- Opel Grandland X nie kusi wyglądem ani zbędnymi elementami wyposażenia, jest za to funkcjonalny i dobrze wykonany
- Benzynowy silnik 1.2 na trasie nie jest wystarczający do samochody o tych gabarytach, momentami brakuje mu siły
- Atutem Opla jest bogate wyposażenie oferowane w rozsądnej cenie - zwłaszcza z dziedziny bezpieczeństwa i komfortu
Są różnie SUV-y. Weźmy choćby taką Alfę Romeo Stelvio. Jej układ kierowniczy ma tak małe przełożenie, że jej prowadzenie jest wręcz irytujące, a stylizacja tylnej części wymusiła zmniejszenie przestrzeni ładunkowej. Ale to Alfa. Taka ma być. Podobnych przykładów jest więcej. To niebanalny Evoque, potwornie nieporęczny Range Rover (bo wielki), czy też bezkompromisowo terenowy Wrangler. Opel Grandland X to przeciwieństwo koncepcji samochodów nietuzinkowych. Prawda jest jednak taka, że właśnie takich aut potrzebują miliony ludzi na całym świecie. To przecież dlatego Nissan Qashqai odniósł wielki sukces.
Opel Grandland X – czerpie z dobrego źródła
Opel to taki Qashqai, tylko innej marki. Jest bezpieczny, komfortowy, przestronny i można na nim polegać. Idealny wóz dla rodziny. To także jeden z pierwszych dwóch Opli, które zwiastowały przejęcie tej marki przez francuski koncern PSA. Grandland X wykorzystuje podzespoły znane z Peugeotów i Citroenów tam, gdzie to tylko możliwe. Zbudowany jest bowiem na podwoziu 3008, napędzany silnikiem PureTech i na dodatek jego produkcja odbywa się w fabryce PSA we Francji. Tyle że w Oplu na zewnątrz i w kabinie trudno dostrzec wyraźne powiązania z francuskimi modelami.
W sumie to dobrze, bo przecież to osobna marka z tradycjami, a wybrane z półek PSA podzespoły świetnie sprawdzają się w 3008 i 5008. Sprawdzą się zatem także w Granlandzie X, prawda? Zacznijmy od silnika. To 130-konny, 1,2-litrowy PureTech, czyli jednostka małolitrażowa, która w mieście i przy umiarkowanych prędkościach świetnie współgra z kompaktowym SUV-em i to nawet po obciążeniu go rodziną i bagażami. PureTech, gdy nie jest mocno eksploatowany, pali niewiele – w granicach 8 l/100 km na trasie. Na dodatek jego 3-cylindrowe brzmienie nie jest irytujące. O dziwo silnik ten pracuje cicho i nawet przy prędkościach rzędu 140 km/h w kabinie jest znośnie. Na tyle, że można swobodnie rozmawiać nawet między rzędami siedzeń albo spokojnie słuchać ulubionej muzyki.
Opel Grandland X – trochę bez polotu
Na silnik nie można więc za bardzo narzekać, ale... No właśnie. To jedyna dostępna w Grandlandzie X jednostka na benzynę i prawda jest taka, że poza miastem zauważymy jej niedostatki wynikające z niewielkiej pojemności skokowej i mocy uzyskanej dzięki turbo. Mały PureTech zadowoli tylko mało wymagającego kierowcę, bo jeśli chcemy bezpiecznie i szybko wyprzedzać albo płynnie i szybko zwiększać prędkość na autostradzie to z łezką w oku wspomnimy dawne czasy i Opla Zafirę OPC z 2-litrową jednostką. To już nie wróci. Szkoda.
Podobnie jest ze skrzynią biegów. Automat na co dzień to spore ułatwienie. W mieście nie trzeba się szarpać z dźwignią zmiany biegów, a na trasie wystarczy wcisnąć mocniej gaz, by nastąpiła redukcja. Właśnie, chciałoby się napisać „szybka redukcja”, ale program obsługujący sześć biegów automatu został najwyraźniej skalibrowany pod kątem komfortu i małego zużycia paliwa, nie zaś dynamicznej jazdy. Krótko mówiąc, jeśli ktoś marzy o SUV-ie, którego można prowadzić dynamicznie, niech lepiej sięgnie po Seata Atecę.
W sumie to samo można powiedzieć i o innych podzespołach Opla. Wspomaganie kierownicy jest w porządku, ale pozbawione czucia, zawieszenie daje komfort, ale jego zachowanie na zakrętach szybko wyleczy nas z ewentualnej chęci dynamicznego prowadzenia. Auto przechyla się mocniej, niż bym tego oczekiwał, a na źle zamontowanych studzienkach zbyt nerwowo podskakuje. Owszem, w innych samochodach bywa podobnie, ale przecież Opel miał mnóstwo czasu na to, by dopracować każdy szczegół. Nie skorzystał z tej szansy i zrobił samochód „w sam raz”, czyli taki jak inne. Problem w tym, że jeśli ktoś się spóźnia z produktem, musi wywołać efekt „wow”, a tego w Oplu nie znajdziemy.
Opel Grandland X – wnętrze uporządkowane
Dotyczy to również kabiny, która pod wieloma względami przypomina Astrę. To akurat dobrze, bo kokpit Astry jest dobrze zaprojektowany i uporządkowany. Tylko jeden warunek: nie może przeszkadzać nam duża liczba przycisków. Szczerze mówiąc wolę już jednak to, niż ascezę, jaką znam z Peugeota 308, gdzie w zasadzie jest jedno pokrętło, a resztę funkcji obsługuje się za pomocą kiepskiego systemu multimedialnego. W Oplu multimedia też nie są doskonałe, ale do obsługi systemu można się przyzwyczaić. Układ menu mógłby być bardziej logiczny, grafika nowocześniejsza, a nawigacja szybsza, ale w sumie dobrze, że Opel postawił na swój system zamiast tego znanego z Peugeotów i Citroenów. Poza tym, mamy też interfejsy Apple Car Play i Android Auto, na 8-calowym ekranie można więc uruchamiać wybrane aplikacje ze smarfona.
Dobrze też, że na pokładzie utrzymano jakość tworzyw właściwą dla Opli, znaną choćby z Insigni. Plastiki są dobrej klasy, przynajmniej jeśli chodzi o te w zasięgu wzroku kierowcy i pasażera. Ale to wystarczy. Czuje się, że Grandland X to solidny samochód z porządnie zrobionym wnętrzem. Dobrze też, iż jest to bezpieczne auto, w którym możemy mieć komplet systemów pomagających kierowcy, jak sygnalizator opuszczania pasa, automatyczne hamowanie, układ wykrywający pieszych... To wszystko kosztuje, ale dobrze, że mamy wybór.
Opel Grandland X – brakuje mu charakteru
W zasadzie z opisu tego wynika, że Opel Grandland X to znakomity SUV, do którego – zgodnie z obecną normą – nie można nawet dokupić napędu na cztery koła. I pewnie miałby nawet szansę na rynkowy sukces, gdyby nie to, że wchodzi do segmentu samochodów tej klasy w momencie, gdy nowy model pojawia się dosłownie co miesiąc. Konkurencja jest więc ogromna. Opel daje nam przy tym samochód, który jest dobry pod wieloma względami, ale niestety niczym się nie wyróżnia. Brak mu wyrazistego charakteru, jaki przydałby się, aby wystąpić przed długi szereg podobnych modeli. Tyle że dla wielu osób zdolność wtopienia się w tłum może być jednak zaletą. Im więcej takich osób, tym lepiej dla Opla.
Opel Grandland X 1.2 Aut. – dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1199 cm3, R3, turbo benz. |
Moc | 130 KM przy 5500 obr./min |
Moment obrotowy | 230 Nm przy 1750 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | 6-biegowy automat, napęd na przód |
Prędkość maksymalna | 188 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 11,1 s |
Średnie zużycie paliwa | 5,2 l/100 km (producent) |
Masa własna | 1350 kg |
Cena | od 100 900 zł |