Klasa SUV to nie tylko Toyota, Honda, Audi, BMW czy Volkswagen. Jeśli porównacie ceny w salonach, może się okazać, że za nową Hondę CR-V zapłacicie tyle, co za… dwie Dacie Duster i jeszcze zostanie na podróż życia.
Na rynku używanych różnice te są nieco mniejsze, ale nadal istotne. Czy warto więc przepłacać za drogie modele, czy lepiej zwrócić uwagę, co oferują tańsze, mniejsze auta.
Przyjrzyjmy się ofercie pięcioletnich SUV-ów. Pod lupę wzięliśmy samochody z mocno pożądanymi w tej klasie dieslami i napędem 4x4. BMW X3 z 2010 r. warte jest ok. 75 000 zł (2.0 d).
Niewiele mniej zapłacicie za Hondę CR-V z tego samego roku (65 000-70 000 zł). Ponieważ te pieniądze wystarczą na nową Dacię w podobnej kompletacji, to ile kosztuje rumuńskie auto z początku produkcji? Około 37 000 zł. Okazja? Niezupełnie – niska jakość wykończenia dość mocno daje się we znaki.
Co prawda, podstawowe podzespoły, takie jak silnik czy przeniesienie napędu, pochodzą z międzynarodowej produkcji, mimo to lista niedociągnięć z pewnością nie będzie krótka.
Warto pamiętać, że motor 1.5 jest mocno krytykowany za niską jakość osprzętu. Jednak w 110-konnej odmianie nie jest dramatycznie, zaś ze zużyciem panewek można sobie poradzić dzięki profilaktycznej ich wymianie po mniej więcej 130-150 tys. km (zapłacicie mniej niż za wymianę paska rozrządu!).
Jeśli widok Dacii przed domem będzie was frustrować, możecie zainteresować się innymi tańszymi opcjami. Do takich z pewnością trzeba zaliczyć: model Yeti (45 000 zł za egzemplarz z 2010 r. z dieslem 2.0), Nissana Qashqaia (50 000 zł, również za wersję dwulitrową) lub Forda Kugę (za 55 000 zł). Każdy z konkurentów zachęca nieco innymi walorami.
Jeśli ktoś zamierza wykorzystywać auto na kiepskich drogach lub do wycieczek w nieznane (ale bez przesady: opisujemy tu lekkie SUV-y o stosunkowo delikatnej budowie!), powinien zwrócić uwagę na Dustera.
Najlepiej sprawuje się w nim zawieszenie. Nadwozie ma korzystne kąty natarcia i zejścia, skrzynię wyposażono w krótkie przełożenie pierwszego biegu, zaś ewentualne naprawy czy wymiany (np. uszkodzonego zderzaka) najmniej nadszarpną kieszeń. Warto podkreślić też przygotowanie Skody.
Niektóre Yeti mają solidne osłony, a program Offroad przyda się np. podczas zjazdów ze wzniesienia czy w piasku (inaczej pracuje wtedy ABS). W terenie daje jednak o sobie znać słabo pracujące zawieszenie.
Najłatwiej uszkodzić Nissana i Forda. Warto podkreślić, że wszystkie auta mają podobny system napędu 4x4. Jest to stały napęd przedniej osi z automatycznie (sprzęgłem płytkowym) dołączaną tylną.
W Skodzie i Fordzie to takie samo sprzęgło Haldex IV, zaś w Nissanie i Dacii – elektromagnetyczne. Choć w Yeti i Kudze nie ma możliwości zablokowania sprzęgła, to jednak ich skuteczność jest porównywalna.
Komu najbardziej zależy na dobrym wyposażeniu, powinien zdecydowanie omijać Dacię. Pozostali konkurenci byli oferowani zarówno w bogatych wersjach, jak i podstawowych – skromniejszych.
Pod względem ilości miejsca w kabinie są to dość porównywalne auta – najszersze są Skoda i Ford. Kuga zapewnia też najwięcej przestrzeni na kolana (jest najdłuższa w porównaniu).
Yeti zachwyca za to wysokością nad głową oraz ciekawie rozwiązaną wielofunkcyjną tylną kanapą. W Dacii jest zaskakująco głośno, w Skodzie – najciszej.
Warto też wspomnieć, że najoszczędniejszy okazał się silnik Skody (średnie spalanie 6,4 l/100 km), a najlepiej na asfalcie radzi sobie Ford. Te auta mają też najlepsze hamulce.
Lepiej z 4x4 – takie wersje zapewnią większy poziom bezpieczeństwa
Auta 4x4 są cięższe i droższe w obsłudze, 2WD mniej kosztują ‑ często występują ze słabszymi silnikami.