- Seat Ateca FR to typowy przedstawiciel urządzeń "2w1": łączy cechy SUV-a i sportowego auta, na dodatek w sposób bardzo udany
- Silnik benzynowy o mocy 190 KM pali sporo, ale pozwala jeździć bardzo dynamicznie i nawet nieźle brzmi
- Zawieszenie sportowego SUV-a Seata jest sztywniejsze i obniżone w porównaniu z pozostałymi wersjami tego modelu
Dodawanie cech sportowego samochodu do zwykłych modeli to nic nowego. Zabiegi takie od lat stosują BMW, Audi, Volkswagen, Skoda, Ford czy też Mercedes. Można nawet słabowite auto z małym silniczkiem wyposażyć tak, by wyglądało, jak rasowa rajdówka. Mamy przecież pakiety takie jak R-Line, ST-Line, AMG lub M Performance. W Seacie modele zmodyfikowane pod kątem sportowych wrażeń dumnie noszą oznaczenie FR, które nie zawsze odpowiada temperamentowi auta. W przypadku naszego Seata Ateca FR wszystko jednak doskonale ze sobą współgra.
Seat Ateca FR – wygląd w parze z osiągami
W wielu przypadkach dorzucanie akcesoriów to tylko marketingowe ćwiczenie i sposób na złapanie miłośników tuningu robionego ze smakiem, a nie z użyciem tego, co akurat wpadnie w rękę. Seat czasem trochę oszukuje, np. w litrowej Ibizie FR, ale testowana Ateca ma pod maską mocny, 190-konny, turbodoładowany silnik na benzynę, który naprawdę potrafi nadać jej doskonałe osiągi. Do charakteru auta pasują zatem detale w postaci zmienionego grilla, aluminiowych relingów, czy też chromowanych końcówek wydechu. Są też LED-owe światła, które wyglądają lepiej niż tradycyjne. W kabinie mamy z kolei siedzenia pokryte Alcantarą oraz tu i ówdzie pojawiające się logo FR – m.in. na kierownicy.
Są też jednak i zmiany mechaniczne. To przede wszystkim obniżone o 1,5 cm zawieszenie, w porównaniu ze zwykłą Atecą. Ta zmiana sprawia, że auto staje nieco mniej komfortowe, ale nie tak bardzo, jak można by sądzić. A to dlatego, że na pokładzie mamy zawieszenie DCC, czyli z amortyzatorami o zmiennym stopniu tłumienia. Wybierając jeden z dostępnych trybów, możemy zatem decydować, czy stawiamy na sportową jazdę, czy może w danym momencie bardziej interesuje nas komfort podróżowania. Szkoda tylko, że nawet w wariancie FR adaptacyjne zawieszenie to dodatkowa opcja.
Seat Ateca FR – samochód o dwóch obliczach
Jednak nawet bez adaptacyjnego zawieszenia, Ateca FR daje kierowcy możliwość wyboru trybu jazdy, tyle że wówczas mamy wpływ m.in. na siłę wspomagania układu kierowniczego, czy też sposób, w jaki silnik reaguje na wciskanie pedału gazu. Jeśli auto jest ze skrzynią DSG – jak nasz egzemplarz – zmienia się też działanie przekładni. W trybie Sport daje ona nieco więcej swobody i dłużej czeka z wrzucaniem wyższego przełożenia. Na co dzień najlepiej sprawdza się tryb Normal, ale oczywiście można też stworzyć swój własny, określając poszczególne parametry wedle uznania.
Jeśli mamy ochotę na dynamiczną jazdę to znakomicie, bo w wersji FR otrzymujemy dobre fotele, które skutecznie podtrzymują tułów na zakrętach – o wiele lepsze niż w standardowej Atecę. Kolejna sprawa to koła: choć 19-tki wyglądają świetnie, to jednak nie polecamy ich. Po pierwsze, zupełnie niepotrzebnie obniżają komfort jazdy, i tak już ograniczony w FR-ce, po drugie zaś narażają nas na niepotrzebne koszty. Opony o niskim profilu i ładne felgi to kłopoty – z krawężnikami, z dziurami, z kamieniami na drodze. Lepiej pozostać przy standardowych, czterech 18-tkach.
Seat Ateca FR – dziarskie serce
Jeśli ktoś ceni auta, które dają się prowadzić precyzyjnie i które można określić przymiotnikiem „zwinne”, to Ateca FR będzie jednym z faworytów. Szczególnie w takiej wersji jak testowana: z 2-litrowym silnikiem TSI. Jego moc wystarczy, by rozpędzić Atecę do setki w mniej niż 8 sekund. To czas porównywalny z niezłymi kompaktami o sportowym charakterze. Co więcej, na szybkość tę możemy liczyć w każdy warunkach, bo auto ma napęd na cztery koła. I nie trzeba wachlować biegami, bo na pokładzie jest też szybko działająca przekładnia DSG, czyli dwusprzęgłowa. Krótko mówiąc, dynamika bez wyrzeczeń.
A to dlatego, że przecież wcale nie ma przymusu korzystania z tych osiągów. W mieście lub na trasie, podczas rodzinnych wypadów, można wszak delikatnie muskać pedał gazu i nie zmuszać auta do zbędnego wysiłku. Żyłowanie stresuje rodzinę i niepotrzebnie wprowadza nerwową atmosferę podczas podróży. Skraca też dystans możliwy do przejechania bez tankowania. Ateca FR ze 190-konnym benzyniakiem z jednej strony potrafi bowiem spalić niespełna 8 l/100 km, przy spokojnej jeździe, lecz z drugiej bez skrupułów pochłonie niemal 15 l/100 km – gdy będziemy ją niemiłosiernie cisnąć.
Seat Ateca FR – czy warto ją kupić?
Owszem, bo może być uniwersalnym, rodzinnym samochodem, na dodatek bardzo modnym. To SUV, który zachowuje swoje wszystkie pozytywne cechy, jak funkcjonalność i wysoka pozycja za kierownicą, lecz z drugiej strony pozwala też poszaleć. Duża moc, sztywniejsze zawieszenie, dobrze wyważone wspomaganie układu kierowniczego – wszystko to sprawia, że auto potrafi dostarczyć dużo frajdy z jazdy. I da się lubić. A jeśli ktoś oczekuje jeszcze więcej? Cóż, ma się pojawić Ateca Cupra.
Seat Ateca FR 2.0 TSI 190 KM 4Drive DSG – dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1984 cm3, R4, turbo benz. |
Moc | 190 KM przy 4200-6000 obr./min |
Moment obrotowy | 320 Nm przy 1450-4200 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | 7-biegowy automat DSG, napęd 4x4 |
Prędkość maksymalna | 212 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,9 s |
Średnie zużycie paliwa | 7 l/100 km (producent) |
Masa własna | 1536 kg |
Cena | od 134 700 zł |