Cztery metry i 90 centymetrów dumnego auta, obok niego równie zadowoleni z siebie jego twórcy, a także najwięksi przodkowie Insignii Grand Sport – Kapitän, Admiral i Diplomat. Za to Vectry – ani śladu... Ale z którymkolwiek z rywali byście wprosili się na imprezę – i tak mielibyście krótszego. VW Passat mierzy o 13 cm mniej, nawet Superb jest o niemal 4 cm krótszy. Tak się kaszle!
Pierwszy człon nowego przydomka tłumaczy się zatem sam. Ale po co w ogóle ten dopisek? Oficjalne wytłumaczenie jest takie, że skoro kombi nazywa się „Sports Tourer”, to liftback nie może być gorszy. Marketingowcy sięgnęli po nazwę z wysokiej półki i teraz nasuwa się taki żart, trochę suchy, ale prawdziwy: Mąż krzyczy do żony: „Kochanie widziałaś kluczyki od Grand Sporta?”. „Veyrona czy Corvette?” – odpowiada ona. „Insignii!” – rzecze on... Kurtyna.
Dość złośliwości. Przejdźmy do tego sportu. Na pewno można się go doszukiwać w dynamicznej sylwetce, obniżonej o 3 cm pozycji za kierownicą czy topowej, 260-konnej wersji silnikowej 2.0 Turbo 4x4 (0-100 km/h w 7,3 s). Napęd AWD ma tylny dyferencjał, potrafiący dopędzać koło po zewnętrznej zakrętu, a po wyłączeniu ESP pozwala driftować prawie jak Ford Focus RS. Przynajmniej na mokrym...
A ile sportu jest w słabszych silnikach? Skupiliśmy się na nowym benzynowym 1.5 turbo w mocniejszej, 165-konnej odmianie, z napędem na przód i 6-biegowym „manualem”. Z 9 sekundami do „setki” żyje się tu w pokoju, ale już wyprzedzanie czy ponowne nabieranie prędkości na autostradzie wymaga sięgania do lewarka. 250 Nm momentu obrotowego to o jakieś 50 za mało do pełni szczęścia. Jednak silnik ten kulturalnie pracuje i nie ma irytującej turbodziury.
Insignia GS przeszła też sportową dietę. W zależności od wersji zrzuciła 175 kg, sam szkielet nadwozia uszczuplono o 59 kg. Ma to bezpośrednie przełożenie na prowadzenie, bo dużym Oplem kieruje się teraz rzeczywiście zwinniej, poręczniej, choć prowadzący oczywiście czuje, że dowodzi długim autem. Raczej sztywne zawieszenie filtruje nierówności sprawnie i cicho, jednak z niewiadomych powodów Opel oferuje adaptacyjne amortyzatory tylko z dieslami lub wersjami 4x4. Na długich trasach ciało kierowcy spoczywa na opcjonalnych fotelach AGR z dużym zakresem regulacji. Na autostradzie doceniliśmy także staranne wygłuszenie.
Diecie poddano także deskę rozdzielczą i odchudzono ją o większość guzików poprzednika. Czystkę przeprowadzono jednak z głową, bo wciąż „na ślepo” da się ściszyć radio i wyregulować temperaturę pokrętłami, tak samo łatwo zmienicie piosenkę. Ekran dotykowy ociąga się odrobinę z reakcjami na dotyk, ale to właściwie jedyny wytyk. Bo już opcjonalny ekran przezierny robi wrażenie projekcją bezpośrednio na szybie i rozbudowaną grafiką. Prawie jak w BMW! I to jest dobry punkt zaczepienia, bo np. z topowymi silnikami dostępne są 8-biegowe skrzynie automatyczne. Na skórzaną tapicerkę można wydać nawet 16 500 zł, a paleta barw Opel Exclusive jest nieograniczona. Są też adaptacyjne reflektory ledowe (patrz ramka na dole). Opel liczy na to, że m.in. takimi rozwiązaniami, bardziej zaawansowanymi niż u konkurentów, skusi kierowców marek premium do przesiadki do Insignii.
Ceny też poszły w stronę premium i zaczynają się od 99 900 zł za 140-konne 1.5 w wersji Enjoy, a najtańszy diesel (1.6 CDTi/110 KM) kosztuje 108 700 zł. W standardzie dostaniecie m.in. system multimedialny z dotykowym ekranem i obsługą Android Auto i Apple CarPlay, system Opel OnStar, układ unikania kolizji z wykrywaniem pieszych, asystenta utrzymywania pasa ruchu, kluczyk zbliżeniowy – czyli więcej niż w niejednej limuzynie premium!
Opel Insignia Grand Sport - matrycowe światła Intellilux
Klosze adaptacyjnych reflektorów LED Insignii kryją 32 segmenty diod, czyli dwa razy więcej niż te w Astrze. Zagęszczenie pozwoliło zwiększyć precyzję strumienia światła i jego zasięg. W praktyce można jechać nocą z widocznością do 400 m, i to bez oślepiania innych kierowców. Ulepszono też doświetlanie zakrętów. IntelliLuxy są seryjne w topowej wersji Elite, w Innovation kosztują 5900 zł.
Opel Insignia Grand Sport - w punkt
To jest super. Funkcjonalna kabina z dużym bagażnikiem.
To nie wyszło. Wysokość kabiny – wyrośniętym będzie ciasno.
Efekt WOW! Niezmiennie – styl kokpitu i materiały wykończeniowe.
Kto to kupi? Jest szansa, że w sprzedaży Insignii zwiększy się udział klientów indywidualnych.
Opel Insignia Grand Sport - naszym zdaniem: znów dobry duży Opel
Jeżdżąc Insignią GS, miałem wrażenie, jakby inżynierowie już od dawna wiedzieli, że Opel zostanie przejęty przez PSA, i chcieli postawić akcent na koniec pewnej ery... W Rüsselsheim stworzyli jedno z najlepszych swoich aut. Zaimponowało mi ono komfortem jazdy, wyciszeniem wnętrza i o wiele lepszą zwinnością. Szkoda tylko, że Insignia tak zdrożała.
Opel Insignia Grand Sport 1.5 Turbo - dane techniczne
Silnik | t.benz./R4/16 |
Pojemność | 1490 cm3 |
Moc maksymlana | 165 KM przy 5600 obr./min |
Maksymalny moment obrrotowy | 250 Nm przy 2000 obr./min |
Napęd/skrzynia biegów | przedni/man. 6b |
Długość/szerokść/wysokość | 4897/1863/1455 mm |
Masa własna | 1440 kg |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 8,9 s |
Prędkość maksymalna | 222 km/h |
Średnie spalanie | 6,0 l/100 km |
Emisja CO2 | 136 g/km |
Cena | od 104 900 zł |