• Insignia kusi stylem, wyposażeniem i ceną, "szóstka" ma najbardziej dynamiczny charakter, a Superb to przede wszystkim megatransportowiec!
  • Diesle pracujące pod maską naszych bohaterów są dynamiczne i całkiem oszczędne, ale mają kilka skaz na honorze
  • Problemy z korozją, kapryśna elektronika, niedomagania napędu i skrzyń biegów – te problemy występują w testowanych autach

Jeszcze do niedawna najczęstszy budżet, który przeciętna polska rodzina przeznaczała na zakup używanego auta, mieścił się w przedziale 20-30 tys. zł. Niestety, ostatnie zawirowania na rynku motoryzacyjnym spowodowały tak wyraźny wzrost cen aut z drugiej ręki, że dziś w miarę swobodnie pozwala czuć się dopiero kwota na poziomie 30-40 tys. zł. I właśnie w tym przedziale cenowym wytypowaliśmy trzy duże rodzinne kombi. Wiek? Około 10 lat. Silnik? O poj. 2.0-2.2. Rodzaj? Diesel. Moc? 160-170 KM. Takie auta i w takich wersjach dają gwarancję zakupu samochodu pakownego, dynamicznego i oszczędnego, który nie powinien psuć się przesadnie często. Tak wygląda teoria, a jak jest w praktyce?

Opel Insignia – nowy projekt, nowa jakość?

Porównanie: Mazda 6, Opel Insignia i Škoda Superb Foto: archiwum / Auto Świat
Porównanie: Mazda 6, Opel Insignia i Škoda Superb

Zacznijmy od Insignii. Dziś już mało kto pamięta, ale model ten miał rozpocząć bardziej prestiżowy okres w klasie średniej Opla. Zupełnie nowy projekt, w całkowicie nowym stylu i z wykorzystaniem zupełnie nowych rozwiązań technicznych. Insignia została dobrze przyjęta i sprzedawała się jak ciepłe bułeczki. Znalazła uznanie zarówno wśród klientów indywidualnych, jak i we flotach, w których największym powodzeniem cieszyło się kombi z dwulitrowym dieslem. Dziś właśnie taki zestaw dominuje na rynku wtórnym, a ceny 10-letnich egzemplarzy startują od ok. 25 tys. zł, za to zadbany samochód z przebiegiem w granicach zdrowego rozsądku (czyli ok. 200 tys. km) i nieźle wyposażony to wydatek 32-35 tys. zł.