Miejsce gwiazd jest w Hollywood. Dlatego po świetnym odbiorze konceptu przez publiczność targów w Paryżu, Panamera Sport Turismo została zapakowana do kontenera i wysłana za ocean.
USA to największy rynek zbytu dla Porsche
Świetnym przykładem popularności aut tej marki jest Sunset Boulevard. Widać, że „fabryka snów” daje dobrze zarobić. Przechodnie, choć przyzwyczajeni do widoku zacnych aut ze stuttgarckiej dzielnicy Zuffenhausen, wyraźnie się ożywiają, kiedy mijamy ich Panamerą ST. Większego zamieszania nie zrobiłby pewnie nawet sam Hank Moody, główny bohater serialu „Californication” (w tej roli David Duchovny), poruszający się po tej okolicy zaniedbaną serią 964 cabrio.
Nasz egzemplarz oczywiście lśni i jeździ w eskorcie policji. To unikat i oczko w głowie szefa Porsche, Matthiasa Müllera, który ma słabość do kombi. Jego sympatia do tego rodzaju nadwozia pozwala wierzyć w to, że za 2-3 lata na ulicę faktycznie wyjedzie seryjny model. Ponieważ w Mercedesie już można kupić bezpośredniego konkurenta, czyli CLS-a Shooting Brake, możemy być pewni, że Porsche będzie się starało jak najszybciej doprowadzić projekt do fazy produkcyjnej. Pierwsza przejażdżka Panamerą Sport Turismo tylko nas utwierdziła w tym przekonaniu.
Funkcjonalny konceptcar
Rzadko się zdarza, żeby koncepty nadawały się do jazdy. Przeważnie pod efektowną karoserią kryje się prosty zespół napędowy, pozwalający co najwyżej na powolne manewry. Wykończenie i zmontowanie elementów są tak delikatne, że nikt by się nie odważył poruszać się takim autem w ruchu miejskim.
Panamera Sport Turismo to jednak szczególny projekt, odpowiedni ma więc napęd. Zbudowane na podwoziu zwykłej Panamery auto jest hybrydą. Jej spalinowe serce stanowi widlasta benzynowa „szóstka” o mocy 333 KM. Swoją pracę podkreśla dość przejmującym brzmieniem jak na konstrukcję tego typu. To efekt zastosowania sportowego wydechu i śladowego wygłuszenia kabiny prototypu.
Panamera Sport Turismo wnętrze
Nastrój w kokpicie diametralnie się zmienia, gdy delikatnie wciskamy gaz. Wtedy „V6-ka” milknie, a za napęd odpowiada 95-konny silnik elektryczny. Na samym prądzie można przejechać około 30 km. Do zakorkowanego miasta – w sam raz. Prawdziwe oblicze Porsche poznajemy jednak, gdy ruszając, dociskamy pedał gazu do końca. Wtedy na asfalt trafia moc 416 hybrydowych KM, a po 6 s na liczniku pojawia się pierwsza setka.
Choć tablica instrumentów nawiązuje kształtem do wczesnych „911-ek”, prędkościomierz, podobnie jak pozostałe zegary, jest wyświetlany na ekranie. W ogóle we wnętrzu auta klimat retro został po mistrzowsku połączony z chłodną nowoczesnością. Brązowa skóra świetnie komponuje się z detalami wykonanymi z aluminium i szkła.
Z Panamery Sport Turismo wysiedliśmy oczarowani. To świetna zapowiedź samochodu, który przecież w ogóle nie powinien powstać – Porsche kombi. Tak samo jak Cayenne, Boxster, 924 i tak dalej...