Seat Alhambra narodził się w gamie Seata wraz z niemieckim bratem Sharanem na początku drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych. Obecna na rynku generacja jest drugą z kolei, a auto rok temu przeszło lifting.
Za projektem nadwozia stoi słynny Walter de Silva. Legendarny twórca niestety w tym przypadku nie popisał się kunsztem. Sylwetka Seata jest prosta do granic możliwości. Oczywiście Walter starał się ją nieco uatrakcyjnić za sprawą nowoczesnych lamp czy delikatnych przetłoczeń. Zabieg przyniósł jednak niewielki skutek.
Stylizacja nigdy nie była mocną stroną Seata Alhambry. Funkcjonalność już jednak tak. I to również pozostało bez zmian. Van mieści nawet 7 pasażerów, daje możliwość skonfigurowania wnętrza na 32 sposoby oraz oferuje maksymalnie 2430 litrów przestrzeni załadunkowej!
Oczywiście w fotelach wyjmowanych spod podłogi bagażnika zmieszczą się głównie najmłodsi, jednak powinni wytrzymać w całkiem wygodnych siedziskach nawet długą podróż. Poza tym bardzo zmyślnym rozwiązaniem jest fotelik dziecięcy zintegrowany z zewnętrznymi siedziskami w drugim rzędzie foteli.
Seat Alhambra - coś dla kierowcy i coś dla… dzieci!
Seat Alhambra z maksymalną ilością pasażerów zabiera na pokład cherlawe 300 litrów bagażu. Po zdemontowaniu dwóch siedzisk pojemność rośnie do 658 litrów, a w wersji wyłącznie 5-osobowej bagażnik liczy 809 litrów! Kufer bez wątpienia stanie się afrodyzjakiem dla głowy rodziny, dzieci z kolei docenią nieco inne rzeczy. Przede wszystkim raczej nigdy nie znudzi im się obsługa automatycznie odsuwanych drzwi. To gadżet, który skradnie ich serca, szczególnie że może być sterowany z kluczyka! Z poziomu kluczyka można zainicjować też elektryczne unoszenie klapy bagażnika.
Co z wadami? Są tak właściwie tylko dwie. Po pierwsze doprowadzenie Alhambry do pełnej funkcjonalności wcale nie jest tanie. Jeden fotelik dziecięcy zintegrowany z fotelem w aucie kosztuje 842 złote. Dwa stanowią wydatek na poziomie 1683 złotych. Trzeci rząd foteli wymaga dopłaty 3004 złotych, co daje łączną kwotę 4687 złotych.
Po drugie o ile ciężko mieć jakiekolwiek zastrzeżenia jakościowe - materiały są naprawdę miłe w dotyku, o tyle podczas jazdy do uszu kierowcy docierają denerwujące trzaski pochodzące z okolic tylnych drzwi. Winne prawdopodobnie jest nadwozie, a właściwie jego zbyt słaba odporność na przeciążenia skrętne.
Stylistycznie wnętrza Seata Alhambry dotyczy podoba sytuacja jak nadwozia. Konsola centralna jest klasyczna, uporządkowana i ergonomiczna, jednak zdecydowanie brakuje jej polotu. Niewiele zmieniają też niebieskie wstawki będące elementem linii Connect. Gdyby były jaśniejsze, mogłyby chociaż nieco rozświetlić kabinę. Na środku konsoli centralnej zamontowany jest 6,5-calowy ekran systemu multimedialnego. W aucie testowym stanowił on przepustkę do świata sterowania poleceniami głosowymi, zestawu głośnomówiącego Bluetooth, kamery cofania, nawigacji satelitarnej i systemu Mirror Link.
Pomijając niebieskie wykończenia w kabinie i na zewnątrz elementem pakietu Connect wartego przeszło 6 tysięcy złotych jest unikalna i naprawdę sprytna aplikacja dla kierowcy. Dzięki niej ma on stały kontakt z autem, może w każdej chwili namierzyć lokalizację Alhambry i np. wcześniej zaplanować trasę na smartfonie, a następnie przenieść dane do pokładowej nawigacji.
Seat Alhambra - mocy jest dużo, nawet bardzo dużo!
Pod maską testowego Seata oczywiście pracuje silnik diesla. 2-litrowa jednostka ma wysoką kulturę pracy (nawet przy dużych prędkościach) i aż 184 koni mechaniczne. Moment obrotowy to 340 Nm. Alhambra jest stosunkowo ciężka i oferuje skrzynię automatyczną DSG, mimo wszystko motor momentalnie wkręca się na obroty. Skutek? Wyprzedzanie w trasie to czysta przyjemność, a podczas ruszania spod świateł rodzinny van zawstydzi niejedno BMW i niejednego Mercedesa. Przyspieszenie do pierwszej setki trwa 8,9 sekundy. Prędkość maksymalna to 215 km/h.
Diesel spod maski Seata Alhambry zapewnia dobrą dynamikę, ale nie ma przyzwoitości w apetycie. W cyklu miejskim na krótkich dystansach z zapotrzebowaniem na paliwo przekroczy 9 litrów oleju napędowego. W trasie przy spokojnej - ale nie wolnej - jeździe wynik jest dużo bardziej rozsądny. Powinien oscylować między 6 a 7 litrów.
Szybkość nie oznacza bezgranicznej odwagi. Seat Alhambra to nie żaden bezkompromisowy sportowiec do ciasnego pokonywania zakrętów. Auto co prawda ma stosunkowo sztywne zawieszenie, jednak dużo lepiej czuje się podczas rodzinnych wyjazdów, na których nie liczy się czas pokonania trasy, a raczej widoki i bezstresowa jazda. Seat Alhambra jest niezwykle poręczny w trasie. W ruchu miejskim tego samego już nie da się powiedzieć. Rozmiary sprawiają, że niełatwo zaparkować Alhambrę w zatłoczonym centrum, a promień skrętu jest delikatnie mówiąc mało zadowalający.
Seat Alhambra - rodzinny komfort, ogromna przestrzeń i dopracowana funkcjonalność mają swoją cenę
Testowa wersja Seata Alhambry została wyceniona przez Hiszpanów na przeszło 170 tysięcy złotych. A to niestety całkiem sporo. Oczywiście, van jest świetnie wyposażony. W końcu posiada 7 poduszek powietrznych, 6,5-calowy ekran dotykowy, nawigację satelitarną, 17-calowe felgi aluminiowe, tylne światła LED, czujnik deszczu i zmierzchu, tempomat, kamerę cofania oraz asystenta martwego pola, awaryjnego hamowania i utrzymywania pasa ruchu. Tylko konkurencja oferuje podobny standard za nieco mniejsze pieniądze.
Seat Alhambra - nasza opinia
Seat Alhambra nie jest topowym produktem hiszpańskiej marki na rynku polskim. Nie jest też najtańszym samochodem w swoim segmencie. Czy ma zatem jakiegoś asa w rękawie? Tak, a jest nim 4-letnia gwarancja producenta. Tylko powstaje pytanie: czy argument ten jest wystarczająco mocny, aby odciągnąć klientów z salonu Volkswagena lub Forda? Niestety nie. I to obok trzeszczącej kabiny największy problem Seata.