Gdy Włosi w roku 2002 zaprezentowali model Thesis, świat motoryzacyjny zaczął przecierać oczy ze zdziwienia. Specyficzna limuzyna z absurdalną ceną miała stanąć do walki z takimi gigantami rynku jak Mercedes klasy E, Audi A6 i BMW serii 5. Lancia ostatecznie przegrała starcie z kretesem, ale zdobyła specjalne miejsce w sercach automaniaków.
Nadwozie i wnętrze
Thesis bez wątpienia jest jednym z tych samochodów, który kupuje się oczami. Być może kształt przodu limuzyny początkowo budził pewne kontrowersje, jednak czas pokazał, że w tej brzydocie może być pewna metoda! Potężny grill, zezowate reflektory ksenonowe i połacie dziwnie ukształtowanej blachy na tle współczesnych konkurentów sprawiają wrażenie modnie skrojonego projektu wziętego wprost z jednego z włoskich wybiegów. O wiele lepiej wygląda tył Lancii. Tutaj projektanci zadbali o harmonię, prostotę i klasę.
Kabina to przede wszystkim przestrzeń, której nigdy nie powinno brakować w segmencie E. I w pierwszym, i w drugim rzędzie siedzeń pasażerowie będą mieli wystarczającą ilość miejsca oraz za sprawą komfortowych siedzisk nie poczują zmęczenia nawet na długich trasach. Kufer mieści 400 litrów. Jedno Włochom trzeba oddać. Thesis jest dużo lepiej wykonany od pozostałych modeli całego koncernu Fiata. Na desce rozdzielczej pojawiły się drewniane wstawki, a niektóre szczegóły zostały odlane z magnezu. Stylizacja konsoli prezentuje elegancję w każdym calu.
Foto: Lancia
Silniki i spalanie
Majestatycznie wyglądają limuzyna musi być napędzana dużym motorem. Thesis najczęściej był konfigurowany z 2,4-litrowym dieslem JTD. Pomijając dwa wyjątki, to naprawdę świetny wybór. Włosi nie starali się wyciągnąć z silnika pełnego zapasu mocy, a to powoduje że w 150-konnej jednostce nawet nowoczesny osprzęt wytrzymuje minimum 200 tysięcy kilometrów. W razie jakiejkolwiek awarii, właściciel nie musi obawiać się nadmiernie wysokich kosztów. Szeroki dostęp do części i możliwość regeneracji podzespołów obniża cenę obsługi serwisowej.
Co z tymi wyjątkami? Otóż diesel rozpędzi Lancię do pierwszej setki dopiero po 10,1 sekundy. Na tle rynkowych rywali to wynik raczej słaby. Dodatkowo zapotrzebowanie na paliwo w mieście to aż 11,3 litra oleju napędowego. Nawet w cyklu mieszanym silnik JTD nie jest oszczędny. Przy spokojnej jeździe spali 8 litrów ropy.
Thesis 2,0T: kosztowna przyjemność
Zdecydowanie bardziej dynamiczną, ale także i paliwożerną alternatywę stanowi 2-litrowy, turbodoładowany benzyniak. 5-cylindrowy motor o mocy 185 koni mechanicznych sprawia, że sprint do 100 km/h zajmuje Thesis 8,9 sekundy. Kierowca przerazi się jednak gdy odkryje, że po dynamicznej jeździe w terenie zabudowanym z baku ubyło ponad 15 litrów paliwa! Chęć obniżenia kosztów eksploatacji poprzez montaż instalacji LPG jest raczej ślepą uliczką. Fiatowska jednostka źle znosi alternatywne źródła zasilania. Poza tym sporadycznie psują się czujniki osprzętu oraz niską trwałość ma sprzęgło. Prawdopodobnie producent nie dobrał jego wytrzymałości do parametrów silnika.
Foto: Lancia
Ceny
Jak na razie Thesis wyrasta na prawdziwego prymusa. Linia nadwozia jest oryginalna i czarująca, kabina powabna, elegancka i czubato wyposażona, benzyniak pełnokrwisty, a diesel wyjątkowo trwały. Ceny włoskiej piękności nie są niższe niż 7,5 i wyższe niż 25 tysięcy złotych. Dodatkowo produkcja Lancii nie przekroczyła 16 tysięcy sztuk, zatem każdy z używanych egzemplarzy to biały kruk nie tylko w skali miasta czy kraju, ale także świata! Jeżdżący ideał? No właśnie niestety nie.
Typowe usterki
Pierwszy z poważnych kłopotów dotyczy zawieszenia. Przednia i tylna oś są resorowane za pomocą aluminiowych wahaczy. Dodatkowo z tyłu pracuje system Skyhook, który zajmuje się automatyczną regulacją sztywności pracy amortyzatorów. Tak skomponowany układ daje masę frajdy w trakcie jazdy i zapewnia idealne trzymanie się drogi w zakręcie, pod warunkiem że przed chwilą auto opuściło salon sprzedaży. Po pokonaniu 50 - 60 tysięcy kilometrów na polskich drogach aluminiowe wahacze będą wymagać ingerencji mechanika. Ponieważ konstrukcja jest nietypowa, podczas wymiany wykorzystać można wyłącznie absurdalnie drogie oryginały, które wcześniej prawdopodobnie będzie trzeba ściągnąć z Włoch.
Części? Te trzeba ściągać z Włoch!
Niedobre informacje dotyczą także awaryjności. Thesis jest tak załadowana elektronicznymi gadżetami, że w swoim czasie spokojnie mogła zawstydzić Mercedesa klasy E czy BMW serii 5. Tylko Włosi dawali już w wersji podstawowej automatyczną klimatyzację, masę czujników, reflektory ksenonowe czy nawet nawigację satelitarną. Po kilku latach gadżety te niestety zaczną się psuć. Niewielka produkcja Lancii sprawiła, że producenci części zamiennych nawet nie zajęli się modelem. O elementy używane także będzie trudno. Identycznie jak w przypadku zawieszenia, każdy z mechanizmów trzeba będzie zatem zamawiać. To trwa, a rachunek wystawiony przez warsztat powali z nóg.
Foto: Lancia
Opinie
Lancia Thesis to jedno z ciekawszych aut jakie w ostatnich dwóch dekadach udało się stworzyć producentom motoryzacyjnym. Miłość czasami wymaga jednak wyrzeczeń i to właśnie jeden z tych przykładów. Kierowca, który pójdzie za głosem serca oraz potrzebą oryginalności i wybierze włoską limuzynę, musi się liczyć z niemałymi kosztami eksploatacji. Thesis to tania limuzyna, ale zdecydowanie nie dla słabo zarabiających!