Zastanawiacie się czasem, jak bardzo można zmniejszyć samochód, by znaleźli się jeszcze klienci skłonni go kupić? Tak naprawdę od momentu debiutu Smarta nic już nie powinno nas zaskoczyć. A jednak! Pomysł zrodził się – jak to zwykle bywa – z zamiłowania do biznesu. Skoro bowiem ludzie lubią SUV-y i chcieliby kupować ich więcej, ale odstrasza ich cena, to jak zrobić tańszego SUV-a? To proste: wystarczy go maksymalnie zmniejszyć!
Tak właśnie uczynili projektanci Peugeota i Renault. Efekt to dwa pojazdy, które wyglądają jak solidne SUV-y, dopóki nie podejdziemy do nich z centymetrem. 4159 mm to długość nadwozia Peugeota 2008, Renault Captur mierzy 4122 mm. Teraz już nikt nie powie, że SUV-y nie nadają się do miasta ze względu na utrudnione parkowanie.
Czego można się spodziewać po takich maleństwach? I tu czeka nas niespodzianka. Okazuje się bowiem, że krótsze Renault nie tylko wygląda potężniej od rywala, lecz także ma przestronniejszą kabinę. Ten samochód bez trudu zabierze w podróż czteroosobową rodzinę i zapewni jej wygodne warunki jazdy. Duże drzwi ułatwiają zajmowanie miejsc, a zarówno z przodu, jak i z tyłu mamy przyzwoitą przestrzeń.
Takimi zdolnościami niekoniecznie popisuje się Peugeot 2008. W tym aucie, wyglądającym na mniejsze i zgrabniejsze od konkurenta, satysfakcjonującą przestrzeń znajdziemy jedynie z przodu. Najpierw jednak musimy nauczyć się wsiadania przez malutkie drzwi boczne – ta uwaga dotyczy także siedzących na miejscach tylnych, którzy z trudem mieszczą się na kanapie. Kiedy fotel kierowcy w Peugecie 2008 odsuniemy do tyłu, za nim nie będzie już miejsca na nogi. Tego problemu nie ma w Capturze. Przestronność to nie wszystko – na kolejnych stronach przeczytacie, na co stać naszych rywali.
Renault captur 0.9 TCe - Jest bardzo efektowny, ale...
Patrząc z zewnątrz na Renault Captur, naprawdę trudno go nie polubić. Linie nadwozia są tak odważne, że równie dobrze mógłby być wystawiony na salonie samochodowym jako futurystyczny prototyp. I byłoby tak pięknie, gdyby do głosu nie doszli księgowi z wężami w kieszeniach. Po otwarciu drzwi czar pryska – próżno szukać choćby kawałka miękkiego plastiku. Wszystko jest twarde, a do tego wydaje bardzo charakterystyczny, plastikowy zapach.
Za tanim wykończeniem idą niestety istotne niedociągnięcia w ergonomii. Jeżeli kierowca odsunie fotel i zapragnie wyregulować pochylenie oparcia, na przeszkodzie stanie schowek zamontowany na tunelu między siedzeniami. Zakrywa on nawet połowę pokrętła, którym ustawiamy oparcie. Dość duża kierownica jest pochylona niczym w dostawczaku, a to nie wszystkim przypadnie do gustu. Nawiewy centralne dmuchają zawsze w tę samą stronę, w zasadzie niezależnie od tego, jak je ustawimy.
Na szczęście Renault Captur broni się podczas jazdy. Zawieszenie ma duży skok i nie wstrząsa pasażerami, a silnik jest zaskakująco elastyczny jak na tak skromną pojemność skokową. Francuski motor nie grzeszy jednak płynnością pracy: po dodaniu gazu na niskich obrotach autem szarpnie pierwszy raz, kiedy włączy się turbina, a drugi raz – nie wiadomo dlaczego – przy ok. 4 tys. obrotów. Gdyby tak jeszcze układ kierowniczy zapewniał większą komunikatywność, a biegi wchodziły pewniej (dźwignia ma przesadnie krótki skok)... Tak czy inaczej, jest co poprawiać.
Peugeot 2008 1.2 VTi - Witamy w klasie premium!
Wsiadając na tylną kanapę Peugeota 2008, można doznać wielkiego zawodu – w porównaniu z konkurentem jest tu znacznie mniej miejsca na nogi i nad głową. Jednak siedząc za kierownicą 2008, nietrudno ulec urokowi francuskiego designu. Zegary otoczone świecącymi na niebiesko obwódkami umieszczono nad wyjątkowo małą kierownicą. Czy to się sprawdza?
O wiele lepiej niż w modelu 208, a dzieje się tak dzięki temu, że w małym SUV-ie kierowca siedzi wyżej i ryzyko, że kierownica zasłoni zegary, jest mniejsze. W odróżnieniu od Renault kokpit Peugeota częściowo wykonano z miękkiego plastiku o atrakcyjnej kolorystyce. Czego by nie dotknąć, sprawia wrażenie wysokiej jakości: poręczna kierownica, pięknie wystylizowana dźwignia biegów, hamulec postojowy o nietypowym kształcie, panel klimatyzacji... Wiemy już, że jest ładnie, ale czy ergonomia kokpitu także będzie OK? Nie licząc zbyt daleko przesuniętej do przodu i niezbyt precyzyjnie działającej dźwigni biegów, prowadzący Peugeota może się poczuć jak w małym aucie klasy premium.
Co więcej, Peugeot 2008 przewyższa rywala także harmonią układu jezdnego. Peugeot ze swoją małą kierownicą i znakomitą stabilnością wydaje się stworzony do jazdy po serpentynach, których pokonywanie sprawia prawdziwą radość. Ceną za to jest słabe utrzymywanie kierunku jazdy na wprost. Trzycylindrowy silnik mimo braku turbiny ma dużo do powiedzenia na niskich obrotach: na „piątce” da się przyspieszać już przy prędkości 70 km/h. Dynamice sprzyja krótko zestopniowana skrzynia.
Podsumowanie
Efektowne Renault Captur już szykowało się do zdobycia tytułu najatrakcyjniejszego małego SUV-a, aż tu nagle pojawił się samiec alfa z rodziny Peugeota model 2008. Dla Captura to niezręczna sytuacja: jego projektanci włożyli mnóstwo serca w narysowanie wyróżniającej się linii nadwozia, ale kiedy przyszło do wykończenia kabiny, księgowi pokrzyżowali ambitne plany. Oba auta prezentują się znakomicie, jednak jakość stoi po stronie 2008. Różnica jest taka, że tam, gdzie w Renault mamy do czynienia z przyzwoitą inżynierską robotą, w Peugeocie 2008 możemy odczuć finezję, której po małym SUV-ie popularnej marki mało kto się spodziewa.
W obu rywalach do pełni szczęścia brakuje lepiej pracujących skrzyni biegów i mocniejszych jednostek napędowych. Skromne silniczki nie potrafią dorównać temperamentem muskularnym karoseriom. Test zakończył się remisem. Z pewnością o ostatecznym wyniku starcia francuskich nowości zadecydują koszty zakupu modelu 2008 w Polsce (w tabeli z rynku niemieckiego). Lepiej, żeby był u nas tańszy, bo wtedy Peugeot mógłby czuć się znacznie pewniej.