Nazywam to rosyjską pomysłowością, ale w środę o godzinie 19 nie wyglądało to dobrze, gdy skała wielkości arbuza zniszczyła przednie zawieszenie Mazdy3. Jakoś jednak rosyjski oddział Mazdy nie tylko zaopatrzył się w części (do samochodu, który nie jest jeszcze nawet w sprzedaży), ale również wysłał potrzebny nam element pierwszym porannym samolotem.
W ten sposób, dzięki bardzo pomocnemu dilerowi Mazdy w Barnauł, już o 10 rano następnego dnia Mazda3 wróciła na trasę. Nawet została wymyta. Co za serwis!
Jak już wspomniałem o serwisie, dzisiaj role się odwróciły i to ja pomagałem przygotowywać domowe, rosyjskie jedzenie dla Wyprawy Mazdy3. OK, przede wszystkim specjalizowałem się w siekaniu i nadzorowaniu gorących garnków, gotowaniu zupy i smażeniu naleśników, ale nikt po zjedzeniu się nie zatruł. Jeszcze.