Z jednej strony Suzuki uważnie obserwuje trendy i reaguje na nie – obecnie w swej ofercie ma już dwa kompaktowe crossovery (oprócz Vitary jest także nieco większe SX4 S-Cross). Z drugiej jednak – wsiadając do Vitary, trudno nie odnieść wrażenia, że wnętrze tego samochodu zaprojektowano dość dawno temu.
Największy postęp stanowią lakierowane (w różnych kolorach do wyboru) błyszczące wstawki w kokpicie – możliwość takiej indywidualizacji wykończenia to nowość w tej marce. Ten przytyk kierujemy przede wszystkim pod adresem tych, którzy odpowiadają w Suzuki za dobór materiałów. Są toporne i niemiłe w dotyku, spasowanie też pozostawia wiele do życzenia. W czasie podnoszenia szyb rusza się cały boczek drzwi.
Nie ustrzeżono się takich niedogodności ergonomicznych, jak komputer pokładowy sterowany długim przyciskiem umieszczonym przy zegarach. Już od kilku lat jesteśmy przecież przyzwyczajeni do tego, że możemy wywołać wskazania średniego spalania lub zasięgu bez odrywania rąk od kierownicy. Suzuki zdaje sobie chyba sprawę ze swych niedoróbek.
Pierwsze złe wrażenie Vitara zaciera wyposażeniem. W testowanej wersji Premium bez dopłaty otrzymacie: system multimedialny z dotykowym ekranem, kamerę cofania, układ ostrzegania przed kolizją (z regulacją czułości) oraz tempomat, który utrzymuje nie tylko wybraną prędkość, lecz także odstęp do poprzedzającego pojazdu. Ten element praktycznie nie występuje u bezpośrednich konkurentów Vitary, nawet za dopłatą. Suzuki błyszczy też przestronnością. Wygodnie mogą tu podróżować 4 dorosłe osoby. Wysoko poprowadzona linia dachu przekłada się na dużą ilość miejsca nad głowami. Przy odrobinie dyscypliny podróżujący zmieszczą też niemały bagaż (poj. 375 l).
Vitara jest oferowana w Polsce wyłącznie z wolnossącym 120-konnym silnikiem benzynowym. Możliwość wyboru 6-stopniowej automatycznej skrzyni biegów w wersji z napędem 4x4 to nowość. Podczas jazdy miejskiej ten wariant pali 8,5 l/100 km. W domyślnym trybie jazdy Auto zespół napędowy ma leniwe usposobienie, ospale reaguje na gaz i kick-down. Wystarczy jednak przestawić pokrętło na tryb Sport, żeby ożywić Vitarę.
Charakterystyka pracy skrzyni co prawda nadal nie będzie idealna (przełączaniu biegów towarzyszą szarpnięcia), ale jazda stanie się dynamiczniejsza. Sposobem na hałaśliwość silnika na wysokich obrotach (skrzynia niepotrzebnie utrzymuje je niezależnie od trybu jazdy) pozostaje wcześniejsza zmiana przełożenia przy użyciu łopatek przy kierownicy. A przecież nie po to wybiera się automatyczną skrzynię, żeby biegi zmieniać ręcznie...
Suzuki Vitara - nasza opinia
Suzuki Vitara robi wrażenie przestronnością wnętrza, bogatym wyposażeniem i nieźle się ją prowadzi. Grzeszy jednak dość niską jakością materiałów użytych do wykończenia kabiny i drobnymi wpadkami w ergonomii. Automatyczna skrzynia biegów też wymaga dopracowania. Lepiej zaoszczędzić te 7000 zł i wybrać wersję manualną.