Nowy Seat Ibiza 1.0 TSI – Leon w miniaturze | TEST

Jakie zalety wiążą się z zastosowaniem nowej architektury? Cóż, jest ich sporo. Po pierwsze, to zwiększona sztywność nadwozia – różnicę na korzyść nowego modelu szacuje się na około 30 procent. Skutek? Auto lepiej się prowadzi. Kolejna sprawa to ilość miejsca w kabinie. Nowe podwozie pozwoliło zwiększyć rozstaw osi aż o 9,5 cm do 256,4 cm. Jednocześnie zmniejszono długość auta – o 0,2 cm (do 405,9 cm) i zwiększono szerokość – o całe 8,7 cm (do 178 cm). Dla porządku: wysokość to 144,4 cm. Dzięki temu w kabinie jest teraz tyle miejsca co w obecnych na rynku samochodach kompaktowych. Co więcej, do dyspozycji mamy też ogromny jak na tę klasę auta, 355-litrowy bagażnik. Oczywiście cudów nie ma – koła zapasowego brak.

Nowy Seat Ibiza – młodsza siostra Leona

Zmiany w wymiarach wpłynęły też na wygląd samochodu, co dla wielu osób jest dość istotne. Szczególnie w przypadku Seata, który ma być marką o sportowym charakterze, dynamiczną. A Ibiza świetnie wpisuje się w ten wizerunek dzięki efektownej stylizacji. Oczywiście widać, że projektanci pełnymi garściami czerpali z takich modeli jak Leon i Ateca, ale to dobrze – to przecież również bardzo ładne samochody.

Plusem jest także to, że ciekawy wygląd, choć zdecydowanie bardziej stonowany, utrzymano we wnętrzu. Oczywiście nie jest to polot i fantazja na miarę Alfy Romeo, lecz w porównaniu z nudnymi Volkswagenami widzimy tu pewną swobodę. Dobre wrażenie robi zastosowany w wielu detalach motyw trójkąta – np. w klamkach, osłonach głośników, kieszeniach drzwi... Z drugiej strony, patrząc na kokpit czuję jednak pewien niedosyt. Wypada jeszcze dodać, że na pierwszy rzut oka można sądzić, iż Seat postanowił dumnie wkroczyć do klasy premium. Podkreślają to takie rozwiązania, jak choćby 8-calowy ekran dotykowy systemu multimedialnego przykryty jak smartfon, efektowną szybą. Gdy jednak uważnie przyjrzymy się kokpitowi Ibizy, zauważymy, że  jednak Seat to marka pozycjonowana niżej niż Volkswagen. Plastiki wyglądają bowiem dobrze, ale to jednak twarde tworzywa, które zapewne będą podatne na rysowanie. Nie może być inaczej, bo przecież musi zostać na rynku miejsce dla Polo oraz A1.

Nowy Seat Ibiza – między funkcjonalnością a fantazją

Na szczęście projektanci nie przesadzili z nowoczesnością. W przypadku Seata nie znaczy ona, że będziemy musieli wertować grubą instrukcję obsługi, by włączyć wycieraczki, nie mówiąc już o zmianie głośności czy podłączeniu smartfona do systemu multimedialnego. W Ibizie wszystko jest przemyślane i nie mamy tu do czynienia z przerostem technologii nad zdrowym rozsądkiem. Przykładowo, klimatyzacją sterujemy za pomocą zwykłych przycisków i pokręteł, a głośność radia zmieniamy tradycyjną gałką. To dobrze.

Z drugiej strony, jeśli ktoś ma ochotę, może zagłębić się w menu pokładowych multimediów i skorzystać z Apple Car Play, Android Auto lub MirrorLinka, by sparować swój smartfon z systemem i korzystać z niektórych aplikacji na dużym ekranie. Oczywiście to nie jest standard, lecz płatna opcja. W serii mamy nieco skromniejsze wyposażenie: 5-calowy, czarno-biały wyświetlacz.

Nowy Seat Ibiza – jak jeździ?

Cóż, to zależy. Silników do wyboru będzie sporo, począwszy od budżetowych jednostek 1.0 MPI o mocy 65 i 75 KM, poprzez mocniejsze, litrowe TSI (95 i 115 KM) aż po znany już z Golfa po liftingu silnik 1.5 TSI Evo o mocy 150 KM. A diesle? W tej klasie nie są zbyt popularne, ale Seat oferuje 1.6 TDI w wariantach 80, 95 i 115 KM. Tyle że auta z silnikami na olej napędowy wejdą do sprzedaży za kilka miesięcy. Najwięcej czasu spędziłem przy tym za kierownicą samochodu ze 115-konnym 1.0 TSI, czyli jednostką z bezpośrednim wtryskiem i turbodoładowaniem.

Silnik ten może współpracować z 6-biegową, ręczną skrzynią lub z 7-biegowym DSG. Sprawdza się całkiem nieźle, lecz pod warunkiem, że umiejętnie korzystamy z przekładni, dobierając biegi tak, by utrzymać ponad 2000 obr./min. W przeciwnym razie 200 Nm momentu obrotowego udaje się na zasłużony odpoczynek. Z kolei strajk zaczyna się, gdy mając na pokładzie choćby tylko dwie dorosłe osoby, postanowimy na szóstce pokonać spore wzniesienie. To się nie uda. Trzeba redukować. Nie zmienia to faktu, że właśnie 115-konny, 3-cylindrowy silnik wydaje się najbardziej rozsądnym wyborem – łączy niezłe osiągi (np. 9,3 s do setki) z rozsądnym apetytem na benzynę (w granicach 6 l/100 km na trasie).

Nowy Seat Ibiza – czy warto poczekać?

Jeśli myślimy o miejskim samochodzie, warto wstrzymać się z zakupem, o ile zależy nam na nowościach. Wkrótce bowiem w segmencie będzie się sporo działo. Nowy Seat Ibiza, który właśnie wchodzi do sprzedaży, na pewno zostanie jednym z najlepszych i najbardziej urodziwych miejskich hatchbacków. Wkrótce jednak pojawią się nowe VW Polo i Ford Fiest, a równolegle wejdzie do sprzedaży też kilka nowych, miejskich crossoverów, m.in. Seata, VW, Forda, Opla, Citroena... Wybór będzie zatem ogromny, co powinno cieszyć nas, klientów. Jeśli jednak lubimy auta o efektownej stylizacji i docenimy bogate wyposażenie – nie wahajmy się sięgnąć po nową Ibizę. To będzie dobry wybór.

Dane techniczne Seat Ibiza 1.0 TSI 115 KM