Niedawno światowe media obiegła informacja, że hakerzy zdalnie włamali się do sterownika Jeepa Cherokee i częściowo przejęli kontrolę nad autem (udało się im np. wyłączyć hamulce). Szok i niedowierzanie! Dotychczas takie sytuacje zdarzały się wyłącznie w filmach akcji.
Niestety, w dzisiejszych czasach mogą występować coraz częściej, bowiem producenci aut prześcigają się w liczbie i możliwościach zastosowania elektronicznych systemów wspomagających kierowcę. Weźmy na przykład najnowsze Audi Q7, które niedawno testowaliśmy.
Pojazd był wyposażony w pakiet systemów wspomagających Advanced (dopłata: 9720 zł), zawierający m.in. Active Lane Assist i Adaptive Cruise Control z asystentem jazdy w korkach. Pierwszy z układów utrzymuje samochód na wybranym pasie ruchu, drugi zapewnia bezpieczny dystans od poprzedzającego pojazdu.
Teoretycznie dzięki wspomnianym systemom kierowca może zamknąć oczy, zdjąć ręce z kierownicy i stopę z pedału gazu, a pojazd sam będzie kontynuował bezpieczną podróż. Na szczęście niedługo, bo już po chwili układ wyczuje brak oporu na kierownicy i dezaktywuje się. Jednak i na to jest sposób.
Żeby oszukać system, wystarczy lekko obciążyć ramię kierownicy, np. bananem. Oczywiście, odradzamy zabawy tego typu, chcemy jedynie wskazać, że produkowane obecnie samochody mają na pokładach coraz więcej urządzeń pozwalających na autonomiczną jazdę. Wystarczy tylko przejąć nad nimi kontrolę, żeby sceny znane z filmów przeżyć na żywo. Przesadzamy? Może trochę, ale skoro Q7 może być wyposażone w bezprzewodowy internet LTE (transfer danych do 100 Mb/s) oraz tablet z superszybkim procesorem Tegra 40 i systemem Android, to takie sytuacje są tylko kwestią czasu.
Audi Q7 3.0 TDI – przestronnie i funkcjonalnie
Dość teorii i straszenia. Wspomniane systemy wspomagające działały w testowym Audi bez zarzutu i zapewniały jedynie asystę na wypadek błędu kierowcy. Czy warto je mieć na pokładzie? To zależy od potrzeb kierowcy i zasobności jego portfela. Podczas testu natychmiast wyłączyliśmy aktywną korekcję toru jazdy, bo rozpraszały nas ciągłe ruchy kierownicą wykonywane przez niemiecki samochód.
Inżynierowie Audi położyli duży nacisk w Q7 na elektronikę, skupili się też na poprawie funkcjonalności, ekonomiki i sposobu prowadzenia.Nadwozie nowego modelu, w 41 proc. wykonane z aluminium, waży nawet o 325 kg mniej niż w poprzedniku. Choć jest minimalnie krótsze i węższe niż w Q7 pierwszej generacji, lepiej zagospodarowano wnętrze. Przestronność w obu rzędach foteli – znakomita. Siedzenia z tyłu można podzielić w stosunku 35:30:35 i regulować kąt ich oparcia w zakresie 16 stopni.
Za dopłatą 2180 zł mogą być wyposażone w funkcję przesuwania. Podobnie jak w poprzedniku opcjonalnie oferowane są fotele trzeciego rzędu (7770 zł) – dzielone w stosunku 50:50 z funkcją elektrycznego podnoszenia i składania. W 5-miejscowej wersji pojemność bagażnika imponuje – 890 l, a po złożeniu oparć foteli aż 2075 l. Dostęp do kufra umożliwia seryjna elektrycznie sterowana klapa. Ponieważ próg załadunku znajduje się wysoko (80 cm), w Q7 wyposażonych w pneumatyczne zawieszenie (opcja) tył można obniżyć aż o 55 mm.
Audi Q7 3.0 TDI – optymalny napęd
Pod maską testowanego Audi pracowało 3-litrowe TDI V6 o mocy 272 KM. Zmodernizowany silnik ma aż o 27 KM więcej mocy niż w poprzedniku i osiąga o 50 Nm większy maksymalny moment obrotowy. Ten optymalny napęd gwarantuje znakomite przyspieszenie do „setki” (wg producenta: 6,3 s, wg pomiarów testowych: 6,8 s) i przyzwoite spalanie (producent/testowe – śr. 5,7/7,8 l/100 km).
Dobra ekonomika ponad 2-tonowego SUV-a to zasługa nie tylko mniejszej masy samochodu i lepszej aerodynamiki (przy 120 km/h zawieszenie obniża się o 15 mm), lecz także seryjnego systemu start-stop oraz nowej generacji układu napędowego, wyposażonej w 8-stopniowy „automat” z funkcją żeglowania (w trybie Efficiency po zdjęciu nogi z gazu następuje odłączenie skrzyni od silnika i swobodne toczenie się auta).
Audi Q7 3.0 TDI – skuteczne hamulce
Poprzednik charakteryzował się ociężałym prowadzeniem. W nowym modelu takiego wrażenia nie ma. To także zasługa mniejszej masy, obniżonego o 50 mm środka ciężkości, zastosowania adaptacyjnego zawieszenia pneumatycznego i precyzyjnego elektromechanicznego układu kierowniczego. „Pneumatyka” nie tylko podnosi komfort (poziom zależy od wybranego trybu jazdy), lecz także ogranicza przechyły nadwozia zarówno podczas przyspieszania, hamowania, jak i na zakrętach. Ciekawostka: ponad 2-tonowy SUV od 100 km/h do zatrzymania hamował na dystansie 33 m!
INNOWACYJNE ROZWIĄZANIA |
1. Audi connect to usługi internetowe, wykorzystujące moduł LTE/UMTS. Zawiera m.in. hotspot – pasażerowie mogą surfować w internecie i wysyłać mejle, a kierowca korzysta z informacji o cenach paliw, wylotach oraz z wiadomości. 2. Tylna oś skrętna. Koła wychylają się o kilka stopni w tym samym kierunku lub przeciwnym do kierunku skrętu kół przednich. Pierwszy przypadek zwiększa sterowność przy wyższych prędkościach, drugi – zmniejsza średnicę zawracania w zakresie prędkości 5-15 km/h. 3. Asyst. jazdy w korkach działa w zakresie prędkości 0-65 km/h i utrzymuje bezpieczną odległość od poprzedzającego pojazdu. Dzięki radarowi i kamerze aktywnego tempomatu oraz ingerencji w układy kierowniczy i hamulcowy pomaga uniknąć kolizji. |
Silnik-typ/cylindry/zawory | t.diesel V6/24 |
Pojemność | 2967 |
Moc. maks. | 272/3250 KM/obr./min |
Moment | 600/1500 Nm/obr./min |
Masa własna | 1995 |
Zbiornik paliwa | 75 l |
Wymiary (dł./szer./wys.) | 5052/1968/1741 mm |
Przysp. 0-100 km/h (test.) | 6,8 s |
Napęd | aut. 8/4x4 |
Prędkość maks. | 234 km/h |
Średnie spalanie (test.) | 7,8 l/100 km |
Cena (Audi Q7 3.0 TDI) | od 257 000 zł |
Audi Q7 3.0 TDI – nasza opinia:
Byłem ciekawy, czym nowe Q7 zaskoczy, skoro druga generacja XC90 wysoko podniosła poprzeczkę w klasie. Audi jest bardziej zaawansowane technicznie, zapewnia odrobinę wyższy komfort, a poza tym za sprawą mocniejszych i większych silników V6 jest bardziej prestiżowe.