Skyactiv, kodo, zoom-zoom, i-Eloop. Marketingowcy Mazdy lubują się w słowotwórstwie, które wyróżnia się na tle reklamowej nowomowy innych producentów. Złostouści spece od sprzedaży mają jednak powody, by silić się na oryginalność. Nowa Mazda 6 jest inna. I nie chodzi tu tylko o wygląd. Na podstawie samego dźwięku silnika trudno zgadnąć, czym jest zasilany. Informacja, że w komorach spalaniu ulega olej napędowy, robi naprawdę wrażenie.
Charakterystycznego klekotu brak. Co więcej, według zapewnień producenta jednostka zużywa tylko 3,9 l/100 km, a osobny układ magazynuje odzyskiwaną energię kinetyczną w kondensatorach. 4,86-metrowa limuzyna ma duży potencjał. Postanowiliśmy wystawić ją na próbę z reprezentantem marki, która nas w tym roku regularnie zaskakiwała. Ta marka to Hyundai, a godny rywal Mazdy 6 nazywa się i40.
Jak praktyczne są rodzinne sedany
Sedany to – rzecz jasna – nieśmiertelny gatunek, jednak sylwetki obu aut zostały narysowane z widoczną inspiracją estetyką coupé. Nie ucierpiała na tym zbytnio przestronność kabin konkurentów. Wygoda z przodu to oczywistość: w Hyundaiu i40 kierowca siedzi w fotelu z elektryczną regulacją. Także z tyłu ilość oferowanego miejsca jest podobna – różnice w przestronności są minimalne i wypadają na korzyść Mazdy. Z kolei większy kufer znajdziemy w i40 – dokładnie o 14 l.
Jak już podkreśliliśmy na wstępie, nowa Mazda 6 reprezentuje wyższy poziom techniczny. Auto z podstawowym dieslem (odmiana Skymotion) jest wyposażone w system zapobiegający kolizjom przy małych prędkościach. Opcjonalnie występują także: tempomat automatycznie regulujący prędkość w stosunku do poprzedzającego pojazdu, aktywny asystent pasa ruchu oraz hamulec pokolizyjny (zapobiegający zderzeniom „rykoszetowym”).
Kupujący Hyundaia będzie musiał się zadowolić tradycyjnym tempomatem i zwyczajnym alarmem niezamierzonego opuszczenia pasa ruchu. Poza tym jednak to Hyundai okazuje się lepiej wyposażony. W cenie Mazdy można kupić kompletnie wyposażone i40 z nawigacją, kamerą cofania, skórzanymi siedzeniami z funkcjami grzania, wentylowania i elektrycznej regulacji.
Koszty zakupu rodzinnych sedanów
Niestety, 2,2-litrowy diesel Mazdy jest bezbronną ofiarą polskiego systemu akcyzowego. Jeśli już jednak przełkniemy wynikającą z tego faktu wysoką cenę, możemy się cieszyć fantastycznym dziełem inżynierii silnikowej. Świetna reakcja na gaz oraz zaskakująco duże jak na diesla uwielbienie wysokich obrotów to cechy, których byśmy się po ropniaku nie spodziewali.
Nowa Mazda 6 w ogóle jest bardzo dynamicznie zestrojona. Układ kierowniczy sportowego kalibru, mechanizm zmiany biegów – precyzyjny niczym w roadsterze MX-5. W Mazdzie 6 zawieszenie okazuje się zbyt twarde. Komfort obniżają też 19-calowe koła i opony o profilu 45.
Hyundai nie jest w tym zakresie o wiele lepszy. Owszem, ma bardziej miękkie zestrojenie, ale nie izoluje podróżujących wystarczająco od wstrząsów wywoływanych przez nierówności drogi. Podczas jazdy sprawia też wrażenie cięższego i mniej zwinnego od Mazdy. Pedał sprzęgła pracuje ze zbyt dużym oporem, także reakcja na gaz jest niezadowalająca. Nic dziwnego – do pojemności silnika „szóstki” jednostce i40 brakuje 0,5 l, różnica mocy to 14 KM. Ten silnik jest bardziej wysilony i ma też większy apetyt na paliwo.
Przy prędkościach autostradowych do wnętrza Hyundaia dociera więcej szumów niż do kabiny Mazdy. W kwestii ergonomii panuje jednak remis. Siedzenia dobrze podtrzymują ciało, w obu autach można też wygodnie powiększyć bagażnik poprzez złożenie asymetrycznie dzielonego oparcia kanapy.
Również obsługa pokładowej elektroniki nie powinna sprawiać nikomu trudności. System informacyjno-multimedialny w Maździe wyposażono w dżojstik, Hyundai natomiast ma ekran dotykowy.
Mazda z dieslem pod maską stoczyła z Hyundaiem nierówny pojedynek. i40 z porównywalnym do „szóstki” wyposażeniem można mieć od 91,9 tys. zł (z uwzględnieniem rabatu) – to aż o 34 tys. zł mniej od Mazdy! Nawet jeśli wybierzemy Hyundaia w najbogatszej odmianie Premium, wciąż wydamy mniej niż na Mazdę.