Gładka skóra na desce rozdzielczej i na większości elementów wnętrza, perforowana na siedzeniach – by umożliwić ich wentylowanie – tapicerka, którą za dopłatą można zamówić do Porsche Cayenne za 16,5 tys. zł to najlepsze, co można zrobić z młodego cielaka. Grubaśny, ale nie za miękki, sterowany w wielu płaszczyznach fotel ciasno obejmuje ciało kierowcy. Jeśli siadasz za kierownicą tego modelu po raz pierwszy w życiu, musisz się przez chwilę porozglądać: po pierwsze, jak uruchomić silnik (po lewej stronie kolumny kierownicy znajdujemy przełącznik, coś w rodzaju kluczyka wetkniętego w stacyjkę na stałe), po drugie, musisz wstępnie ogarnąć, do czego służą dziesiątki przycisków i przełączników na konsoli środkowej i w panelu nad głową. Zanim to opanujesz i zrozumiesz sens takiego sterowania, a więc zanim zaczniesz czerpać z tego przyjemność, minie trochę czasu.
Porsche Cayenne - samochód to nie smartfon
Otóż konstruktorzy Porsche wiedzą to, co być może do inżynierów projektujących deski rozdzielcze tańszych aut dotrze dopiero za jakiś czas: samochód to nie smartfon, im bardziej musisz zagłębiać się w menu pokładowe, by coś włączyć albo przestawić, im częściej i uważniej trzeba się gapić w ekran, tym gorzej dla ciebie, mniej komfortowo, bardziej niebezpiecznie. Nie bez powodu w Cayenne wszystkie przyciski są od siebie wyraźnie pooddzielane; gdy z czasem (to nigdy nie dzieje się od razu) opanujesz ten porządek, będziesz mógł, niczym niewidomy posługujący się alfabetem Braille'a, bez odrywania wzroku od drogi operować najważniejszymi ustawieniami samochodu. Jaki z tego wniosek? Słabe smartfony wklejone na stałe w deskę rozdzielczą są dla ubogich, dobre smartfony są dla klasy średniej; bogaci wolą klasyczne rozwiązania, stać ich.
Zespół zegarów, na które patrzymy przez kierownicę, to też klasyka: na w sumie pięć okrągłych zegarów, z których największy jest obrotomierz, tyko jeden jest elektronicznym wyświetlaczem wielofunkcyjnym, który zresztą odróżnia się wyraźnie od pozostałych tylko w trybie wyświetlania mapy. Klasyczne, elegancko zaprojektowane zegary, normalne wskazówki jak z początku lat 90. – aż trudno uwierzyć, jakie daje to poczucie luksusu!
Jeśli chodzi o pozostałe elementy wnętrza, to króluje skóra, elementów plastikowych jest bardzo mało, a ich kolor jest tak idealnie dobrany do koloru skóry, że stają się one niezauważalne. Skórzana deska rozdzielcza, skóra na drzwiach, na pokrywie schowka, zamszowa podsufitka i osłony słupków, gdzieniegdzie trochę drewna. Dla bogatych przewidziano wyłącznie naturalne materiały, nowoczesne tworzywa sztuczne podlegające recyklingowi są dla ubogich i dla klasy średniej. Ale uważaj: w Porsche nic nie ma za darmo, grube tysiące płacisz za obszycie skórą poszczególnych elementów nieuwzględnionych w pakiecie podstawowym, ekstra płacisz (3 tys. zł) za tarcze zegarów w jednym z niestandardowych kolorów, osobno dopłacasz za kolor tarczy zegarka, prawie 2 tys. zł kosztuje lakierowany kluczyk ze skórzanym, prostym etui. Obrotowa kierownica w cenie.
Porsche Cayenne - wielki potencjał, ale silnik za słaby
Jeśli chodzi o układ jezdny, to również wiele zależy od tego, ile zainwestujemy. Opcjonalne zawieszenie pneumatyczne w testowym Cayenne Diesel pozwala zmieniać charakterystykę układu jezdnego podczas jazdy, utwardzając je albo czyniąc bardziej komfortowym, możliwa jest też regulacja prześwitu czy też uruchamianie przesunięciem dźwigienki trybu terenowego. Takie zawieszenie nie tylko pozwala bezpiecznie przejechać przez nierówny i śliski odcinek drogi nieutwardzonej nawet kierowcom bez doświadczenia off-roadowego – ono przede wszystkim służy do szybkiej jazdy po autostradzie. Jeśli szukasz SUV-a, który zachowuje stabilność i komfort jazdy przy prędkości 200 km/h i wyższej, to Cayenne na miechach jest właśnie tym, czego szukasz. Jeżeli zamierzasz dużo jeździć w trudnych warunkach, a szybka jazda po asfalcie w ogóle cię nie interesuje, po prostu wybierz inny model. Na marginesie: mocniejsze wersje SUV-a z logo Porsche mają prędkości maksymalne wykraczające poda 250 km/h; nawet przy tej prędkości na autostradzie samochód wydaje się całkowicie sterowalny.
W opisanej kompletacji 3-litrowy, wysokoprężny silnik V6 jest pewnym zgrzytem: wprawdzie osiągi zapewnia wystarczające, jednak dalekie od ekstremalnych; wyciszony jest dobrze, ale i jego kultura pracy, i dźwięk od razu zdradza diesla. Na dobrą sprawę ma on – zwłaszcza na tle jednostek benzynowych Porsche Cayenne – jedną zaletę: mając do dyspozycji 85-litrowy zbiornik, w ruchu miejskim możemy przejechać pomiędzy tankowaniami ok. 750 km, a w trasie – albo trochę mniej, albo wyraźnie więcej w zależności od prędkości jazdy. Najmniejszy diesel w Porsche to jednostka dla kierowców, którym zdecydowanie nie zależy na wysokich osiągach, mają za to na względzie komfort związany z przyzwoitym zasięgiem.
Porsche Cayenne Diesel Platinum Edition - dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 2967, V6 turbodiesel |
Moc | 262 KM przy 4000 obr./min |
Moment obrotowy | 580 Nm przy 1750-2500 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | 8-biegowa automatyczna, napęd 4x4 |
Prędkość maksymalna | 221 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,3 s |
Średnie zużycie paliwa | 6,8 l/100 km (producent), 12 l/100 km (w teście) |
Masa własna | 2110 kg |
Cena | od 378 530 zł (auto testowe - 529 112 zł) |