Gdy w 1975 r. Volkswagen pokazał na międzynarodowej wystawie samochodowej Golfa GTI, wystarczyło 110 KM, by ze zwykłego kompaktu zrobić szybki sportowy samochód. Dzisiaj, po blisko 40 latach, niemal każde auto z dieslem pod maską ma większą moc. Poza tym Golf i spółka w międzyczasie nie tylko stały się mocniejszymi pojazdami, lecz także sporo przybrały na wadze. Tak naprawdę kompakty sprzed czterdziestu lat spełniłyby kryteria obecnego segmentu B. Czas nie stoi w miejscu i dzisiaj superkompakt musi mieć 300 KM, żeby mógł sobie radzić z rywalami.
Wraz z nowym Golfem R w koncernie z Wolfsburga pojawiła się nadzieja na pokonanie utytułowanych konkurentów spod znaku Audi i BMW. Nadzieje te nie są bezpodstawne, ponieważ Volkswagen bogato wyposażył swój produkt. Jeszcze nigdy bestseller z logo VW na masce nie był tak silny. Napędzające Golfa dwulitrowe turbo rozwija 300 KM, a system 4Motion rozdziela 380 Nm momentu obrotowego na wszystkie koła. W autach „czteronapędowych” nie można zbytnio liczyć na palenie opon, ale za to spodziewamy się spektakularnych przyspieszeń i wysokich prędkości na zakrętach.
Który z kompaktów okaże się najbardziej ekscytujący?
Żeby dowiedzieć się, czy kompetencje Golfa wystarczą do pokonania niemal identycznego technicznie krewnego z tego samego koncernu, czyli Audi S3, jak i BMW M135i z jego świetnym rzędowym sześciocylindrowcem, postanowiliśmy wysłać całą trójkę na liczący 3,8 km długości tor Contidrom w miejscowości Wietze w Saksonii Dolnej. W takim miejscu można bezpiecznie wcisnąć gaz do dechy!
Już na pierwszych metrach od startu Golf pokazał, jak bardzo dopracowane jest jego zawieszenie z opcjonalnymi amortyzatorami o regulowanej twardości. Na początek testu wybraliśmy tryb komfortowy. Silnik cicho pohukiwał, zawieszenie było wystarczająco sprężyste, a przy okazji zaskakująco dobrze resorowało. Swój charakter pokazało dopiero na odcinku szybkościowym po wybraniu trybu wyścigowego – wyraźnie wtedy stwardniało. Mało tego – silnik zaczął wówczas brzmieć tak rasowo, jakby brał udział w prawdziwym wyścigu! I kto by pomyślał?
Następną niespodziankę Golf zaserwował na pierwszym ostrym zakręcie. Był neutralny, z minimalną tendencją do podsterowności podczas pokonywania ciasnego łuku, i to bez problemów z trakcją w trakcie przyspieszania przy wychodzeniu na prostą. Układ kierowniczy precyzyjnie prowadził auto, a fotele sportowe zapewniały perfekcyjne trzymanie boczne. Jeszcze nigdy Golfa nie prowadziło się tak bezpośrednio i sportowo. Na mecie czekała gratyfikacja za takie zachowanie na torze. Był nią czas – 1,37:53. Zdumiewająco dobry jak na samochód, którego największym atutem są zazwyczaj walory praktyczne, a nie sportowe.
Nic nie brzmi tak wspaniale, jak sześciocylindrowiec w BMW
A teraz przesiadka do BMW, czyli marki od lat będącej symbolem sportowych doznań. Nic dziwnego, bowiem monachijczycy cały czas konsekwentnie kroczą wytyczonym przez siebie szlakiem. Uczestniczące w naszym porównaniu M135i jest jedynym kompaktem z rzędowym silnikiem sześciocylindrowym. Seryjnie auto otrzymuje tylny napęd, co w tym segmencie wciąż pozostaje ewenementem.
Zobacz Audi RS7 na filmie
W tym miejscu zapewne pojawiłyby się przynajmniej dwie wątpliwości. Pierwsza: czy tak nieduże auto tylnonapędowe poradzi sobie z tak potężną mocą? Druga: a dlaczego konkurenci mają napęd na cztery koła? Żeby zatem wyrównać szanse wszystkich samochodów biorących udział w porównaniu, testowane BMW było wyposażone w napęd na cztery koła.
BMW jest bardziej podsterowne od Volkswagena Golfa
Podczas przyspieszania okazało się, że napęd BMW funkcjonuje z zadziwiającą harmonią. Rzędowa „szóstka” z turbinowym wdziękiem wchodziła na najwyższe obroty, wydając jedyne w swym rodzaju brzmienie. Ośmiostopniowy „automat” perfekcyjnie pasuje do tej jednostki, gdyż błyskawicznie i płynnie funkcjonuje. Nawet zwolennicy skrzyń manualnych staliby się jego fanami. Niestety, Bawarczykom nie udało się idealnie zestroić zawieszenia.
Na ciasnych łukach BMW jest znacznie bardziej podsterowne niż Golf i silniej buja się na szybko pokonywanych wirażach, niż jest to wskazane podczas sportowej jazdy. Bez dwóch zdań – to jest utyskiwanie na wysokim poziomie, czyli szukanie dziury w całym. Mamy przecież do czynienia z bezpiecznym autem, świetnie nadającym się do codziennej eksploatacji, jedynie trochę mniej sportowym, niż mogłoby się wydawać. Mimo to – zapewne też dzięki wyższej o 20 KM mocy – BMW wygrało „czasówkę”, pokonując okrążenie w czasie 1,37:35. Co ciekawe, xDrive pomaga głównie podczas bardzo ostrej jazdy z niewielkimi prędkościami. Na szybkich łukach tylnonapędową wersję M135i, którą także mieliśmy okazję sprawdzić, prowadzi się znacznie przyjemniej od „czteronapędówki” z porównania!
A teraz dobre pytanie: czy S3 jeździ inaczej niż Golf, mimo że technicznie jest niemal identycznym autem? Odpowiedź jest jasna – tak! W Audi silnik ciszej pracuje, a zawieszenie bardziej komfortowo zestrojono. Dlaczego tak jest? Ponieważ Golf R stanowi topowy produkt w ofercie tego modelu, a Audi ma w planach jeszcze mocniejsze RS3.
To wszystko wyraźnie czuje kierowca prowadzący S3 na torze wyścigowym. Audi jest podsterowniejsze od Golfa, a jego układ kierowniczy – czulszy. Do tego dochodzą hamulce wrażliwe na temperaturę. W efekcie auto pokonało jedną rundę toru w czasie 1,38:38. To nie jest jakiś dramat w porównaniu z konkurentami, ale na Contidromie różnica sekundy to już przepaść.
Jak dwulitrowce poradziły sobie z trzylitrowcem o sześciu cylindrach?
Właśnie, tego pytania do tej pory zabrakło. Kiedyś porównywanie rzędowej trzylitrówki z dwulitrowymi czterocylindrowcami było niedorzeczne. Dziś – dzięki zaawansowanej technice turbodoładowania i skomplikowanym układom sterowania silnikami, pozwalającym wyciskać ogromne moce – takie zestawienie ma sens.
Zobacz film z testem VW Golfa 2.0 TDI
Motor BMW osiąga prawie 107 KM z każdego litra pojemności skokowej. Tymczasem jednostki rywali generują aż 150 KM z litra. W konkurencji uzyskiwania maksymalnego momentu obrotowego BMW wydobyło 150 Nm z litra, a rywale – 190 Nm. Wynika z tego, że jednostki z koncernu VW zostały znacznie bardziej wysilone. Ale wiecie co? Ryk sześciu cylindrów jest tak pociągający, że wszystkie te kalkulacje tracą jakiekolwiek znaczenie!
Miejsce 1. Volkswagen - 437 pkt
VW bezkompromisowo przygotował Golfa R. Napęd, zawieszenie, siedzenia – ten model to prawdziwy sportowiec.
Miejsce 2. Audi - 419 pkt
Mimo niemal identycznej techniki Audi nie jest tak sportowym autem, jak VW. Silniejsza podsterowność, superjakość.
Miejsce 3. BMW - 412 pkt
Charakter tego samochodu kształtuje jego elastyczny, kąśliwy rzędowy silnik sześciocylindrowy. Cena – wysoka.
Podsumowanie
Starcie kompaktowych potworów wygrał Golf. Nie tylko dlatego, że jest najbardziej wyważonym i wszechstronnym autem, lecz także dlatego, że okazał się bezkompromisowo usportowionym pojazdem. I to jest właściwie niespodzianka. Audi i BMW próbowały zrobić szpagat między wyczynem a codzienną eksploatacją, ale skończyło się to dla nich miejscami drugim i trzecim.
920 koni mechanicznych w akcji: Audi S3 Sportback Quattro, BMW M135i xDrive i VW Golf R 4Motion to prawdziwe superkompakty, które potrafią solidnie zawrócić w głowie fanom szybkiej jazdy. Ogromne moce gwarantują, że bohaterowie naszego porównania solidnie "dołożą do pieca" również na torze wyścigowym...
Mimo, że S3 to niewątpliwie sportowa odmiana popularnej "A-trójki", nastawy zawieszenia nie są na wskroś sportowe. Powód jest bardzo prosty: S3 to w typoszeregu marki jeszcze nie najbardziej sportowa wersja, w planach jest bowiem jeszcze mocniejsze RS3. W efekcie... No tak, zabrzmi to dziwnie, ale to prawda: S3 prowadzi się mniej sportowo od Golfa!
Fotele Audi S3 Sportback są bardzo starannie wykonane i wyglądają profesjonalnie. Niestety, zamocowano je trochę za wysoko, a trzymanie boczne mogłoby być nieco lepsze. Poza tym, w Audi jest odczuwalnie ciaśniej niż w koncernowym "bracie", Golfie.
dystyngowany typ: wartościowe tworzywa, szlachetne aluminium, skóra. Wszystko pedantycznie spasowane. Łatwa obsługa urządzeń, mało przycisków. Ekran multimediów umieszczono w optymalnym miejscu pod przednią szybą, co minimalizuje czas oderwania wzroku od drogi.
Niby mamy do czynienia z "rodzinną" wersją Audi S3, co producent podkreśla nazwą Sportback. Niestety, ten samochód nie może się równać z Golfem pod względem ilości miejsca na tylnej kanapie. Jak widać współdzielenie płyty podłogowej nie przesądza wcale o tym, że koncernowi "bracia" będą identyczni pod względem rozplanowania wnętrza.
Nawet w superkompakcie można liczyć na miejsce na bagaż - w przypadku Audi pojemność "kufra" wynosi od 340 litrów przy komplecie pasażerów do 1180 litrów po złożeniu kanapy.
BMW M135i za sprawą swojego sześciocylindrowca można uznać za prawdziwe kompaktowe dzieło sztuki. Napęd tego samochodu pracuje niezwykle harmonijnie, a skrzynia biegów znakomicie interpretuje życzenia kierującego. Ale uwaga - ten samochód, chociaż jeździ bezpiecznie, na torze nie dorównuje prowadzeniem mniej dystyngowanemu rywalowi - pojazdowi dla ludu z Wolfsburga.
Z przodu BMW M135i jest ciaśniej, niż u obu rywali, ale za to fotele - ekstraklasa! Optymalnie wyprofilowane, o trafnie dobranej twardości, dobrze trzymają na zakrętach. Jakość stoi na wysokim poziomie, choć użyte tworzywa nie są jeszcze tak szlachetne, jak w Audi.
Dzięki iDrive BMW M135i obsługuje się bez zbytniego rozpraszania uwagi kierowcy. Cele w nawigacji można wyznaczać za pomocą ekranu dotykowego. Charakterystyczna cecha kompaktowego czteronapędowca z silnikiem umieszczonym wzdłużnie to potężny tunel między przednimi fotelami.
Oj, ciasno, ciasno! Taką przestronność na tylnej kanapie docenią co najwyżej klienci aut z segmentu B. Wyrośnięci pasażerowie niech namawiają kierowcę, żeby raczej kupił sobie większy model BMW.
BMW M135i to auto "z urodzenia" tylnonapędowe, więc w wersji xDrive kufer jest tak samo duży. I przy rozłożonej kanapie nawet większy, niż u rywali: pojemność wynosi od 360 litrów przy komplecie pasażerów do 1200 litrów po złożeniu kanapy.
Kompetencje Volkswagena Golfa R bardzo nas zadziwiły: to bezkompromisowa maszyna to połykania asfaltu na krętych torach wyścigowych. Genialnie trzyma się drogi, a charakterystyka prowadzenia jest harmonijna. Żadnych niespodzianek w postaci nagłej nad- lub podsterowności.
Superfotele: rewelacyjne trzymanie boczne wygodnych foteli w Golfie R. W odróżnieniu od BMW boczny słupek nie zasłania fotela podczas wsiadania. W odmianie R Golf wspiął się na wyżyny i tak już dopracowanej ergonomii.
Dobra ergonomia idzie w parze z nieco podrasowanym wyglądem. Wygodnie, funkcjonalnie i przestronnie, ale chyba trochę nudno jak na superkompakt... Na tle rywali rzuca się w oczy znacznie niżej umieszczony wyświetlacz multimediów. Podczas jazdy pod słońce może to być zaletą (łatwiej odczytać informacje), jednak w innych przypadkach lepiej sprawdzają się ekrany pod szybą.
Zapraszamy do środka! Tylne miejsca VW Golfa R są bardzo przestronne jak na samochód tej wielkości. Pasażerowie mają dużo miejsca na nogi i nie muszą się pochylać żeby ich głowy zmieściły się pod dachem. Gdyby przesiedli się do BMW serii 1, doznaliby klaustrofobii.
Kompaktową wyścigówką po sprzęt AGD? A dlaczego nie, skoro Volkswagen Golf R daje do dyspozycji tak foremny otwór załadunkowy? Pojemność bagażnika wynosi od 343 litrów przy komplecie pasażerów do 1233 litrów po złożeniu kanapy.