Wysoka cena i ograniczona funkcjonalność to nie jest połączenie, które na naszym rynku mogłoby zagwarantować duży sukces. Nic więc dziwnego, że poprzednia generacja Audi A3 raczej nie sprzedawała się w salonach jak ciepłe bułeczki... Sprawdzamy, czy nowa „A-trójka” ma szansę to zmienić – w teście wersja 1.8 TFSI o mocy 180 KM.
Choć na pierwszy rzut oka może tego nie widać, mamy do czynienia z zupełnie nowym samochodem. Na dodatek – z pierwszym zbudowanym na platformie MQB, na której w przyszłości bazować będzie co najmniej kilkanaście modeli koncernu VW: od Polo do Passata.
Nowej „A-trójce” płyta MQB służy bardzo dobrze: w pierwszym rzędzie siedzeń miejsca jest więcej niż np. w BMW serii 1. Kompaktowe Audi urosło jednak nie tylko na długość (rozstaw osi wzrósł o 4 cm), lecz także na szerokość – siedząc za kierownicą tego auta, ma się wrażenie obcowania z pojazdem o rozmiar większym.
Do niedawna tak ładnie nie wyglądała nawet „A-czwórka”. Kokpit nie jest przeładowany przyciskami i zyskał bardziej nowoczesny, elegancki design.Z tyłu, jak to w trzydrzwiówce, jest ciasno, więc kierowcy o bardziej rodzinnym nastawieniu będą musieli poczekać do lutego 2013 r. na debiut wersji Sportback (5d). Bagażnik ma pojemność 365 l – to przyzwoity wynik – a po złożeniu tylnej kanapy powstaje płaska podłoga. Minus za kiepską widoczność do tyłu, a przede wszystkim za ceny i wyposażenie seryjne. Bo w tej kwestii wiele się, niestety, nie zmieniło...
Za najtańszą „A-trójkę” z benzynowym silnikiem 1.8 TFSI/180 KM (wersja Attraction) trzeba zapłacić 113 800 zł. Za takie pieniądze otrzymujemy, owszem, ładne auto, ale z 16-calowymi felgami stalowymi, ręczną klimatyzacją i najzwyklejszą w świecie plastikową kierownicą.
Jak ktoś chce „luksusu”, musi sięgnąć głębiej do kieszeni i zamówić wersję Ambition (testowana) lub Ambiente – ceny obydwu zaczynają się od 122 600 zł. I tu kolejna niespodzianka, np. brak automatycznej klimy. Dobra wiadomość jest taka, że producent wychodzi klientom naprzeciw i oferuje pakiety wyposażenia (obejmują m.in. ksenony oraz automatyczną klimatyzację).
Ceny? Od 8,5 do 12,5 tys. zł. Mówiąc wprost: jeśli „A-trójka” naprawdę ma być premium, to o katalogowych cenach można zapomnieć. Testowane auto kosztuje 163 260 zł.
Pod jego maską pracuje 180-konny benzyniak 1.8, wykorzystujący dwa rodzaje wtrysku – bezpośredni (podczas rozruchu oraz przy pełnym obciążeniu) i pośredni (w zakresie obciążenia częściowego) – a także układ zmiennego wzniosu zaworów wylotowych i system start-stop. Efekt to doskonałe osiągi (7,2 s do „setki”), moment obrotowy (250 Nm) dostępny w bardzo szerokim zakresie (od zaledwie 1250 do 5000 obr./min!), brak choćby minimalnej turbodziury, niezwykle spontaniczna reakcja na gaz i przyjemny, rasowy pomruk.
Za przeniesienie napędu w testowym Audi odpowiadał 7-biegowy, dwusprzęgłowy „automat” S-tronic. To jedna z najmocniejszych stron „A-trójki”: przełożenia zmieniane są błyskawicznie i bez szarpnięć, natomiast kierowcy lubiący mieć pełną kontrolę nad autem mogą też skorzystać z łopatek umieszczonych przy kierownicy. Oszczędnym do gustu przypadnie tryb Efficiency, w którym skrzynia zmienia przełożenia przy bardzo niskich obrotach, a podczas jazdy ze stałą prędkością rozłącza napęd i oszczędza paliwo.
Niecałe 9 l/100 km przy delikatnej jeździe w ruchu miejskim uznajemy za świetny wynik. Wada? Wyraźne szarpnięcie w trakcie ponownego dołączania napędu, wyczuwalne np. podczas jazdy w korku. Gdy za kierownicą siedzi dynamiczny kierowca, spalanie momentalnie wzrasta do poziomu 11-12 l/100 km, ale średnio w trybie mieszanym i przy normalnej jeździe Audi potrzebuje niecałe 10 l benzyny na 100 km.
Do pracy pozostałych podzespołów nie mamy żadnych zastrzeżeń. W trybie Dynamic układ kierowniczy staje się bardziej bezpośredni i daje kapitalną informację zwrotną, co w połączeniu z obniżonym o 15 mm zawieszeniem (standard w Ambition) zapewnia doskonałą zabawę. Aby wywołać podsterowność, trzeba się naprawdę postarać.
Ogólnie rzecz biorąc, nowe Audi A3 to ładny i dopracowany samochód. Silnik 1.8 TFSI oraz dwusprzęgłowa skrzynia S-tronic zapewniają świetną dynamikę i dają dużo radości podczas jazdy. Niestety, za wszystko trzeba słono zapłacić!