Nie każdy może mieć Citroena C6. Najpierw trzeba go pokochać i zrozumieć. Ten model to kwintesencja francuskiej marki, ukoronowanie całej gamy modeli i ponadczasowy wygląd nawiązujący do legend takich jak model DS, CX i SM.  To właśnie te samochody nadały Citroenowi indywidualną tożsamość, a model C6 czerpie z niej pełnymi garściami.

Jego niecodzienna linia, która nie zmieniła się od 2005 roku, może być efektem dużej odwagi producenta albo całkowitym odsunięciem księgowych od projektu. Nie ma bowiem na rynku modelu, który choćby trochę nawiązywał do stylu tej limuzyny.

Wnętrze samochodu zabiera nas w całkiem inny świat. Kto miał okazję poznać choćby legendarny już model CX wie, że tutaj można się spodziewać wszystkiego. I to wszystko właśnie jest nam serwowane… za kwotę rozpoczynającą się od 240 tys. zł.

Zasiadając za kierownicą C6 zauważamy nieco odmienną koncepcję na miejsce kierowcy. Niewielki zestaw wskaźników, którego zadanie spełnia wyświetlacz serwuje nam wszystkie niezbędne informacje. Dodatkowo można włączyć "head-up display", który na przedniej szybie wyświetli miedzy innymi prędkość samochodu. Centralnie umieszczony ekran, wystający ponad stonowaną linię kokpitu pozwala podzielić się odczytami z pasażerami. Wartością dodaną jest jego regulowany elektronicznie kąt nachylenia.

Kabina zapewnia pasażerom dużo przestrzeni. Natomiast siedzenia to właśnie to, co w tym samochodzie zasługuje na owacje na stojąco. I nie chodzi o to, że można je ustawiać w każdym z pięciu kierunków, ale o to, że oferowany przez nie komfort jest na poziomie zbliżonym do naszego ulubionego fotela, na którym siadamy po całym dniu ciężkiej pracy. Osoby siedzące z tyłu są mogą regulować elektroniczne dwa oddzielnie przesuwane siedzenia.

Rolę wisienki na torcie spełniają dwustrefowa, w pełni automatyczna klimatyzacja wyposażona w system równomiernego rozprowadzania powietrza oraz schowki w drzwiach zaprojektowane w stylu nawiązującym do nowoczesnego wyposażenia salonu.

Wnętrze C6 bliskie jest ideału. Komfortowe, innowacyjne, zaprojektowane na długie trasy, elegancki i wyrafinowane… ale nie do końca. Role paskudnej, wyraźnej rysy, w przypadku której nawet nie można udawać że jej nie ma jest panel środkowy, a dokładnie radio i zestaw przycisków. Niestety nie pasuje to nijak do wszystkiego co ten samochód reprezentuje. Pomysłodawca tego rozwiązania powinien za karę przez 10 lat pisać "Nie będę psuł idealnych projektów"…

Pod uzbrojoną w ostre krawędzie maską znalazł się wysokoprężny silnik 2,7 V6 o generujący 208 KM. Te parametry pozwalają na rozpędzenie tego ważącego 1871 kg samochodu do prędkości 230 km/h. Przyspieszenie od "zera" do 100 km/h wynosi 8,9 sekundy, a sprint na dystansie 1/4 mili zajmuje 16,3 sekundy. Ale to tylko liczby pokazujące w nieczuły sposób możliwości tego samochodu.

Mimo swoich możliwości C6 niejako narzuca nam pewien styl prowadzenia, który śmiało można nazwać dystyngowanym. Do jazdy z wyższymi prędkościami kusi pojawiający się w tylnym lusterku wysuwany spojler zamontowany w górnej części tylnej klapy. Może on być ustawiony w trzech pozycjach, w zależności od prędkości pojazdu. Jego zadaniem jest zwiększanie aerodynamiki i zmniejszanie drogi hamowania.

Podróż Citroenem C6 to cała gama przeżyć. Czas we wnętrzu tego samochodu płynie zupełnie inaczej. Dziwnym sposobem znika nagle presja czasowa, a droga pokonywana dotąd w pół godziny zajmuje dwa razy tyle i nie stanowi to problemu!

Efekt latającego dywanu - tak można by nazwać to, co ofiarowuje nam ta francuska limuzyna. Co za tym stoi? To z czego Citroen słynie najbardziej, a mianowicie hydropneumatyczne zawieszenie - a w tym przypadku także elektroniczna jednostka sterująca, która zachowuje się niemal jak sztuczna inteligencja.

Ma ona dwa tryby działania: "SkyHook" i "RoadHook". Ten pierwszy kładzie nacisk na kontrolę nadwozia od strony komfortu. Tryb ten symuluje ruch pojazdu w odniesieniu do stałego punktu poruszającego się wraz z nadwoziem, czyli do nieba. Oblicza on i przeprowadza symulacje, a następnie przykłada w czasie rzeczywistym siły tłumiące wymagane do minimalizacji ruchu nadwozia w odniesieniu do stałego punktu, a więc do nieba. Tak właśnie powstaje efekt latającego dywanu.

W chwili, w której kierowca wybierze bardziej sportowy styl jazdy, włącza się drugi system działania - RoadHook. Tryb ten kładzie nacisk na przyczepność. Priorytetem jest więc dostosowanie się do warunków drogowych, nie zaś zapewnienie jak największego komfortu. Zadaniem tego trybu jest przyłożenie siły tłumiącej niezbędnej dla dostosowania się samochodu do charakterystyki drogi.

Zadaniem zawieszenia hydropneumatycznego jest także utrzymywanie nadwozia samochodu na stałej wysokości, niezależnie od obciążenia pojazdu oraz liczby pasażerów. Wysokość nadwozia monitorowana jest w czasie rzeczywistym. W konkretnych warunkach system może automatycznie obniżyć samochód o około dwanaście milimetrów po przekroczeniu 110 km/h, aby poprawić stabilność przy wyższych prędkościach, a także zmniejszyć zużycie paliwa.

Zużycie paliwa w cyklu miejskim jest na poziomie około 12 litrów na 100 km, jednak przy nieoszczędnej jeździe wartość ta może podskoczyć nawet do 16l/100km. Na trasie można bez problemu uzyskać wynik około 8-10 litrów na 100 km.

Citroen C6 to nie jest limuzyna da każdego. Uzbrojony w elektronikę i innowacyjne rozwiązania samochód jednych odstrasza, innym nie pozwala zasnąć. Niewątpliwie jest ciekawą i niecodzienną ofertą na rynku samochodach luksusowych, a komfort jaki dostarcza podczas jazdy długo jeszcze pozostaje w pamięci.