- X3 to nie byle jakiś tam SUV, ale BMW
- W stosunku do poprzednika rozstaw osi wzrósł o 5 cm – odczują to zwłaszcza pasażerowie siedzący na tylnej kanapie
- Nowe BMW X3 trafi do salonów 18 listopada. Ceny zaczynają się od 199 100 zł
Pierwsze BMW X3? Kojarzy mi się sytuacją, gdy pewien znany brytyjski dziennikarz motoryzacyjny wjechał w błoto, błyskawicznie się zakopał i oświadczył, że X3 to samochód zły i zupełnie nieprzydatny w terenie. Chyba trochę się zagalopował, ale faktycznie, BMW X3 typu E83 – mimo swoich zalet – miało też kilka irytujących bolączek. Takich jak np. dziwacznie zestrojone zawieszenie – w wersjach przedliftingowych było ono potwornie sztywne, a nie zapewniało przy tym jakichś niebywałych własności jezdnych.
Szału nie robił też tak sobie wyciszony przedział pasażerski, ciut lepsze mogłyby być zdolności przewozowe. Druga generacja X3 (typ F25) to już znaczny postęp pod każdym względem. Czyli np. wygodniejsza kabina, dużo przyjemniejsze zawieszenie, nowocześniejsze multimedia. Ale – żeby nie było za pięknie – w niektórych egzemplarzach non stop coś potrzaskiwało, w innych trochę za szybko zużywały się aluminiowe wstawki kokpicie albo brzydko „liniała” kierownica. Może to kwestia materiałów, może zaś tego, że produkcję przeniesiono do Spartanburga (USA). W każdym razie, lekki niesmak pozostał.
Nie mogłem więc zacząć oglądania nowej „iks-trójki” (typ G01) od niczego innego, jak właśnie od kabiny. Pierwsze wrażenie: znakomite. Widać, że ktoś jednak wziął sobie do serca narzekania niektórych użytkowników poprzedniej generacji. Plastiki są świetne (to niemal poziom Audi Q5, a to już coś znaczy!), i – co ważne – dobrze poskładane.
Prawie nigdzie nie dało się wymacać ani wypatrzyć większych niedociągnięć. Oko uważnego obserwatora może zostać odrobinę podrażnione przez srebrny lakier przycisków na konsoli środkowej (to taka nowa maniera w BMW...), ale, na szczęście, da się zamówić też czarne. Nie spodobały mi się również boczne kratki nawiewów dla pasażerów pierwszego rzędu (taniocha!) i... to w zasadzie tyle.
Fotele, niezależnie od wersji, są bardzo wygodne i zapewniają bardzo szeroki zakres regulacji. Siedzi się za to wysoko, na mój gust chyba nawet ciut za wysoko. Ja rozumiem, że przeciętny klient BMW X3 lubi taką pozycję za kierownicą, sęk w tym, że nawet w najniższym ustawieniu mam wrażenie, że siedzę na stołku. Niby detal, ale z drugiej strony – X3 to nie byle jakiś tam SUV, ale BMW. Czyli samochód dla kierowcy lubiącego od czasu do czasu ostrzej pojeździć po zakrętach.
Dobre wrażenie robią cyfrowe zegary, niemal żywcem przeniesione z serii 5, nieco prostszy niż w „piątce” jest za to panel klimy. System multimedialny (wyświetlacz: 10,2 cala) okazał się wystarczająco intuicyjny, np. parowanie telefonu i ustawianie celu w nawigacji to wręcz bułka z masłem. Menu ma typową dla BMW strukturę, więc każdy, kto wcześniej miał z bawarską marką do czynienia poradzi sobie od razu, a kto nie miał... ten już po chwili będzie z nim za pan brat.
Zaskakująco dobrze działa sterowanie gestami, np. zmiana głośności układu audio lub stacji radiowej/utworu. I tak to powinno być rozwiązane, bo sterowanie gestami zastosowane np. w VW Golfie to na tle BMW kiepski dowcip. Na minus: na razie multimedia w X3 nie wspierają polskiej wersji Apple Car Play, ale prace nad wprowadzeniem pełnej funkcjonalności ponoć trwają.
Manewrowanie ułatwia zestaw kamer (360 stopni) – obraz wyświetlany na ekranie ma wystarczająco wysoką rozdzielczość. Ciekawostka: przednią kamerę można wykorzystać podczas jazdy po nieutwardzonych drogach – pozwala ona ominąć przeszkody, których normalnie zza kierownicy ktoś mógłby nie zauważyć. Wszystkie wersje silnikowe dostępne od początku sprzedaży (20d, 30d, M40i; ceny – patrz dalej) będą miały w standardzie reflektory LED (M40i – adaptacyjne), automatyczną skrzynię biegów i napęd xDrive (4x4). Tylnonapędówki mają być, ale nie u nas.
Bagażnik zmieści od 550 do 1600 l bagażu, a to bardzo przyzwoity wynik. Oparcia foteli można składać za pomocą guzika w bagażniku, zaś pod podłogą wygospodarowano schowek na roletę – wygodnie ją tam przechowasz zawsze wtedy, gdy zajdzie potrzeba maksymalnego powiększenia przestrzeni ładunkowej. Po złożeniu oparć powstaje płaska powierzchnia. W stosunku do poprzednika rozstaw osi wzrósł o 5 cm – odczują to zwłaszcza pasażerowie siedzący na tylnej kanapie.
No dobrze, ale czasem zdarza się, że na pozór ładne wnętrze i tak zaczyna „jęczeć” po tym jak zjedziesz z utwardzonego szlaku. Dobra wiadomość: w nowym X3 jest cichuteńko. Po pokonaniu kilku kilometrów mocno wyboistą i kamienistą górską drogą mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że się udało – po kilku wpadkach (m.in. seria 3 F30, seria 5 F10) Bawarczycy wychodzą na prostą. W standardzie każde X3 ma przednią szybę akustyczną, za wygłuszające szyby boczne trzeba dopłacać. Uwaga: moim zdaniem ta opcja to absolutny mus, bo dzięki nim przy 130 km/h we wnętrzu wersji M40i było niemal tak cicho, jak w sporo droższej serii 5.
Podczas portugalskiej prezentacji mieliśmy do dyspozycji dwa silniki: 30d oraz M40i. Ale uwaga: ten drugi to tylko wariant usportowiony. „Prawdziwa” wersja M Sport? Na razie nie będzie. W M40i mamy więc doładowany silnik 3.0 R6 o mocy 360 KM, zawieszenie przeprojektowane w stosunku do zwykłych wersji, bardziej „rasowe” detale na zewnątrz (kupując odmianę M40i możesz być pewien, że nikt nie pomyli jej ze zwykłym 20d, nawet z tym wyposażonym w pakiet stylizacyjny M!) i zmodyfikowany układ kierowniczy.
Największe zaskoczenie to jednak własności jezdne: M40i – mimo braku pneumatyki (uwaga: nie przewidziano jej dla żadnej z wersji silnikowych) – jest przyjemnie komfortowe, a gdy każesz swojej „iks-trójce” z dużą prędkością napadać na ciasne zakręty, to i tak nie zostaniesz ukarany podsterownością. Nawet najmniejszą. Nie przypominam sobie, kiedy ostatnio miałem do czynienia z tak neutralnie zestrojonym SUV-em – przednia oś X3 M40i klei tak dobrze, że aż trudno chwilami w to uwierzyć.
Wersja z trzylitrowym dieslem (265 KM) nawet w wersji ze sportowym układem kierowniczym okazuje się spokojniejsza niż M40i, które – zwłaszcza po włączeniu trybu Sport – ostro reaguje nawet na najmniejszy ruch koła kierownicy. Ta raptowna charakterystyka przywodzi mi na myśl inne modele BMW w wersji M Performance, np. znakomite M140i i M240i. Wada: w trybie Sport wydech M40i (swoją drogą, naprawdę przyjemnie brzmiący) zostaje zagłuszony przez tzw. bulbulator. Czyli układ, który poprzez głośniki układu audio podbija dźwięk silnika. Ale cóż, taki wynalazek mamy też niestety np. w M2, a na dodatek klienci BMW podobno właśnie takich doznań akustycznych oczekują. Ciekawostka...
Nowe BMW X3 trafi do salonów 18 listopada. Ceny startują od 199 100 zł za X3 20d xDrive i kończą się na kwocie 314 900 zł w przypadku M40i. Za odmianę 30d xDrive trzeba będzie zapłacić 270 700 zł, z czasem paleta silników ma zostać rozszerzona m.in. o bazową jednostkę benzynową (20i).