Spośród trzech prezentowanych aut najbardziej kosztowne w zakupie jest BMW X5. Nawet najstarsze egzemplarze z dieslem (z 2002 r.) kosztują ponad 40 tys. zł. Płaci się nie tylko za prestiż – charakterystyczną cechą X5 jest zdolność do pełnego wykorzystania możliwości mocnych silników na asfalcie. W odróżnieniu od większości innych SUV-ów auto świetnie nadaje się do szybkiej jazdy po krętych drogach. Z drugiej strony zwracają uwagę ograniczone możliwości w terenie, wynikające zarówno z zastosowanego napędu, jak i niewielkiego prześwitu (standardowo 176 mm, maks. do 235 mm). BMW nigdy jednak nie reklamowało tego auta jako terenówki!
Oba auta z silnikiem 2.7 CDI są znacznie tańsze w zakupie od BMW
Lepiej już w lekkim terenie poradzi sobie Mercedes ML, ponieważ ma większy prześwit (300 mm) i reduktor. Jednak najlepszy na bezdroża będzie Grand Cherokee, którego można kupić najtaniej, ale jest on najmniej komfortowy na co dzień. Wszystkie trzy auta łączy jedno – wersje dieslowskie nie tylko mają relatywnie niskie spalanie, lecz także są względnie niekłopotliwe w eksploatacji. Nie znaczy to, że tanie – w tym segmencie to niemożliwe.
BMW X5 3.0d
Model X5 zadebiutował w 1999 r. tylko z silnikami benzynowymi (3.0/231 KM i 4.4/286 KM) –producent planował ekspansję głównie na rynku USA. Jednak duże zainteresowanie autem w Europie spowodowało, że w 2000 r. wprowadzono bardzo udany motor dieslowski R6 o poj. 2926 cm3 i mocy 184 KM – po modernizacji (w 2003 r.) poj. 2993 cm3 i moc 218 KM.
Zapewnia bardzo dobrą dynamikę przy rozsądnym spalaniu, wynoszącym 10-11 l/100 km. Oba turbodiesle są też stosunkowo mało awaryjne (usterki sprzęgła wiskotycznego wentylatora to drobiazg). Jedynie po ok. 200 tys. km trzeba zwykle naprawiać „automaty”. Ogólnie rzecz biorąc, BMW X5 jest poszukiwane na rynku i cenione za trwałość. W wersji z dieslem będzie świetnym wyborem, pod warunkiem że potencjalny nabywca nie zamierza eksploatować go w terenie.
Usterki
Zużywają się elementy zawieszenia, w tym m.in.: wahacze i łączniki stabilizatora z przodu, górny wahacz i poduszki belki pomocniczej z tyłu. W autach polif-tingowych często trzeba wymieniać osłony przegubów. Zawodzą automatyczne skrzynie biegów. Napraw wymaga mechanizm sprzęgła płytkowego xDrive.
Jeep Grand Cherokee 2.7 CRD
Stosowany wcześniej w Jeepach diesel 3.1 td włoskiego pochodzenia (firma VM) był powszechnie uważany za konstrukcję, którą należy omijać szerokim łukiem. Tak więc ci, którzy kupowali Grand Cherokee 2.7 CDI, szczególnie w początkowym okresie sprzedaży tego modelu, albo wiedzieli o rodowodzie tego diesla (montowanego też w Mercedesach klas C, E i ML), albo podejmowali spore ryzyko.
Teraz, po 10 latach, wiemy już na pewno – Grand Cherokee pod względem trwałości nie jest idealny, ale właśnie z motorem 2.7 CDI to niezły wybór. Silnik zapewnia autu zadowalającą dynamikę na szosie, a także dzielność w terenie przy umiarkowanych wydatkach na paliwo (średnio ok. 11 l/100 km). Podobnie jak w autach Mercedesa, miewa problemy z wydmuchiwaniem paliwa przez gniazda wtryskiwaczy, ale dobre serwisy potrafią się z tym uporać.
Usterki
W podwoziu wymienia się elementy metalowo-gumowe (gumki stabilizatorów) i końcówki drążków, wycierają się prowadnice klocków w zaciskach hamulcowych, pojasiają się defekty elektryki (sterownik klimatyzacji, podgrzewanie siedzeń), silnik trapią przedmuchy oleju spod wtryskiwaczy i usterki turbin.
Mercedes ML I 270 CDI
W przypadku ML-a I generacji wybór auta z silnikiem 2.7 CDI to nie tylko kwestia potencjalnych oszczędności na paliwie (choć spalanie na poziomie 10-11 l/100 km to zaleta w dużym SUV-ie). Jest to również najmniej kłopotliwa w eksploatacji odmiana tego modelu – nawet jeśli uwzględnimy, że motor cierpi na typową przypadłość wielu jednostek CDI, czyli przedmuchy oleju spod wtryskiwaczy.
Zwykle jednak udaje się opanować sytuację, można też zaradzić usterkom turbiny. Ogromny plus tego silnika to stosunkowo rzadkie „zajeżdżanie” automatycznych skrzyń biegów, które źle znoszą współpracę z benzynowymi motorami ML-a (oprócz krótko oferowanego 2.3), a przez większego diesla 4.0 V8 (400 CDI) są dosłownie rozsypywane. Inne słabe punkty auta? Problemy z korozją, jakością wykończenia oraz trwałością zawieszenia. Przed zakupem radzimy wszystko dokładnie sprawdzić, bo naprawy nie są tanie – często liczone w tysiącach zł.
Usterki
W egzemplarzach sprzed liftingu spotyka się korozję ramy, można mieć uwagi do trwałości materiałów wykończeniowych. Szybko zużywają się łączniki stabilizatora tylnego oraz sworznie wahaczy, pękają też tylne sprężyny (występują razem z amortyzatorami). W mocnych silnikach benzynowych i dieslach zawodzą przekładnie automatyczne. Silnikowi 2.7 CDI dokuczają przedmuchy oleju spod wtryskiwaczy.