Pierwsze skojarzenie z Kią? Najczęściej dotyczy korzystnej ceny i atrakcyjnej 7-letniej gwarancji. Jednak podczas testu minivana o nazwie Carens przekonaliśmy się, że ten samochód kusi przede wszystkim innymi zaletami.
Atrakcyjne wizualnie nadwozie skrywa wnętrze, w którym nawet wysokie osoby będą czuły się swobodnie. Nie dotyczy to jednak opcjonalnego trzeciego rzędu siedzeń. Z tyłu pojazdu wygodnie będzie tylko dzieciom. Na usprawiedliwienie dodamy, że ograniczona ilość miejsca na fotelach szóstym i siódmym to typowa cecha większości kompaktowych minivanów.
Dużym atutem jest natomiast możliwość różnorodnego wykorzystania przestrzeni. Indywidualne fotele w drugim i trzecim rzędzie można złożyć i w ten sposób uzyskać idealnie równą podłogę w pojemnej części ładunkowej.
Jednak to nie wszystko, bo fotele umieszczone w środkowym rzędzie wzbogacono o możliwość wzdłużnego przesuwania i regulowania kąta ustawienia oparcia. Poza tym, gdy samochodem podróżują cztery osoby, pasażerowie siedzący z tyłu mogą złożyć oparcie środkowego fotela i w ten sposób powstanie stolik z miejscami na kubki z napojami.
Radości z podróżowania może również dostarczyć silnik. Pracujący w testowanym Carensie topowy diesel o mocy 136 KM pozwala na dynamiczne przyspieszenie. Wprawdzie w trakcie rozpędzania auta trzeba się liczyć z turbodziurą, ale na szczęście jest ona na tyle nieduża, że zbytnio nie przeszkadza w płynnym zwiększaniu prędkości.
Dodatkowym atutem silnika okazuje się cicha praca – tę zaletę doceniliśmy przede wszystkim podczas szybkiej jazdy autostradą. Natomiast mieszane uczucia mieliśmy w kwestii zużycia paliwa. Średnie spalanie na poziomie 5,9 l/100 km to niby całkiem dobry wynik, jednak z drugiej strony są na rynku rywale, którzy przy zbliżonej mocy motoru i nawet wyższej masie potrafią spalić o około pół litra oleju napędowego mniej.
Trochę nietypowo jak na minivana zestrojono zawieszenie w Carensie. Przecież w takim aucie spodziewalibyśmy się miękkich nastawów i komfortowego pokonywania wybojów. Tymczasem mamy tutaj sztywne resorowanie, które sprawia, że pasażerowie niezbyt dobrze będą czuli się na nierównościach. Za to kierowca ze sportowym usposobieniem powinien być zachwycony możliwością szybkiego pokonywania zakrętów. Jednak i w tym przypadku odnotowaliśmy mały minus – nieprecyzyjne działanie układu kierowniczego zakłóca przyjemność z prowadzenia.
Podsumowanie
Kia Carens świetnie nadaje się dla rodziny, ale typowy atut koreańskich modeli w postaci korzystnej ceny nie dotyczy testowanej odmiany. W przypadku minivana nie zależy mi na osiągach, dlatego wybrałbym słabszego, 115-konnego diesla, który w wersji M kosztuje 78 490 zł.