Zakłady w Wolfsburgu ugięły się pod presją konkurencji i wypuściły na rynek hybrydowy model Jetta jako rywala dla Toyoty Prius. Trochę za późno, bo oprócz Toyoty VW musi teraz walczyć o klientów z Kią Optimą czy Oplem Amperą.
Volkswagen musi wziąć pod uwagę to, że liderka, czyli Toyota Prius, nie tylko jest dostępna jako tzw. normalna hybryda, lecz także pojawił się model w wersji plug-in. To pojazd wyposażony w litowo-jonowe akumulatory, które można ładować z gniazdka 230 V.
Opel Ampera ma pomocniczą jednostkę benzynową, ale głównym silnikiem jest elektryczny, dzięki czemu w idealnych warunkach auto może obywać się w ogóle bez uruchamiania tego pierwszego. W sprzedaży jest też hybrydowa Kia Optima.
Tyle spalają hybrydy
Ctery hybrydy, cztery różne koncepcje oszczędzania paliwa. Volkswagen Jetta ma 20-kilowatowy silnik elektryczny i 150-konny benzynowy oraz dwusprzęgłowy „automat” DSG. Pomoc jednostki elektrycznej zaowocowała w teście spalaniem na poziomie 6,3 l/100 km. Nieźle, ale to wciąż o ponad 2 l więcej, niż obiecuje producent.
Aktualny stan zaawansowania techniki hybrydowej reprezentuje Toyota. Dzięki zastosowaniu rozwiązania plug-in ładowany przez wtyczkę Prius może przez 25 km używać wyłącznie napędu elektrycznego. Samochód potrzebuje zaledwie 3,9 l/100 km i jest to najlepsza wartość w teście. Oczywiście, Jetta także ma przycisk pozwalający na jazdę tylko na prądzie, ale jej zasięg pozostaje symboliczny – maksymalnie 2 km.
Na skrajnych biegunach w kategorii spalania znalazły się Kia i Opel. 150-konna Optima zużywa najwięcej benzyny, a pomyślana jako auto niemal stuprocentowo elektryczne Ampera pali najmniej.
Tak hybrydy chronią środowisko
Najmniejszą emisją CO2 może pochwalić się Opel. Żeby ją osiągnąć, pojazd tylko sporadycznie powinien korzystać z systemu wydłużającego zasięg. Inaczej emisja CO2 w skrajnych przypadkach wyniesie 154 g/km – to zatrważająca wartość.
Zarówno Jetta, jak i Optima nie mają żadnych zewnętrznych układów pozwalających na „tankowanie” prądu z gniazdka i zasilane są energią elektryczną wytwarzaną wyłącznie przez jednostki spalinowe. Dlatego poziom emisji CO2na benzynie w obu autach jest wysoki (VW – 149 g/km, Kia – 199 g/km).
Tak hybrydy fascynują techniką
W Oplu nowinki techniczne zasługują na słowa pochwały. Samochód ma największe akumulatory i głównie napędzany jest energią elektryczną. Dopiero gdy jej zabraknie, uruchamia się pozostający w stanie wyczekiwania benzynowy czterocylindrowiec, a powstający przy tej okazji prąd magazynowany jest w akumulatorach. Ta niezwykle pomysłowa technologia sprawia, że Ampera staje się samochodem wyjątkowo funkcjonalnym w codziennej eksploatacji.
Toyota również zachwyca zaawansowaniem technicznym. Japończykom udało się stworzyć niezwykle wydajny tandem, złożony z jednostek spalinowej i elektrycznej. Dzięki systemowi plug-in (podłączania do gniazdka) efektywność napędu wzrasta. Samochód dysponuje wieloma trybami jazdy (elektrycznym, ekologicznym, miejskim, hybrydowym), a w jego prowadzeniu pomaga kierowcy multifunkcyjny wyświetlacz, na którym pojawiają się informacje dotyczące aktualnie dostępnych opcji.
Jetta i Optima to niemal konwencjonalne samochody. Poza specjalnie oznaczonymi elementami nic nie wskazuje na to, że mamy do czynienia z hybrydami. A te elementy to przycisk „e-Mode” (tryb elektryczny) w VW i przycisk „Eco” w Kii.
Tyle hybrydy znaczą na co dzień
W przypadku trzech limuzyn wady są oczywiste. Ponieważ akumulatory i silniki elektryczne muszą się gdzieś zmieścić, należało zmniejszyć bagażniki w stosunku do zwykłych wersji. VW Jetta, zarówno z silnikiem benzynowym, jak i dieslem, mieści 510 l bagażu. W hybrydzie kufer ma już tylko 374 l. Kia Optima Hybrid, duże auto pięcioosobowe, oferuje niewiele więcej miejsca. Na szczęście nie poddano redukcji kabin w VW i Kii. W Oplu już tak dobrze nie jest – w Amperze nawet dzieci nie chciałyby zbyt długo podróżować z tyłu.
Bohaterką dnia codziennego jest natomiast Toyota. Prius to przestronny samochód z dużą klapą bagażnika i składanymi tylnymi siedzeniami – z powodzeniem wystarczy do wypełniania codziennych zadań transportowych.
Taką frajdę potrafią dać auta hybrydowe
Jetta zachowuje się jak typowy Volkswagen – jest solidna, konserwatywna, twardo zestrojona i dzięki doładowanemu 150-konnemu silnikowi bardzo dynamiczna. Zastrzyk „ekowitaminy” podczas przyspieszania jest wyraźnie odczuwalny. Poza tym samochód potrafi niemal bezgłośnie poruszać się w garażu, na parkingu czy na terenie osiedla. Całkiem nieźle. Jedynie hamowanie wymaga przyzwyczajenia ze względu na rekuperację, czyli odzyskiwanie energii. Momentu optymalnego nacisku nie można zdefiniować, przez co niezwykle utrudnione jest dozowanie siły hamowania. Z tego względu jazda, zwłaszcza w mieście, wymaga ciągłego sprawdzania tego, co dzieje się z tyłu, bo łatwo o niepotrzebne ostre hamowanie.
Również pedał hamulca w Kii zachowuje się jak sprężyna – jest miękki i łatwo odbija, czyli działa w sposób typowy dla hybrydy. Niestety, także podczas przyspieszania Optima nie sprawuje się wcale optymalnie. W odróżnieniu od VW Koreańczycy zastosowali do napędu dwulitrowy silnik wolnossący, a nie turbodoładowany. Jednostka ta pracuje z niską kulturą i mocno hałasuje. Wprawdzie komfort we wnętrzu zapewniany przez obszerne siedzenia jest wysoki, ale odgłosy wytwarzane przez jadący pojazd nie pasują do reprezentacyjnego charakteru limuzyny klasy średniej.
Ampera zachwyca potężnym momentem obrotowym i równomiernym przyspieszeniem, niezakłócanym przez zmianę przełożeń. Ponadto aż do osiągnięcia wysokich obrotów silnika zachowuje się cicho. To wszystko sprawia, że Opel jest zaskakująco przyjemnym i ekologicznym samochodem.
Przeciwieństwo Ampery to Prius. Można zachwycać się jego technicznymi rozwiązaniami, ale już nie samą jazdą. Z racji głośnego wycia czterocylindrowego silnika sprzężonego z bezstopniową przekładnią ginie cała radość z podróżowania Toyotą. Szybkie starty spod świateł oraz ciasno i ostro pokonywane zakręty to pojęcia zupełnie jej nieznane. Jest namacalnym przykładem rozsądku, ale nie budzi żadnych emocji.
Tyle hybrydy kosztują w salonie
Pod względem kosztów zakupu liderką stała się Kia Optima, gdyż w najtańszej wersji można ją kupić za 114 900 zł. Niewiele więcej trzeba zapłacić za Volkswagena Jettę – producent życzy sobie za ten pojazd 118 990 zł. Gdybyśmy testowali zwykłą Toyotę Prius, to byłaby ona zwyciężczynią pod względem ceny, bo taki samochód kosztuje tylko 99 900 zł. Nabycie odmiany plug-in nie jest już tak bardzo korzystne, bo za najtańszą wersję trzeba zapłacić 144 900 zł. Jednak największego szoku można doznać, studiując cennik Opla Ampery, bo ten pojazd kosztuje aż 208 450 zł!
Podsumowanie
Hybrydy stały się ważnymi graczami w walce o klienta. Niezależnie od zajętego miejsca każda z nich ma przed sobą przyszłość. To prawda, że Ampera jest bardzo droga, ale przecież protoplasta hybryd – Prius – też kiedyś miał niebotyczną cenę. Konkurenci, tacy jak Jetta, a przede wszystkim Optima, potrafią być jeszcze tańsi. Nasz test pokazuje, że hybrydy stały się rywalkami dla awaryjnych diesli.