Można wyjść z założenia, że skoro w świecie tradycyjnych samochodów jest miejsce dla takich modeli jak Mini albo Audi A1, to czemu podobnie nie może być na rynku aut elektrycznych? Przecież także entuzjaści elektromobilności mogą mieć fury pieniędzy, które chętnie wydadzą na pojazd, który ich wyróżni. I tu właśnie wkracza BMW i3.
Wprawdzie znamy je od dobrych paru lat, ale teraz zyskało bardzo ważną zaletę: baterie o pojemności powiększonej do 94 Ah. Z punktu widzenia kierowcy to dodatkowe kilometry zasięgu i możliwość bezstresowego włączenia radia, a może nawet klimatyzacji lub ogrzewania (łącznie z podgrzewanymi fotelami!), co zimą jest bezcenne.
BMW i3 – większy zasięg
Wprowadzenie wersji z większą baterią – dotąd w i3 stosowano tylko akumulatory o pojemności 60 Ah – to największa zmiana w elektrycznym BWM, jaką wprowadzono od momentu wejścia tego auta na rynek w 2013 roku. Poprzedni wariant nadal jest dostępny w ofercie, ale prawdę mówiąc jedynym uzasadnieniem jego zakupu jest chęć zaoszczędzenia 5300 zł, bo taka jest różnica w cenie między starym, a nowym autem, które kosztuje 159 tys. zł. Takie samochody jak i3 i tak bierze się głównie w leasingu, więc to dopłata praktycznie bez znaczenia.
A co zyskujemy? Oczywiście dodatkowe kilometry zasięgu. Według BMW realny zasięg starego i3 w temperaturze pokojowej (około 22 st. Celsjusza) to około 130 km, a nowego – 200 km. To bardzo dużo. A jak jest naprawdę? Cóż, ja miałem możliwość jazdy i3 przy temperaturach w okolicy zera stopni, a wówczas wartości te są zdecydowanie mniejsze. Realnie na prądzie przejedziemy zatem niespełna 150 km, o ile poruszamy się po mieście nie nadużywając zbytnio pedału gazu. Jeśli w grę wchodzi autostrada i prędkość rzędu 140 km/h to zasięg spada wręcz błyskawicznie – na każdy przejechany kilometr o dobre 2 do 4 km. To nie jest wóz na autostrady.
BMW i3 – przyda się gruby kabel
Kłopot w tym, że duża bateria oznacza też koszmarnie długi czas ładowania. I tak, BMW postarało się, by dzięki nowym rozwiązaniom zastosowanym w wariancie 94Ah można było naładować akumulatory do 80 proc. ich pojemności w zaledwie 40 minut, ale kłopot w tym, że u nas takich systemów ładowania można szukać ze świecą. Już bardziej realny jest system ładowania trójazowym prądem, ale wtedy 80 proc. stanu naładowania uzyskamy w trzy godziny. A jaki jest dzień powszedni? Cóż, zwykłe gniazdko 230 V. A w tym przypadku mówimy o długich godzinach. To trochę tak, jakby napełniać spory basen ogrodowy za pomocą gumowej rurki o średnicy wentyla rowerowego. I właśnie brak infrastruktury sprawia, że zachowuję zdrowy sceptycyzm wobec idei elektromobilności.
Oczywiście w przypadku i3 mamy jeszcze ciekawą (i drogą!) alternatywę. Otóż za 179 300 zł można kupić i3 94Ah REX, czyli z tzw. range extenderem w postaci małolitrażowego, dwucylindrowego silniczka. Włącza się on, gdy zabraknie prądu w akumulatorach i cicho mrucząc zapewnia porcję energii potrzebną, by rozpędzić się do nieco ponad 100 km/h bez podbierania prądu z baterii. Ponad 20 tys. zł to jednak sporo pieniędzy za komfort polegający na tym, że nie będziemy denerwować się, iż słuchając ulubionej stacji radiowej ryzykujemy utknięciem w połowie drogi do domu.
BMW i3 – całkiem miłe autko
No dobrze, to tyle o prądzie, zasięgu i ładowaniu. A jakie jest i3 podczas jazdy? Otóż bardzo sympatyczne. Ma znakomicie wyciszone wnętrze, które na dodatek zrobione jest wręcz rewelacyjnie. Jak przystało na BMW. W końcu to model segmentu premium i to widać, słychać i czuć. Co więcej, i3 jest naprawdę bardzo szybkie! W przyspieszaniu do około 50 km/h nie ma sobie równych. Ruszając spod świateł łatwo objedziemy mocną 911-tkę. Nic w tym dziwnego – jego elektryczny silnik ma 170 KM i moment obrotowy równy 250 Nm, dostępny od ręki. Dokładniej - od wciśnięcia gazu.
Zresztą, nawet do setki BMW i3 przyspiesza w krótkim czasie – w 7,3 s. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że i3 to takie elektryczne GTI. Tyle że w lifestyle’owym przebraniu. Zresztą, jeździ trochę jak aut sportowe, bo elektryczne BMW ma dość sztywno ustawione zawieszenie, które sprawdza się znakomicie tylko na równej drodze. Auto jedzie stabilnie i bezpiecznie. Gorzej, gdy nawierzchnia robi się kiepska. To nie jest model na drogi trzeciej kategorii. Cóż, zawieszenie i3 nie wybacza nierówności i trzeba się z tym pogodzić.
Jeśli już mowa o słabych stronach BMW i3, to jest nią też jego oryginalność, a konkretnie irytujące, dwuskrzydłowe drzwi. Jak słusznie zauważają dumni posiadacze dzieci, jest to rozwiązanie tyleż niesztampowe, co niefunkcjonalne. Otwieranie przednich drzwi, żeby się dostać do tyłu to nieporozumienie. Z drugiej strony i3 to przecież auto dla wyluzowanych, zamożnych singli, których miesięczne wydatki na sojową latte przekraczają średnią krajową. Oni na tylne siedzenie co najwyżej rzucą torbę z ubraniami na trening, a wtedy takie drzwi nie przeszkadzają.
Dane techniczne
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | elektryczny |
Moc | 170 KM |
Moment obrotowy | 250 Nm |
Skrzynia biegów i napęd | przekładnia 1-biegowa, napęd na tył |
Prędkość maksymalna | 150 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,3 s |
Zasięg | ok. 200 km |
Cena | 159 000 zł |