W tym miejscu chciałbym uchylić rąbka tajemnicy z pracy dziennikarskiej. Cieszą nas premiery samochodów, które są starannie dopracowane, bo mamy przyjemność w obcowaniu z dopracowaną techniką. Trzeba przyznać, że w ostatnim czasie pojawiło się wiele modeli, w których trudno znaleźć wyraźne powody do krytyki. Oczywiście konkretny samochód może się mniej lub bardziej podobać, ale mam na myśli dopracowanie techniczne, które jest bardziej obiektywną kategorią oceny. Choć z drugiej strony, im samochód doskonalszy tym nasza praca staje się mniej uzasadniona.
Oczywiście inne oczekiwania mamy od Dacii, a inne od Mercedesa. Trzeba przyznać, że BMW jest w dość trudnej sytuacji ponieważ od lat modele tej marki były najlepiej prowadzącymi się samochodami w klasie. Ale w ostatniej dekadzie przeżyliśmy wiele rozterek po jazdach BMW, które tłamszone przez ekologię traciły nieco na charakterze. Przypomnijmy choćby kultowe M3, o którym wiele razy pisaliśmy i z którym musze się przyznać łączy mnie wręcz niezdrowo bliska więź. M3 jest znakomitym samochodem, ale jeśli miałoby rasowy silnik wolnossący byłoby jeszcze lepsze i po wysiadaniu zza jego kierownicy nie odczuwałbym niedosytu. Wygórowane oczekiwania miałem również wobec najnowszej generacji BMW 5. Nie będę was dłużej trzymał w niepewności ponieważ sam chcę podzielić się tą informacją jak najszybciej. Najnowsze BMW 5 jest rewelacyjnym samochodem, przełomowym i najlepszym w klasie.
Niewiele minusów poza ceną
Oczywiście, że można mieć zastrzeżenia do opadającej mniej masywnej deski rozdzielczej, zbyt dużych odległości kół od błotników, czy stylizacji, która mogłaby by być odważniejsza i bardziej przełomowa. Ale wystarczy wsiąść za kierownicę Piątki i ruszyć, by uzależnić się od wrażeń jakich dostarcza. Ten samochód w niewiarygodny sposób potrafi połączyć komfort podróżowania z bezpośrednim kontaktem z samochodem. Już po pierwszych kilometrach czuję wyraźnie większy i przyjemny opór na kierownicy. BMW po wprowadzeniu elektrycznych układów wspomagania kierownicy, co miało miejsce kilka lat temu, straciło na kontakcie kierowcy z samochodem. Z roku na rok układy były poprawiane i wreszcie mamy konstrukcję, która zamyka usta krytyce. Samochód błyskawicznie reaguje na komendy, a jednocześnie na kierownicy nawet podczas szybkiej jazdy nie pojawiają się niepożądane siły, które destabilizują auto i dezorientują kierowcę.
W tym wypadku mamy do dyspozycji bardzo bogato wyposażoną wersją 540i z optymalnym sześciocylindrowym silnikiem benzynowym o pojemności 3 litrów i mocy 340 KM. Wyposażenie, jakie pojawiło się w naszej Piątce wpływa nie tylko na komfort podróżowania, ale również na zwinność i reaktywność Piątki. Lista wyposażenia jest baaardzo długa, ale niestety rozrzutne odhaczanie opcji podczas specyfikacji skończyło się tym, że cena z 299 tys. zł, które trzeba zapłacić za podstawową wersję 540i xDrive skoczyła do 461 tys. zł. Pojawia się więc pytanie, czy skromniej wyposażone wersje z dwulitrowym dieslem dostarczają wrażeń na równie wysokim poziomie. Niebawem będziemy mieli okazję to sprawdzić, a tymczasem oddajmy się emocjom jakie serwuje 540i.
Lekkość w prowadzeniu
Zacznijmy od tego, że najnowsze wcielenie Piątki jest lżejsze od poprzedniej generacji o 100 kg, a siedząc za kierownicą 540i mam wrażenie, że straciło jeszcze więcej kilogramów. Wrażenia tej wersji wyostrza pakiet M (dopłata 27 tys. zł) z obniżonym o 1 cm zawieszeniem. Na tym nie koniec. Mamy również do dyspozycji aktywny układ kierowniczy, regulowane amortyzatory, aktywne stabilizatory, skrętną tylną oś, sportową automatyczną skrzynię biegów, czy wzmocniony układ hamulcowy. Dzięki tym rozwiązaniom i perfekcyjnemu dostrojeniu BMW udało się w niewiarygodny sposób połączyć komfort podróżowania z bezpośrednimi doznaniami wrażeniami. Sunę 90 km/h po nierównej drodze i mam wrażenie, że zaraz wyprzedzi mnie traktor. BMW nagina prawa fizyki. Zawieszenie aksamitnie wygasza nierówności, skuteczne wyciszenie oddziela mnie od nieprzyjemnych hałasów, a precyzyjne instrumenty sterowania powodują, że BMW pozbyło się ociężałości typowej dla limuzyny tej wielkości. Czuję się jak artysta, który dostał w swe ręce znakomicie wystrojony instrument. Wysublimowane wrażenia zza kółka uzależniają.
W nowej Piątce mamy więc jeszcze więcej wygody i jeszcze więcej sportu niż w poprzedniku. Kierowca może wybierać na jakie wrażenia ma ochotę lub jakiego zestrojenia w danym momencie potrzebuje. Oczywiście nie siedzę w M5, więc komfort dominuje. Trzeba przyznać, że w aucie do codziennej jazdy ten balans jest świetnie wyważony. Mogę przejechać jednego dnia ponad 600 km całkiem dynamicznym tempem i wciąż nie czuję zmęczenia. Jeśli nie ograniczałby mnie budżet, a praca zmuszałaby do częstych podróży BMW 540i byłoby jednym z faworytów. Tym bardziej, że trzylitrowy silnik jak na moc 340 KM jest całkiem oszczędny, bo średnio spala pomiędzy 8-12 litrów na setkę. Nie zapominajmy, że mamy do czynienia z luksusową limuzyną, która rozpędza się do setki w 4,8 s.
Jak głos Stinga
Siedzę w wygodnym fotelu wersji komfortowej, w dłoniach idealnie leży sportowa kierownica, a pod maską cicho z aksamitną delikatnością mruczy turbodoładowany silnik o sześciu cylindrach. Mam wrażenie, że do tych wrażeń dźwiękowych idealnie pasuje równie aksamitny głos Stinga, który sączy się z głośników. Wnętrze to naturalny krok rozwoju. Nowością w Piątce jest sterczący ekran multimediów oraz opadająca w stronę pasażera deska rozdzielcza. Jest nieco mniej sportowa, ale wywołuje wrażenie przyjemnej lekkości, którą podkreśla mechanika najnowszej 540i. Do Piątki trafiły rozwiązania znane z flagowej Siódemki. Dzięki temu mogę obecnie sterować multimediami za pomocą głosu, pokrętła iDrive, dotykowego ekranu, a nawet gestów (1268 zł).
Mamy oczywiście komplet systemów związanych z bezpieczeństwem, które w sumie dają możliwość semiautonomicznej jazdy. Jednak największe wrażenie robi system automatycznego parkowania (dopłata 2535 zł). Zdarza się, że widok samochodu bez kierowcy wyjeżdżającego samodzielnie z miejsca parkingowego budzi popłoch wśród innych kierowców. Szkoda tylko, że procedura parkowania wymaga cierpliwości, bo cały proces zajmuje nawet minutę. Mam wrażenie, że Piątka otwiera nową erę i można się spodziewać, że kolejne modele BMW będą również pozostawiały tak dobre wrażenia. BMW 5 w nowy imponujący sposób definiuje cechy, które od lat wyróżniały tę markę. Popisuje się najnowszą elektroniką, jest komfortowe i jest zwinne jak żaden inny samochód w klasie. Właśnie tego oczekiwaliśmy o najnowszego wcielenia klasy 5. To profesjonalny sprzęt do jeżdżenia.
Dane techniczne BMW 540i xDrive
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 2998 cm3, R6, turbo benz. |
Moc | 340 KM przy 5500-6500 obr./min |
Moment obrotowy | 450 Nm przy 1380-5200 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | 8-bieg. aut., napęd 4x4 |
Prędkość maksymalna | 250 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 4,8 s |
Średnie zużycie paliwa | 6,9 l/100 km |
Masa własna | 1595 kg |
Cena | Od 299 tys. zł |