Jeżeli staniemy przed „nosem” Priusa i otworzymy pokrywę silnika, zobaczymy plastikowe maskownice. W zasadzie mogłyby się one znaleźć pod maską każdego innego auta. Kiedy jednak zajrzymy w szczelinę obok silnika, gdzie zwykle jest pasek klinowy, mocno się zdziwimy.

Jak to wszystko jest napędzane?

Chodzi o tradycyjny osprzęt silnika, jak np. alternator, pompa wspomagania układu kierowniczego, sprężarka klimatyzacji itp. Odpowiedź brzmi: elektrycznie. Zacznijmy jednak od wymienionych podzespołów, bo nie wszystkie da się tutaj znaleźć, przynajmniej nie w postaci, do której jesteśmy przyzwyczajeni.

Jak w większości współczesnych aut, wspomaganie układu kierowniczego odbywa się na drodze elektrycznej i dziś nie jest to już żadna osobliwość. Inaczej z alternatorem, którego w Priusie nie ma – zastępuje go generator, zamknięty w obudowie skrzyni rozdziału momentu obrotowego systemu Hybrid Synergy Drive. Istotną innowacją jest elektryczna pompa cieczy chłodzącej.

Czy takie rozwiązanie „potrafi” coś, czego „nie umie” pompa napędzana paskiem klinowym lub zębatym? Największa zaleta, nieosiągalna dla napędu mechanicznego, to niezależność wydatku chłodzenia zarówno od obrotów silnika benzynowego, jak i od tego, czy jest on w ogóle uruchomiony.

Silnik stoi, pompa tłoczy

Jeśli motor benzynowy ma się szybko nagrzać, można zminimalizować wydajność chłodzenia, nawet podczas pracy benzyniaka na wysokich obrotach. Ponadto w upały pompa może działać na maksa, także wtedy, gdy system HSD wyłączy silnik!