Coupe z układem siedzeń 2+2 zostało zbudowane na nowej platformie GA-L. Auto ma rozstaw osi 2870 mm i bardzo krótkie zwisy (przedni 930 mm, tylny 970 mm) oraz niską linię maski. Całkowita długość nadwozia to 4770 mm, szerokość 1920 mm, a wysokość 1345 mm. Pojemność bagażnika uzależniona jest od rodzaju silnika i wynosi od 172 l (hybryda) do 197 l (V8), masa od 1935 kg (V8) do 2020 kg (hybryda).
Lexus LC 500 – duża moc, ale i duża masa
LC 500 dostępne jest w dwóch wersjach: hybrydowej LC 500h z 3,5-litrowym benzyniakiem o mocy 299 KM i jednostką elektryczną generującą 179 KM (łączna moc ukł. hybrydowego to 359 KM) oraz benzynowej LC 500 z 5-litrowym, wolnossącym silnikiem benzynowym V8 współpracującym z nową 10-stopniową przekładnią automatyczną. Niezależnie do zastosowanego napędu auto oferuje znakomite osiągi. Wersja hybrydowa rozpędza się od 0 do 100 km/h w 5 s (V8 w 4,7 s), a jej prędkość maksymalna to 250 km/h (V8 – 270 km/h). Podczas jazd na torze Silesia Ring zachwyciły nas obydwie odmiany. W wersji benzynowej V8 przede wszystkim osiągi, ale także rasowe brzmienie silnika oraz szybkość działania skrzyni automatycznej. Oczywiście podczas jazd korzystaliśmy z najbardziej ekstremalnego trybu Sport+. Niestety podczas sportowej jazdy wysoka masa Lexusa LC 500 (2 t) stała się jego największym wrogiem. Auto przy sportowej jeździe na ciasnych zakrętach wypadało przodem.
Lexus LC 500 - hybryda wcale nie gorsza od benzyny V8
Znacznie lepszą stabilność w łukach miała odmiana hybrydowa, która wcale nie jest dużo lżejsza, za to ma lepiej rozłożony i niżej położony środek ciężkości. Okazało się także, że sprzymierzeńcem była także mniejsza moc, bowiem system ESP w słabszej hybrydzie rzadziej interweniował przez co uzyskiwaliśmy lepszą płynność jazdy niż w przypadku mocniejszej, ale za to brutalnie reagującej odmianie benzynowej V8. Nasze uwagi potwierdził także gość specjalny – Jakub Przygoński – który wykręcał na torze czas referencyjny. Okazało się, że przejazd Lexusem LC 500h był tylko minimalnie wolniejszy od czasu jaki uzsykał mocniejszą o 118 KM odmianą benzynową. Zgodził się także z nami, że przyjemniejsze efekty aktustyczne są w odmianie V8, gdyż jazda z gazem wciśniętym do oporu kończyła się niezbyt przyjemnym dla ucha dźwiękiem wydobywanym z hybrydowego napędu.
Lexus LC 500 - mnóstwo frajdy z Lexusem NX
Po jazdach testowych Lexusem LC 500 mieliśmy możliwość zapoznania się z właściwościami jezdnymi modelu NX. Ten luksusowy SUV klasy premium zaskoczył nas miło zarówno na asfalcie jak i poza nim. Na torze Silesia Ring mieliśmy okazję sprawdzić skuteczność działania systemu AVS (Adaptive Variable Suspension), czyli adaptacyjnego zawieszenia, a zwłaszcza jednej z jego funkcji odpowiedzialnej za ograniczenie przechyłów nadwozia zarówno przy hamowaniu jak i przy gwałtownych manewrach. By móc lepiej odczuć działanie systemu pokonywaliśmy test łosia dwoma modelami Lexusa NX. Pierwszy miał klasyczne zawieszenie (z gazowo-olejowymi amortyzatorami), drugi wyposażony był w system AVS (amortyzatory o regulowanej sile tłumienia). Ponieważ na odcinku testowym ustawiony był radar, mogliśmy porównać czasy przejazdu testu łosia obydwoma autami. I tu bezprzecznie wyższą prędkość na wyjściu z próby udawało się uzyskać NX-em wyposażonym w AVC. Mało tego, samochód przez cały przejazd pozostawał pod kontrolą kierowcy. Podczas oglądania próby pokonywanej przez innne osoby widać było ewidentnie, że nadwozie samochodu z system AVC mniej wychylało się.
Lexus LC 500 - NX dzielny także w terenie
Z toru Lexusem NX udaliśmy się na nieutwardzone drogi. Okazało się, że ten luksusowy SUV całkiem nieźle daje sobie radę także w warunkach z którymi raczej rzadko będzie miał do czynienia. Błotniste drogi i leśne wyboistych dukty pokonywał zaskakująco pewnie. Duża w tym zasługa sprawnego w działaniu układu napędu na cztery koła oraz wysokiego prześwitu. Na stromych podjazdach przydał się także wysoki moment obrotowy oraz płynna jego transmisja zapewniana przez automatyczną skrzynię.
Lexus LC 500 - silnik V8 nie tylko w LC 500
Jedną z atrakcji Lexus Driving Emotions była próba 1/4 mili. Kierowcy siedzący w dwóch ustawionych obok siebie Lexusach GS-F (0-100 km/h w 4,6 s) mieli za zadanie pokonać w jak najkrótszym czasie dystans 1/4 mili. Sygnałem do startu było zapalające się zielone światło. Liczył się przede wszystkim refleks kierowcy, gdyż pod maską obydwu pojazdów pracował wolnossący silnik V8 o mocy 477 KM – taki sam jaki znajduje się w nowym Lexusie LC 500 oraz w modelu RC F. Choć próba wydawała się banalnie prosta (puszczamy hamulec i wciskamy gaz) okazała się niezwykle emocjonująca.