Małe diesle - czy to jeszcze działa?

Z pewnością także nie ze względu na globalną produkcję dwutlenku węgla, bo w wielu krajach wytwarzanie prądu do ładowania aut elektrycznych wiąże się z emisją zanieczyszczeń, podobnie jak sama produkcja akumulatorów i komponentów elektrycznych.

O co więc chodzi?

Pomyślmy. Wiecie, że o ile konkretne auto musi mieścić się w emisji np. tlenków azotu czy węglowodorów, o tyle norma dwutlenku węgla dotyczy średniej emisji całej floty samochodów produkowanych przez dany koncern motoryzacyjny?

Do tej pory do obniżania średniej emisji całego katalogu modeli niemal każdej marki służyły diesle, bo emitują one znacznie mniej dwutlenku węgla niż auta benzynowe. Od jakiegoś czasu nad dieslami wiszą ciemne chmury, trzeba więc było znaleźć inny sposób na redukcję emisji CO2 przez sprzedawane samochody. I co?

Bum! Eureka! Produkujmy teraz auta elektryczne zamiast diesli! Idiotyczny sposób określania ich emisyjności pozwala pisać w katalogach: zerowa emisja dwutlenku węgla. A kominy elektrowni to co? No właśnie.

Dlatego może jednak diesle?

Fiat Tipo 1.6 MultiJet 16V - jest z jednej strony prosto wykończony i niezbyt wymyślny...

...ale jednocześnie praktyczny i przyjazny. Obsługa jest bardzo prosta, prędkościomierz i reszta dają się łatwo odczytywać, fotele porządnie podpierają. Silnik okazuje się co prawda dość hałaśliwy, ale za to bardzo pracowity. Pomiary potwierdzają subiektywne wrażenia: tandem MultiJet 1.6 z krótko zestopniowaną skrzynią biegów zapewnia najlepszą elastyczność.

Diesel ma dość specyficzną charakterystykę, znaną z pierwszych wysilonych diesli o niewielkiej pojemności skokowej – chodzi o opóźnienie po mocnym dodaniu gazu. Jeśli ktoś lubi takie zachowanie (późna reakcja na gaz, za to potem ostry „strzał”), powinien kupić Tipo! Zawieszenie nie pracuje sportowo sztywno, ale niestety, też nie miękko ani przyjemnie.

Szczególnie drżące toczenie 18-calowych kół denerwuje w codziennej jeździe i radzimy zrezygnować z takich dużych „walców”. Na pocieszenie: jeżeli komuś nie jest potrzebny „luksus” jak w testowanej wersji, to może kupić Tipo z prezentowanym dieslem już za 65 900 zł. Fiat kojarzy się raczej z niską ceną.

Renault Megane 1.6 dCi 130 - tyle jest pewne: Francuzi znają się na dieslach!

Reszta to kwestia gustu... A może jednak nie? Mimo urody, która na wielu działa jak magnes, my mamy całkiem konkretne tematy do omówienia. Zaczniemy od silnika. Motor dCi w Meganie cicho dostarcza mocy i niemal bez wibracji. Trudno nie pomyśleć, że musiał go zaprojektować doświadczony konstruktor.

Diesel pozwala absolutnie niepozornie podróżować podmiejskimi szosami. Megane jest na papierze najmocniejszy i praktyka potwierdza tę przewagę: Renault szybko ucieka rywalom w sprincie do „setki”. Mało tego – jest też oszczędne! Reszta w Renault nie robi, niestety, już tak wspaniałego wrażenia: obsługa wszystkich funkcji na dotykowym ekranie z niezbyt intuicyjnym interfejsem potrafi doprowadzić kierowcę do białej gorączki.

Z tyłu jest odczuwalnie mniej miejsca niż u konkurentów, a z przodu fotele serwują tułowiowi miękkie boczki zamiast stabilnego podparcia bocznego. Lewarek skrzyni biegów działa niezbyt precyzyjnie, co daje się we znaki nawet w przypadku elastycznego diesla.

Honda Civic 1.6 i-DTEC - było sobie kiedyś... genialne auto.

Nazywało się „Honda Civic” i było znane jako „ufo”. Miało nad wyraz funkcjonalną koncepcję składania tylnej kanapy, sportowe zawieszenie, ciche silniki i oryginalny, fantastycznie funkcjonalny design. Civic był równie dobry, jak wyjątkowy. A teraz?

Wciąż jest oryginalny – tego nie można mu odmówić – ale w nadwoziu więcej znajdujemy wizualnej agresji niż wdzięku. Popatrzmy na wszechstronność: tylna kanapa składa się na płasko, żeby bagażnik mógł przyjąć na pokład większe przedmioty, tyle że załadunek utrudnia próg. Przestronność z przodu jest dobra, z tyłu za to brakuje miejsca nad głową.

Naprawdę brakuje, to nie jest kwestia gustu – opadający w bezsensownym punkcie dach zabiera miejsce i nie pomogło nawet niewygodnie nisko umieszczone siedzisko kanapy. Z tyłu trudno się odprężyć. Diesel czysto pracuje (według Euro 6d Temp), jednak w zależności od obciążenia i zakresu obrotów – odczuwalnie i słyszalnie.

Zawieszenie znosi większe nierówności, ale nie lubi poprzecznych niedoskonałości jezdni. A pedał sprzęgła mógłby trochę bardziej miękko pracować. Żeby jeździć szybko i bezpiecznie, tylnej osi brakuje precyzji utrzymania toru jazdy. Hamulce? Genialne!

Hyundai i30 1.6 CRDi - o każdym nowym Hyundaiu można dziś powiedzieć, że...

...sprawy mają się dobrze!

Przede wszystkim dzięki pięcioletniej gwarancji i atrakcyjnym cenom... Odruchowo rzeczywiście tak chce się powiedzieć, ale jeżeli planujecie zakup Hyundaia, to warto dokładnie wypytać w salonie o gwarancję.

Niestety, ma ona wiele wyłączeń, wśród których można znaleźć nie tylko zawieszenie, lecz także, dość niespodziewanie, zestaw audio. Wracając jednak do tego, co jest dobre i ma się dobrze – i30 CRDi też można przyłożyć ten stempel. i30 dzielnie radzi sobie z wyzwaniami codzienności. Z tyłu dorośli siedzą wygodnie, a pełne obciążenie pasażerami „koreańczyk” znosi bez marudzenia.

Niestety, silnik zbyt mrukliwie pracuje. Do sportowej jazdy układowi kierowniczemu brakuje precyzji, wskazówka obrotomierza zbyt opornie porusza się w stronę czerwonego pola. Z kolei wskazówka na wadze odchyla się najmocniej. Cenimy i30 za przyjazny kokpit i choć wyglądu nie oceniamy na punkty, to i30 jest jednym z najspokojniej narysowanych azjatyckich aut na rynku, a stonowanymi liniami karoserii wyraźnie pikuje w stronę Golfa.

Volkswagen Golf 1.6 TDI - 115 koni mechanicznych?

Trzy dekady temu taką moc miały kompakty GTI!

A dzisiaj legitymuje się nią spokojny diesel. Za sprawą znacznego przyrostu masy – choć od niedawna trend się odwraca – nie mamy do czynienia z rakietą, lecz z wszechstronnym samochodem. Siłą Golfa jest to, że nie pozwala sobie na słabości. Jest oszczędny, a lewarek skrzyni czysto pracuje, choć wybiera się tylko spośród 5 biegów. Hamulce są skuteczne, zachowanie na drodze – pewne, kabinę starannie wyciszono od hałasu wiatru i szumu opon, komfort też zadowala.

Niestety, VW mimo agresywnej promocji cenowej po doposażeniu okazuje się stosunkowo drogi. Do tego wiele opcji wymusza dopłatę do wersji Highline. Za to VW nadal robi dobre wrażenie jakościowe. Testowy egzemplarz wykazywał drobne słabości w zakresie harmonii amortyzacji nierówności.

Pod pełnym obciążeniem (ponad pół tony!) amortyzatory dobijają, natomiast krótkie nierówności auto pokonuje lekko drżąco. Diesel pod obciążeniem trochę za głośno pracuje – można by to na pewno doszlifować.

A teraz pora na wyniki pomiarów drogowych, dane katalogowe, wyposażenie i ceny opcji, gwarancje, ceny, a na końcu - punkty i klasyfikację!

Fiat Tipo vs. Honda Civic, Hyundai i30, Renault Megane i VW Golf - wyniki pomiarów drogowych (oceniane):

Fiat Tipo vs. Honda Civic, Hyundai i30, Renault Megane i VW Golf - zmierzone wymiary kabin (oceniane):

Indeks miejsca na nogi z tyłu to odległość oparcia tylnej kanapy od oparcia przedniego fotela po odsunięciu fotela kierowcy o metr od pedału hamulca. Taka konfiguracja odpowiada kierowcy o przeciętnym wzroście.

Fiat Tipo vs. Honda Civic, Hyundai i30, Renault Megane i VW Golf - dane katalogowe (nieoceniane, oprócz pojemności bagażników):

Fiat Tipo vs. Honda Civic, Hyundai i30, Renault Megane i VW Golf - wyposażenie i ceny opcji (oceniane):

Fiat Tipo vs. Honda Civic, Hyundai i30, Renault Megane i VW Golf - ceny, gwarancje, utrata wartości, przeglądy:

Brakujące elementy wyposażenia dodaje się do ceny podstawowej testowanej wersji – cena po doposażeniu to cena punktowana. Uwaga: samochody na zdjęciach mogą różnić się wyposażeniem od tych, które przyjmujemy jako modele wyjściowe w tabeli, nawet po doposażeniu; **cena Renault obejmuje także automat parkujący, należący do jednego z wybranych pakietów.

Fiat Tipo vs. Honda Civic, Hyundai i30, Renault Megane i VW Golf - punkty i klasyfikacja:

Fiat Tipo vs. Honda Civic, Hyundai i30, Renault Megane i VW Golf - spalanie katalogowe kontra zużycie paliwa zmierzone podczas testu:

Nowa procedura testująca spalanie (WLTP) w drodze, a tymczasem znowu samochody uchodzące za nowoczesne pochłaniają nawet o ponad połowę paliwa więcej, niż obiecują producenci.

Po wakacjach wejdą nowa procedura testowania zużycia paliwa i długo oczekiwane zmiany. Czy nowy cykl spalania będzie bardziej wiarygodny? Wiele wskazuje na to, że tak. Czy będzie „nie do oszukania”? Nie, nie będzie. To ciągle hamownia podwoziowa, a nie prawdziwa droga.

Fiat Tipo vs. Honda Civic, Hyundai i30, Renault Megane i VW Golf - podsumowanie:

Taniość w starciu z awangardą? Tak naprawdę cichym bohaterem tego porównania jest Fiat Tipo, czyli pojazd, który w ogóle nie powinien rywalizować z takim towarzystwem. Dlaczego? Ponieważ Tipo to projekt niskobudżetowy. Skoda Rapid, Renault Fluence, Peugeot 301 – oto jego prawdziwi rywale.

Ale skoro kompaktowy Fiat przebojem zdobywa polski rynek, pozostawiliśmy go w stawce porównania. Owszem, cena bardzo mu pomogła, ale... Przyznamy to: chyba nikt w Polsce nie kupił tak wyposażonego Tipo, jak to w naszym teście.

A może jednak kupił? Zapraszamy do komentowania!