Miło jest wiedzieć, że to, co piszemy, nie trafia w próżnię. Podczas testów przedliftingowej „szóstki” wielu dziennikarzy zwracało uwagę na to, że wnętrze auta w porównaniu z udaną stylistyką karoserii jest nieco... nietrafione. Niby nic takiego, ale za kierownicą nie miało się wrażenia, że jedzie się autem, które dopiero co zadebiutowało. Różna stylistyka wyświetlaczy, głęboko osadzony ekran nawigacji – wszystko oczywiście czytelne i spełnia swoją rolę, ale czy ładne?
Przy okazji liftingu, który nastąpił po niecałych 3 latach od wprowadzenia modelu do sprzedaży, Mazda zmodyfikowała wnętrze swego przedstawiciela klasy średniej. Wyświetlacz nawigacji powiększono, pozbawiono go przycisków i pokręteł po bokach i umieszczono na górnej płaszczyźnie deski rozdzielczej. Metamorfozie uległ też panel sterowania klimatyzacją, który ma teraz dwa zamiast trzech pokręteł. Z ostatniej zmiany aż tak bardzo się nie cieszymy – proste rozwiązanie hamulca ręcznego, z klasyczną dźwignią, zostało zastąpione przyciskiem, a to oznacza znacznie bardziej skomplikowany mechanizm. No cóż, znak czasów.
Pośpiech z liftingiem był oczywiście podyktowany nie tylko chęcią poprawienia designu wnętrza, lecz przede wszystkim koniecznością doposażenia „szóstki” w nowoczesne systemy asystujące, których nie udało się zastosować w aucie w momencie premiery modelu. Przedstawiciele Mazdy sami przyznają, że nie ma w tych rozwiązaniach nic nowatorskiego, a zwłoka wynikała z chęci lepszego ich przetestowania. Nam do gustu najbardziej przypadł aktywny tempomat, który sam zachowuje zadaną odległość od poprzedzającego nas auta. Sprawdziliśmy jego działanie na autostradzie i przyznajemy, że ani razu nie mieliśmy wrażenia, że urządzenie działa nadgorliwie. Co innego awaryjne hamowanie przy małych prędkościach – w czasie dojeżdżania do parkingowego szlabanu auto potrafi stanąć dęba!
Komfort podróżowania w nocy poprawiają ledowe reflektory z funkcją doświetlania zakrętów oraz systemem dostosowywania snopu światła drogowego w ten sposób, żeby nie oślepiać kierowców z naprzeciwka. Największą techniczną nowością w ofercie Mazdy 6 po face liftingu jest napęd na obie osie. Układ ten pochodzi z SUV-a CX-5. Zastosowanie go w „szóstce” nie wynika z potrzeby zwiększenia terenowych możliwości auta, które ma taki sam prześwit, jak samochody bez 4x4 i 19-calowe niskoprofilowe opony.
Inżynierowie Mazdy chcieli zaproponować rozwiązanie, które podwyższy poziom bezpieczeństwa jazdy na śliskich nawierzchniach. Jest to w pełni bezobsługowy system, a za rozkład mocy odpowiada sprzęgło wielopłytkowe, które w razie potrzeby dołącza tylną oś. W stosunku do pojazdów napędzanych wyłącznie na przód producent mówi o zwiększonym średnio o 0,5 l/100 km spalaniu, ponadto sprint do „setki” trwa o 0,5 s dłużej.
W naszym teście „szóstka” zużyła średnio 7 l/100 km. Mieliśmy okazję przetestować napęd na mokrej nawierzchni – tył załącza się błyskawicznie, co znacząco poprawia stabilność jazdy. Nie występują też jakiekolwiek problemy z trakcją podczas dynamicznego ruszania, które przy maksymalnym momencie 420 Nm musiałyby się na mokrym asfalcie pojawić. Przy okazji liftingu zmieniono też nastawy amortyzatorów, dzięki czemu auto stało się bardziej komfortowe.
Mazda 6 2.2 Skyactiv - nasza opinia
Nie ukrywam, że mazda 6 przed liftingiem bardzo mi się podobała, a teraz poprawiono to, co najbardziej mi przeszkadzało – wnętrze. Na tle konkurencji nie jest tania (o 10 000 zł droższa od porównywalnego Passata), ale pewnie nie zdąży się szybko opatrzyć.
Mazda 6 2.2 Skyactiv - dane techniczne
Silnik: typ/cylindry/zawory | t.diesel/R4/16 |
Ustawienie silnika | poprzecznie z przodu |
Zasilanie | wtrysk bezpośredni |
Pojemność skokowa (cm3) | 2191 |
Moc maksymalna (KM/obr./min) | 175/4500 |
Maks. mom. obr. (Nm/obr./min) | 420/2000 |
Skrzynia biegów | aut. 6b |
Napęd | 4x4 |
Hamulce (przód/tył) | tw/tw |
Opony testowanego auta | 225/45 R 19 |
Dł./szer./wys. (mm) | 4805/2113/1475 |
Rozstaw osi (mm) | 2750 |
Masa własna/ładowność (kg) | 1485/665 |
Pojemność bagażnika (l) | 522-1648 |
Pojemność zbiornika paliwa (l) | 52 |
Przyspieszenie0-100 km/h | 9,1 s |
Prędkość maksymalna | 209 km/h |
Spalanie w mieście | 6,4 l/100 km |
Spalanie poza miastem | 4,9 l/100 km |
Spalanie średnie | 5,4 l/100 km |
Teoretyczny zasięg | 963 km |
Minimalna średnica zawracania | 11,8 m |
Przy okazji niedawnego liftingu Mazda zdecydowała się wprowadzić do „szóstki” kombi napęd na obie osie. Poza tym dużym modyfikacjom poddano wnętrze, a wyposażenie wzbogacono o systemy asystujące
Miło jest wiedzieć, że to, co piszemy, nie trafia w próżnię. Podczas testów przedliftingowej „szóstki” wielu dziennikarzy zwracało uwagę na to, że wnętrze auta w porównaniu z udaną stylistyką karoserii jest nieco... nietrafione.
Niby nic takiego, ale za kierownicą nie miało się wrażenia, że jedzie się autem, które dopiero co zadebiutowało. Różna stylistyka wyświetlaczy, głęboko osadzony ekran nawigacji – wszystko oczywiście czytelne i spełnia swoją rolę, ale czy ładne?
Przy okazji liftingu, który nastąpił po niecałych 3 latach od wprowadzenia modelu do sprzedaży, Mazda zmodyfikowała wnętrze swego przedstawiciela klasy średniej. Wyświetlacz nawigacji powiększono, pozbawiono go przycisków i pokręteł po bokach i umieszczono na górnej płaszczyźnie deski rozdzielczej.
Metamorfozie uległ też panel sterowania klimatyzacją, który ma teraz dwa zamiast trzech pokręteł.
Z ostatniej zmiany aż tak bardzo się nie cieszymy – proste rozwiązanie hamulca ręcznego, z klasyczną dźwignią, zostało zastąpione przyciskiem, a to oznacza znacznie bardziej skomplikowany mechanizm. No cóż, znak czasów.
Pośpiech z liftingiem był oczywiście podyktowany nie tylko chęcią poprawienia designu wnętrza, lecz przede wszystkim koniecznością doposażenia „szóstki” w nowoczesne systemy asystujące, których nie udało się zastosować w aucie w momencie premiery modelu.
Przedstawiciele Mazdy sami przyznają, że nie ma w tych rozwiązaniach nic nowatorskiego, a zwłoka wynikała z chęci lepszego ich przetestowania.
Nam do gustu najbardziej przypadł aktywny tempomat, który sam zachowuje zadaną odległość od poprzedzającego nas auta. Sprawdziliśmy jego działanie na autostradzie i przyznajemy, że ani razu nie mieliśmy wrażenia, że urządzenie działa nadgorliwie. Co innego awaryjne hamowanie przy małych prędkościach – w czasie dojeżdżania do parkingowego szlabanu auto potrafi stanąć dęba!
Komfort podróżowania w nocy poprawiają ledowe reflektory z funkcją doświetlania zakrętów oraz systemem dostosowywania snopu światła drogowego w ten sposób, żeby nie oślepiać kierowców z naprzeciwka.
Największą techniczną nowością w ofercie Mazdy 6 po face liftingu jest napęd na obie osie. Układ ten pochodzi z SUV-a CX-5. Zastosowanie go w „szóstce” nie wynika z potrzeby zwiększenia terenowych możliwości auta, które ma taki sam prześwit, jak samochody bez 4x4 i 19-calowe niskoprofilowe opony.
Inżynierowie Mazdy chcieli zaproponować rozwiązanie, które podwyższy poziom bezpieczeństwa jazdy na śliskich nawierzchniach. Jest to w pełni bezobsługowy system, a za rozkład mocy odpowiada sprzęgło wielopłytkowe, które w razie potrzeby dołącza tylną oś.
W stosunku do pojazdów napędzanych wyłącznie na przód producent mówi o zwiększonym średnio o 0,5 l/100 km spalaniu, ponadto sprint do „setki” trwa o 0,5 s dłużej. W naszym teście „szóstka” zużyła średnio 7 l/100 km.
Mieliśmy okazję przetestować napęd na mokrej nawierzchni – tył załącza się błyskawicznie, co znacząco poprawia stabilność jazdy. Nie występują też jakiekolwiek problemy z trakcją podczas dynamicznego ruszania, które przy maksymalnym momencie 420 Nm musiałyby się na mokrym asfalcie pojawić. Przy okazji liftingu zmieniono też nastawy amortyzatorów, dzięki czemu auto stało się bardziej komfortowe.
Nie ukrywam, że „szóstka” przed liftingiem bardzo mi się podobała, a teraz poprawiono to, co najbardziej mi przeszkadzało – wnętrze. Na tle konkurencji nie jest tania (o 10 000 zł droższa od porównywalnego Passata), ale pewnie nie zdąży się szybko opatrzyć.
Wyświetlacz head-up występuje wyłącznie w najbogatszej wersji wyposażeniowej SkyPassion
Mazda 6 nie ma koła zapasowego w standardzie (dojazdówka kosztuje ponad 2000 zł). Rozłożenie oparcia kanapy wymagajednego ruchu ręki
W stosunku do sedana wersja kombi ma mniejszy o 8 cm rozstaw osi , ale z tyłu jest to prawie nieodczuwalne.
W stosunku do sedana wersja kombi ma mniejszy o 8 cm rozstaw osi , ale z tyłu jest to prawie nieodczuwalne.
System multimedialny można obsługiwać też pokrętłem. Po liftingu „ręczny” jest elektryczny