Ten samochód ma być dla tych, którzy chcą jeździć dynamicznym kompaktem bez obaw o uszczerbek na komforcie – tak Peugeot oficjalnie przedstawia wersję GT. I rzeczywiście, ma w tym dużo racji, bo pierwsze wrażenie po przejechaniu kilkunastu kilometrów dokładnie potwierdza ten sposób prezentacji modelu.
Oprócz zewnętrznych akcentów (m.in. 18-calowe felgi, imitacja podwójnego wydechu,) wersja GT od zwykłej „308-ki” różni się nieznacznie obniżonym zawieszeniem. Pod maską znalazł się doładowany silnik 1.6 o mocy 205 KM i – co w codziennej eksploatacji jest nie mniej ważne – maksymalnym momencie 285 Nm, dostępnym już przy 1750 obr./min.
Do momentu wciśnięcia przycisku „Sport” 308 GT jest bardzo grzeczne, nie różni się prawie od dotychczas oferowanych mocniejszych wersji. Gdy jednak wybierzecie ten tryb jazdy, zegary zyskają czerwone podświetlenie, wspomaganie kierownicy straci nieco na sile, a z głośników Peugeota usłyszycie całkiem przyzwoicie brzmiący dźwięk imitujący pracę rasowego, sportowego silnika. Do tego samochód zaczyna wtedy spontanicznie reagować na gaz.
Zawieszenie jest utwardzone, ale nadal wystarczająco zestrojone, żeby bez obaw o komfort jeździć 308 na co dzień. Peugeot 308 GT będzie dostępny jako hatchback oraz w wersji kombi. Poza Polską GT ma występować także ze 185-konnym dieslem i automatyczną skrzynią biegów. W wersji hatchback 5d auto kosztuje od 99 900 zł, a kombi SW – 104 600 zł.
Szkoda, że chromowane końcówki wydechu to tylko imitacja.
Za to 18-calowe felgi będą w wyposażeniu standardowym
Zmieniający charakterystykę auta przycisk „Sport” znajduje się przy dźwigni biegów