- Nie tylko rozmiar – wiele osób woli atrakcyjny samochód kompaktowy niż „golasa” klasy średniej
- Kompakty premium rzadko trafiają do flot czy osób oszczędzających na serwisie, dzięki czemu można liczyć na lepszy stan. Z drugiej jednak strony wyższe ceny przyciągają nieuczciwych sprzedawców
- Kilkuletnie diesle, jeśli nie są zaniedbane i zajeżdżone, w wielu modelach okazują się lepszym wyborem niż benzyniaki
- Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Pojęcie „nowoczesny” na rynku wtórnym jest mało precyzyjne – przecież nieustannie są pokazywane nowe modele, modernizowane stare itp. Dobrym przykładem może być choćby pokazane w galerii Audi A3 – nowoczesne, jednak od liftingu w 2016 roku... jeszcze nowocześniejsze, z wirtualnymi zegarami czy reflektorami LED. Jako „wyznacznik” nowoczesności przyjęliśmy więc modele debiutujące w latach 2010-12. W większości to ciekawe auta, często z dobrym wyposażeniem i już całkiem współczesną techniką – wiele wersji benzynowych ma bezpośredni wtrysk paliwa i doładowanie, wszystkie diesle dysponują instalacją common rail itp. Oczywiście, to bezpieczne, dobrze wyposażone modele – świetnie wypadające w crashtestach, z mnóstwem bajerów na pokładzie.
Od razu jednak przestrzegamy – nowoczesność przekłada się na niezłe dopracowanie mechaniczne, ale żaden z producentów nie stawia już na długowieczność, choćby dlatego, że… nie oczekują tego klienci kupujący auto w salonie. Nie oznacza to, że to jednorazówki nadające się po 10 latach na złom, jednak wiele tych aut może rdzewieć, a naprawa skrzyni DSG po 200 tys. km nie powinna dziwić.