Porsche ma wielkie plany dotyczące małego SUV-a. W nadchodzących latach firma z Zuffenhausen chce podwoić swoją sprzedaż, do 200 tys. aut rocznie. Bardzo długo trwały w koncernie wewnętrzne dysputy, w którą stronę należy rozszerzyć paletę modeli, by osiągnąć tak wyśrubowany cel. Mała Panamera? Zbyt droga w przygotowaniu. Przy dzisiejszym stanie rynku wzrost sprzedaży gwarantuje tylko dodatkowy SUV, przede wszystkim ze względu na Azję i Amerykę. W Stanach co drugie sprzedane Porsche to właśnie terenowe Cayenne.

Jednak czy trzeba wydawać masę pieniędzy, by zaczynać budowanie samochodu od zera? Wcale nie! Koncernowy brat – Audi – ma przecież techniczną bazę dla mającego mierzyć 4,6 m długości Macana. Najważniejsze komponenty będą pochodziły z Q5, choć oczywiście Porsche podkreśla, że pod względem wyglądu oba auta nie będą miały nic wspólnego.

Trzeba przyznać, że zamysł twórców Macana zrealizowano wyśmienicie. Gdy patrzymy na auto z przodu, powstaje wrażenie, że mamy do czynienia z mniejszym Cayenne’em, ale za sprawą kanciastych reflektorów i bardziej zdecydowanych przetłoczeń Macan zyskuje mocniejszy charakter. Duża niespodzianka czeka z tyłu. Tam gdzie Cayenne próbuje przypodobać się możliwie dużej grupie klientów z wielu krajów, Macan prezentuje się po prostu świeżo i dziarsko.

Tylne światła przypominają te z nowego 911, ale są trójwymiarowe i połączone ze sobą listwą z napisem „Porsche” – element, który znamy już z 911 model G (1973-89). Przedsmak wyglądu tyłu Macana dała nam już koncepcyjna Panamera Sport Turismo, która została pokazana kilka tygodni temu na salonie w Paryżu.

Całkowicie nowy jest również kokpit. Dzięki aluminiowym elementom przypomina Cayenne’a, ale ze względu na niższą cenę Macana Zuffenhausen musi różnicować dobór materiałów. Oczywiście, dwóch rzeczy w Porsche nie może zabraknąć, nawet jeśli techniczną bazę dostarcza Audi: stacyjki po lewej stronie kierownicy i obrotomierza usytuowanego na środku zestawu zegarów. Optycznie nic nie będzie więc przypominało Q5.

Porsche ma występować seryjnie z napędem 4x4 akcentowanym na tylną oś. Raczej mało prawdopodobne, by firma zdecydowała się na podstawową wersję dostępną tylko z przednim napędem. Układ jezdny został na nowo zestrojony przez ludzi Porsche. Cel? Bardziej sportowe prowadzenie. Mimo to Macan ma oferować należyty poziom komfortu. Paleta jednostek także będzie pochodziła od Audi, ale moc silników zostanie podniesiona. Bazowy motor to 2-litrowy diesel (160 i 190 KM). Topowa jednostka wysokoprężna 3.0 ma mieć 265 KM, później pojawi się odmiana 300-konna.

Podstawowy motor benzynowy będzie miał 2 litry, doładowanie i 200 koni. Oprócz niego planowana jest też wersja 245-konna, a topowa jednostka ma rozwijać 333 KM (w wersji Turbo S – 400 KM). Dodatkowo w ofercie pojawi się znany z Q5 system hybrydowy o mocy 265 KM, oparty na silniku benzynowym.

Premiera koncepcyjnego Macana odbędzie się na marcowym salonie w Genewie, produkcja auta w lipskiej fabryce rozpocznie się latem, a seryjna wersja pojawi się jesienią na salonie we Frankfurcie. Auto ma kosztować od 45 tys. euro – o 5 tys. euro więcej niż Audi Q5. Mimo to Niemcy są przekonani, że Macan okaże się sukcesem – przed kilkoma tygodniami szefostwo firmy zmieniło prognozy sprzedaży z 45 na 65 tys. sztuk. No cóż, Porsche rzeczywiście nie brakuje odwagi...