkościomierzu...
Najwyraźniej osoby odpowiedzialne w Peugeocie za organizację wnętrza modelu 308 zadbały o stronę estetyczną, a na dalszy plan zepchnęły funkcjonalność. To niebezpieczna gra, w której stawką jest nie tylko bezpieczeństwo, ale i reputacja Peugeota 308. Kokpit z minimalną liczbą przycisków wydaje się uporządkowany, ale przysparza kierowcy problemów i stresuje go. Również zawieszenie „308-ki” nie pozwala ani kierowcy, ani pasażerom podróżować w spokoju.
Peugeot z nadwrażliwością reaguje na nierówności poprzeczne i niewielkie zagłębienia. Na drogach o kiepskiej jakości „lew” pokazuje niepotrzebne narowy. Jego tor jazdy nie przypomina prostej, ale raczej ruchy ludowego tancerza na wiejskiej zabawie. Co więcej, nadwrażliwy w centralnym położeniu układ kierowniczy utrudnia utrzymywanie kierunku jazdy na wprost na autostradzie.
Hyundai i30, gdy przemieszcza się po dziurawym asfalcie, spisuje się nieco lepiej niż jego francuski kolega, choć dołki i górki także to auto wprawiają w drgania. Podczas omijania „koreańczyk” sprawia wrażenie ociężałego, a po szybkim zdjęciu nogi z gazu na wirażu zaskakuje uskokiem tylnej osi. Kierowcy wydaje się wtedy, że auto zaraz „wykręci bączka”. ESP włącza się późno, ale rekompensuje zwłokę gwałtowną reakcją hamulców.
W takiej samej sytuacji żwawszy Peugeot sprawia wrażenie bardziej posłusznego. To odczucie uzupełnia pracujący z kulturą silnik. 1,6-litrowa jednostka daje z siebie wszystko bez zbędnego hałasu, podczas gdy zamontowane pod maską i30 CRDi co jakiś czas zaznacza swoją obecność warkotem.
Tak mała jest kierownica Peugeota
Po położeniu rąk na wieńcu kierownicy prowadzący „trzysta ósemkę” doznaje specyficznego uczucia. Małe „kółeczko” od razu sportowo układa się w dłoniach. Podczas jazdy okazuje się jednak, że kierowanie Peugeotem ma tyle samo wspólnego ze sportem, co prowadzenie Hyundaia. Z jednej strony dobór przełożeń układu kierowniczego w aucie francuskim odbiera mu bezpośredniość, co czyni „308-kę” nawet mniej sportową niż samochód koreański.
Hyundai i30 - koreański Golf
Z drugiej natomiast mniejsza średnica wieńca to rekompensuje. Ponieważ obwód wieńca jest mniejszy, w ciasnych zakrętach kierowca może wykonywać oszczędniejsze ruchy kierownicą. Po skręceniu przednich kół o 20 stopni dokonaliśmy analizy ruchów obu kierownic. Mniejsza średnica niewiele zmienia wrażenia z jazdy, ale za to kierownica nie zasłania umieszczonych ponad nią zegarów.
Miejsce 1: Hyundai
Intuicyjna obsługa i walory praktyczne Hyundaia wygrały z gadżeciarskim nowatorstwem Peugeota. Podczas jazdy tym autem życzylibyśmy sobie większej stabilności, a przy sprincie – więcej „ognia”.
Miejsce 2: Peugeot
Żwawy silnik zapewnia autu dobre właściwości jezdne przy akceptowalnym spalaniu. Jednak z tyłu jest bardzo ciasno,a obsługa za pośrednictwem ekranu dotykowego to według nas chybiony pomysł.
Podsumowanie
Nowy Peugeot 308 jest bez wątpienia oryginalnym samochodem i stanowi ciekawą alternatywę w swoim segmencie. I to nie tylko z powodu kierownicy oraz jej usytuowania względem zegarów. Szkoda, że jego zalety nie są zbyt liczne. Po podsumowaniu właściwości obu aut okazało się, że „lew” nie był dość przekonujący, aby mógł pokonać Hyundaia. Zawieszeniu francuskiego auta brakuje ostatecznego szlifu, obsługa urządzeń powinna być bardziej przejrzysta, a wnętrze – przynajmniej z tyłu – obszerniejsze.